„Chwalimy Cię, wielki Boże”. „Budujący przykład - TopicsExpress



          

„Chwalimy Cię, wielki Boże”. „Budujący przykład społecznej doskonałości” — tak chwali jeszcze w 1853 roku inkwizycję wydawane przez jezuitów watykańskie czasopismo. Kulminacją zbrodni inkwizycji było wycinanie języków, duszenie, palenie na stosie, uprawomocnione najpierw — w 1194 roku — w Hiszpanii, a następnie we Włoszech, Niemczech, Francji i wreszcie także w Anglii. W bulli Ad extripanda z 1252 roku papież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan-niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni. Dominikanie, uczniowie Tomasza z Akwinu, oficjalnego filozofa tego Kościoła, który sam domagał się wykluczenia „ludzi dotkniętych zarazą” ze społeczeństwa, zaczęli tresować psy do polowań na kacerzy i przez pół tysiąclecia przewodzili inkwizycji. I oto zaczęły się tortury, oblewanie wodą święconą, układanie na specjalnych ławach, sadzanie na huśtawce, na rozżarzonych węglach, zakładanie butów hiszpańskich. Robiono znak krzyża i robiono miazgę z ludzi. Gdy zbierał się trybunał, odwoływał się do Ducha Świętego, po czym zezwalał na wszelkie oszustwa. „Dla dobra sprawy — skomentował zbiór zeznań, przez szesnaście dni coraz okrutniej torturowanego Savonaroli, jeden z jego sędziów — to i owo pominięto, to i owo dodano”. Podobnie fałszowano protokoły zeznań świadków obrony. Każdy katolik był zobowiązany składaną przez siebie przysięgą do prześladowania heretyków i musiał tę przysięgę powtarzać co dwa lata, rodzice musieli denuncjować dzieci, te zaś swoich rodziców, mężowie denuncjowali żony, a te ostatnie — swoich mężów. Tak rozpoczęły się donosicielstwo, działalność konfidentów, szpiegowanie i zastraszanie, co później bardzo rozwinęły nowoczesne państwa policyjne, tak rozpoczęło się na wielką skalę wymuszanie pozornej uległości i zarazem owo niepowtarzalne, ohydne połączenie strusiej polityki z obłudą, charakterystyczne odtąd dla mentalności narodów chrześcijańskich. Jakże tolerancyjne były — w porównaniu z nimi — kulty pogańskie! Jakże wspaniałomyślni bywali często sami Rzymianie wobec chrześcijan, którym po dziś dzień zdarza się w groteskowy sposób wyolbrzymiać zaciekłość doznanych prześladowań. Reskrypt Trajana z roku 112, który przesądza o stosunku do chrześcijan przez następnych sto kilkadziesiąt lat, nie zezwala na śledzenie ich ani też na anonimowe donosy. „Albowiem byłby to zły przykład, niegodny naszej epoki”. „Nie chcę — dekretuje później cesarz Hadrian — by dręczono niewinnych, i trzeba uniemożliwić oszczercom bezkarne uprawianie ich haniebnego procederu”. A tysiąc lat później: jakiż postęp w obyczajowości czasów chrześcijańskich! Przy tropieniu „kacerzy” dopuszczalne jest wszelkie oszustwo. Ludzie są wszędzie podjudzani do polowań na heretyków, otwarcie zaszczepia się okrucieństwo. Dużo płaci się za miejsca w oknach z widokiem na stos, a wiernym, którzy zgromadzą drewno, zapewnia się odpust zupełny. Urządzane są imponujące autodafe, stanowiące okazje do masowego mordowania ludzi — czasem na oczach dwustu tysięcy widzów. Na ostatnią drogę zakłada się skazanym nawet czapki błazeńskie, przytyka im się do ciała rozżarzone obcęgi, niekiedy ucina się im prawą rękę, a potem słychać śpiew, podczas gdy ofiary — zależnie od kierunku wiatru — już to się duszą, już to z wolna się palą: „Chwalimy Cię, wielki Boże”. „Budujący przykład społecznej doskonałości” — tak chwali jeszcze w 1853 roku inkwizycję wydawane przez jezuitów watykańskie czasopismo. Sam wielki inkwizytor, Torquemada, osobiście posłał w Hiszpanii dziesięć tysięcy dwieście dwadzieścia osób na stos oraz dziewięćdziesiąt siedem tysięcy trzysta siedemdziesiąt jeden osób na galery. I jeszcze w połowie XX wieku chrześcijanie torturują we frankistowskiej Hiszpanii, w Korei, Algierii, Grecji, Wietnamie i w więzieniach Republiki Federalnej Niemiec. W hitlerowskich Niemczech zostaje przywrócona straszliwa kara odpowiedzialności rodzinnej — papież Grzegorz IX ekskomunikował aż do siódmego pokolenia, a papież Urban II nie uważał za morderstwo zabicia osoby ekskomunikowanej, „gwoli przysłużenia się Kościołowi — naszej matce”. Nie wszystkich heretyków palono. Skruszonym okazywano łaskę. Bito ich w niedziele podczas mszy, raz w miesiącu w każdym domu, gdzie spotykali się z podobnymi sobie, oraz w czasie procesji, na każdej stacji. Czasem pędzono ich też nago po ulicach, po czym byli biczowani przy ołtarzach i nawet legaci papiescy nie uważali udziału w tym za uwłaczający im. Inni skruszeni trafiali pod „mur”. Skazywano ich na murus largus, dosyć łagodne ograniczenie wolności, albo na murus strictus, co oznaczało dożywotnie przykucie rąk i nóg do ściany pozbawionej okien celi, zgodnie z nakazem papieża, jak najmniejszej i jak najciemniejszej, a więc karę nie stosowaną nawet za Hitlera. Jeszcze straszniejszy był murus strictissimus, o którym protokoły inkwizycji jednak milczą. Znani nam są katolicy, którzy w XIII wieku zaświadczali swoją prawowierność następującą przysięgą: „Nie jestem kacerzem, bo mam żonę i śpię z nią, mam dzieci i jem mięso, kłamię, przeklinam i jestem wierzącym chrześcijaninem, tak mi dopomóż Bóg!” Zmarłych, których „herezja” wychodziła na jaw dopiero po ich śmierci, trzeba było ekshumować i traktować tak, jak gdyby jeszcze żyli. Niesławnym wczesnym przykładem na to jest postępowanie z papieżem Formozusem. Stefan VI kazał go w 897 roku wykopać, wydał nań wyrok i pozbawił go dwóch palców prawej ręki. Sergiusz III zarządził w 905 roku ponowną ekshumację zwłok Formozusa, polecił przyodziać je w szaty papieskie, posadzić na tronie, po czym — skazawszy go jeszcze raz — kazał odrąbać mu kolejne trzy pąlce oraz głowę. Gdy zadźgano Zwingliego, został poćwiartowany i spalony, a dla zbezczeszczenia jego prochów dorzucono do ognia świńskie łajno. Pod stosem Husa umieszczono natomiast potajemnie zgniłego muła, żeby zademonstrować ludowi odór diabła. Ale sporadyczne akcje przeciw „kacerzom” nie zadowalały papieży. Pogrążyli oni całą Europę w wojnie. Na południe i na północ wysyłali krucjaty. To, co nie było katolickie, musiało zniknąć, i tak samo działo się jeszcze w XX wieku w klerykalno-faszystowskiej Hiszpanii oraz w Chorwacji. Red
Posted on: Wed, 06 Nov 2013 14:54:18 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015