Lektury do matury Dziady czy nie-Dziady, oto jest pytanie. - TopicsExpress



          

Lektury do matury Dziady czy nie-Dziady, oto jest pytanie. Możesz potraktować prezentację maturalną jako możliwość do podzielenia się z komisją własnymi literackimi pasjami, ale możesz też przyjąć, że będzie to dla Ciebie solidna powtórka z lektur. I tak dobrze, i tak nie najgorzej. Wybór tekstów, które posłużą Ci do realizacji tematu, pozwolą uargumentować Twoje stanowisko, to w gruncie rzeczy rozległe torowisko. I to ty decydujesz, na który tor skierujesz swoje myśli. W tym artykule omówimy ich wytrzymałość i skuteczność. Może się zdarzyć, że jest fantastycznym fanem fantastyki i bez trudu poradzisz sobie z omawianiem wszelkich Tolkienów i Sapkowskich, albo rzucisz komisję na kolana znajomością któregoś z pisarzy fantasy spoza grona tych największych nazwisk. Wówczas siłą Twojej prezentacji będzie i rozległość przedstawionej wiedzy, i świeżość zaprezentowanego stanowiska, i udowodnienie, że jednak młodzież coś czyta, niekoniecznie tylko słodkie opisy pod zdjęciami na Facebooku. Role się poniekąd odwrócą i to ty - a nie komisja egzaminacyjna - będziesz rozdawał karty. Pamiętaj tylko, żeby grać uczciwie - udawanie pasjonatów przynosi zwykle żałosne skutki w postaci położenia uszu po sobie jeszcze przed końcem wygłaszania z tą całą emfazą wszystkich okrągłych zdań. A na nic nie są tak wyczuleni nauczyciele, jak na fałsz. Fantastyka nie fantastyka, jeśli znajdziesz temat skrojony na Twoją miarę, nie wahaj się go użyć. Zaangażowanie jednak to może być skuteczna broń, jak i niesforny bumerang, który zwraca się przeciwko rzucającemu w nieodpowiednim momencie. Z tak zwanych zakulisowych informacji o jego działaniu najważniejsza będzie ta, że komisja egzaminacyjna podejrzliwie, a czasami wręcz napastniczo, obchodzi się z maturzystą, który śmie wiedzieć więcej. Bywa, że takie praktyki, wylatywania ponad poziom kanonu lektur, są już ukrócane przy przygotowywaniu bibliografii przez "życzliwych nauczycieli". Trzeba zatem przed podjęciem takiego wyzwania, jakim jest temat sporo wystający poza szkolną znajomość historii literatury, zastanowić się, czy takie maturalne szykany wespół w zespół z oczywistą w takiej sytuacji tremą, nie przerażą na tyle, że gardło się zaciśnie, a umysł odmówi posłuszeństwa. Asertywność i pewność siebie to warunki w tym wypadku konieczne. Dorób ideę Jeśli pierwsza lektura spisu tematów wykrzywia Ci twarz głębokim ziewaniem, wiedz, że coś się dzieje. Albo nie powinieneś zdawać matury ustnej z języka polskiego (tak, wiem, kiepski żart) albo znaleźć temat do stuningowania. Wbrew nawykom uczniowskim, nie należy bez szemrania przyjmować wszystkiego, co daje szkoła. Nie ma tematu dla Ciebie? Zrób go sam. Tu dokręcić, tam przyciąć, trochę podrasować silnik, czyli myśl przewodnią. Weźmy taki: Adaptacje słynnych dzieł literackich. Ano może być o wszelkich Lalkach, Weselach, Sienkiewiczach filmowanych z rozmachem. Ale może być, uwaga, o horrorach. Ten temat daje Ci możliwość uniknięcia sztampy i nudy, ma potencję, wystarczy ją dostrzec. Inny przykład? Proszę bardzo. Słynne historie miłosne. Pachnie Romeem i Julią, Lottą, mdłą nieco kochanką cierpiącego Wertera, w najlepszym razie wielkim uczuciem Wokulskiego o czerwonych dłoniach do niedostępnej Izabeli Ł.? Nic bardziej błędnego! Kto powiedział, że słynna nie jest historia miłosna Belli i Edwarda opowiedziana w Zmierzchu (i to jak), a postawą heroiczną nie wykazują się bohaterowie komiksów? To od maturzysty zależy wybór tekstów do analizy i jeśli tylko wie, co wybrać, a nie snobuje się na znawcę, zyskuje dodatkowe punkty za pójście pod prąd. Bo komisja, setny raz słuchając o tych samych postaciach, chętnie posłucha czegoś ożywczego w dziesiątej godzinie powtarzania oczywistości. Jeśli jednak zdarzy się z jakichś powodów, że temat, który przypadnie Ci w udziale nie zahaczy nawet o Twoje zainteresowania, zamiast rzucać gromy pod adresem niesprawiedliwego losu, potraktuj przygotowania do prezentacji jak trening maturalny, a sam temat jak osobistego trenera. Zmiana nastawienia spowoduje, że diabeł nie tylko okaże się mniej straszny, ale nawet pomocny. W takiej sytuacji najlepiej zdecydować o wyborze lektur spomiędzy tych, które informator maturalny wylicza jako podstawę tworzenia tematów na maturę pisemną. To bardzo ograniczona lista, ale w zupełności wystarcza, jeśli szuka się raptem kilku utworów. Żeby uczynić swoją prezentację jeszcze lepszą powtórką, postaraj się, aby wybrane dzieła były z różnych epok - w tej sposób upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu: poznasz gruntownie teksty literackie i ideowe zaplecze epoki, w której powstały. I tym sposobem przygotowując się do matury ustnej, przygotujesz się do pisemnej. Podsumujmy: Sam decydujesz o wyborze tematu, i możesz się zdecydować na taki, który odpowiada Twoim zainteresowaniom. Albo na taki, który do tych zainteresowań da się dopasować. W ostateczności możesz też potraktować przygotowania do prezentacji jak gruntowną powtórkę materiału i nie dbać o wybór odpowiedniego tematu, a jedynie o taki, który będzie na tyle rozległy, by zdopingować Cię do intensywnego porządkowania wiedzy o literaturze.
Posted on: Thu, 01 Aug 2013 05:18:12 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015