Czarno Na Białym - 20 VI BA Team - KiS Żywiec 66:90 Ryszka i - TopicsExpress



          

Czarno Na Białym - 20 VI BA Team - KiS Żywiec 66:90 Ryszka i Beliczyński - te nazwiska zawodnicy z BA Team będą jeszcze długo odmieniać przez wszystkie przypadki. Pierwszy z wymienionych wykręcił kolejne triple-double (25 pkt, 14 zb, 11 bl), natomiast Beliczyński zgromadził aż 33 punkty i 14 zbiórek. W BA Team dorównać im próbował tylko Michał Napierała (32 pkt, 13 zb), ale samemu niewiele mógł zrobić... Poza pierwszą kwartą, którą "Wojskowi" wygrali 19:16, mecz bez historii. Pozostałe trzy kwarty gładko wygrywa KiS i dzięki temu zwycięstwu najprawdopodobniej zagra o 17. miejsce w 2 lidze. Wynik ten na pewno nie satysfakcjonuje młodzieży z Żywca, a i chłopaki z BA Team chyba nie zakładali, że debiutancki sezon może okazać się dla nich aż tak ciężki. No cóż, nic bardziej nie kształtuje charakterów niż porażki! Już we wrześniu w 3 lidze na pewno będzie lepiej! LO Kopernik Żywiec - Nowa Forma 72:78 Niby oba zespoły są beniaminkami, jednak zupełnie do siebie niepodobne. Po jednej stronie młokosy z żywieckiego Kopernika, po drugiej weterani, z których kilku może pochwalić się grą na pierwszoligowym froncie. Gdyby nie pierwsza połowa, można by było powiedzieć, że rutyna nie zawsze wygrywa ale… niestety po 20 minutach którą licealiści przegrali 25:37, w trzeciej kwarcie wzięli się do roboty (20:20), a w czwartej robota paliła im się w rękach (27:20). Świetne zawody rozgrywali Rafał Stawarz (32 pkt) i Michał Świerkosz (21 pkt, 6 zb, 7 prz, 6 as). Było to jednak za mało na zespołową grę Nowej Formy, prowadzonej do boju przez niedawnych pierwszoligowców - Marcina Ziętka (21 pkt, 18 zb, 4 prz, 2 blk) i Arka Siedlaczka (23 pkt, 7 zb, 7 as, 4 prz, 2 blk). Mecz zakończył się wynikiem 72:78 dla Nowej Formy. 12 Małp - Profit Cieszyn 39:47 Żeby awansować do baraży o utrzymanie, Profit musiał wygrać z zespołem 12 Małp oraz liczyć na porażkę WSEHu z Grim Reapers. No cóż... swoją część zadania zawodnicy z Cieszyna wykonali należycie, bo po bardzo wyrównanym, lecz średnio interesującym (aczkolwiek nie za to przyznaje sie punkty w koszykówce) spotkaniu pokonali Małpy. Zdecydowała trzecia kwarta, którą to Profit wygrał 11:4, pozostałe odsłony bowiem były w zasadzie na remis. Najlepsi wśród zwycięzców byli: Rafał Bielski (11 pkt, 10 zb) oraz Daniel Śliwka (11 pkt, 17 zb), natomiast wśród Małp wyróżnił się tylko Szymon Handerek, zdobywca 23 punktów. Cieszyn pomimo zwycięstwa nie awansował do turnieju barażowego i zagra o miejsca 11-12 (WSEH pokonał bowiem Reapers) z Angry Sheeps. Małpy natomiast notując komplet porażek w fazie 9-16 zmierzą się w pojedynku o miejsca 15-16 z legitymującym się identycznym bilansem Astarem. Double B Nation - Not Found 51:61 Po trzech kwartach bez pomysłu oraz przy zaledwie 46 % procentowej skuteczności z rzutów wolnych (przy 81 % rywali), huraganowy pościg w czwartej odsłonie meczu nie wystarczył... Wbrew przedsezonowym zapowiedziom, nękany kontuzjami DBN zamiast o