Bo dzisiejszej przygodzie z ulewą, tak sobie pomyślałam… Pod czas treningu w upałe biegacz się poci, „umiera” z pragnienia i jest rozgrzany jak piec. W zimie odmraża twarz i ręce, u mnie na dodatek marzną też kolana…. Co takiego jest w świadomości każdego biegacza, co sprawia że człowiek zapomina o wszelkich instynktach samozachowawczych i wbrew wszystkiemu jak ruski czołg pruję do przodu??? :)
Posted on: Sat, 10 Aug 2013 23:26:09 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015