medale, powalczy w turnieju barażowym o utrzymanie w 2 lidze. Bez Gawlasa i Grygierczyka, DBN ma podobny problem jak ich barażowy rywal WSEH - opiera grę na jednym zawodniku (na Piotrku Szkaradniku). Zasadnicze pytanie nasuwa się więc samo - czy uda się wygrać wyścig z czasem i wykurować przynajmniej jednego z ww. dwójki na któryś meczów barażowych? Jeśli nie... to DBN może na własnej skórze doświadczyć tego, że 3 liga powstanie już we wrześniu. A co do Not Found – planu minimum ten zespół również nie zrealizował albowiem siódme miejsce, to zdecydowanie za mało na ekipę z pierwszoligową przeszłością. Ligowy byt jednak uratowany głównie dzięki Arturowi Ciupce (25 pkt), który może nie grał "życiówki", ale poza punktami z gry znakomicie wymuszał faule. A sędziowie tego dnia widzieli i gwizdali dosłownie wszystko :). No Flow - Ułaaa 51:102 Pierwszy mecz półfinałowy potwierdził to co było już wiadomo od dawna, w tym sezonie w drugiej lidze były dwa zespoły, które o klasę przerastały wszystkie pozostałe… a niektórych o dwie lub więcej ;). Ułanom nie można odmówić ambicji i woli walki. Obecny sezon jest ich najlepszym w historii i również do tego meczu podeszli z pełnym zaangażowaniem i determinacją. Fragmentami walczyli jak równy z równym, parę razy odrabiając kilkunastopunktową przewagę i zbliżając się do rywali na kilka punktów. Tylko że za każdym razem drużyna No Flow łapała odpowiedni flow i z dużą łatwością pozostawiała „malowanych chłopców” w tyle. Nie mogło być inaczej jeśli aż 5 zawodników No Flow zaliczyło podwójną zdobycz punktową i podwójny eval. Dwójka Sablik (37 pkt, 12 zb, 5 as, 3 blk, 2 prz) i Męcnarowski (23 pkt, 15 zb, 6 as, 2 blk) niepodzielnie rządziła na boisku, potwierdzeniem tego niech będzie fakt, że każdy z osobna miał eval większy niż cała drużyna Ułaaa! Ułani, pod wodzą Damiana Kuczmierczyka (11 pkt, 9 zb, 4 as, 4 prz) i poważnie rannego (4 faule po 7 minutach) Tomka Rezika (14 pkt, 6 zb, 3 prz) stoczyli heroiczny bój. Niestety tym razem ich szarża nie miała szans na powodzenie, ponieważ ich celem był pluton czołgów ;). Polegli 102:51 i już chyba nikt nie wierzy, że będą w stanie odrobić cokolwiek w rewanżu... Basket Żywiec - Elo Czikas 81:41 Drugi z drugoligowych półfinałów również zupełnie bez historii. Niestety wynik spotkania można było z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć już przed meczem, jak tylko okazało się, że Czikasy nie zebrały za sobą żadnego centra. W półfinale, przeciwko absolutnie najlepiej zbierającemu zespołowi w 2 lidze? Karkołomna decyzja. Łomot był zatem nietrudny do przewidzenia, bo Żywiec poza tym, ze świetnie zbiera, to jeszcze znakomicie broni, tak więc nic nie robił sobie z prób szybkiej gry Czikasów. Nie pomogło zatem 18 punktów Brysia, bo przy 28 Brańki, 19 Wieczorka i double-double Bibrzyckiego (14 pkt, 18 zb) nie zrobiło to na nikim wrażenia. Elo Czikas w rewanżu wystąpi zatem tylko dla formalności i przygotowywać się będzie do walki o brązowy medal z Ułaaa. Basket natomiast ostrzy sobie zęby na wielki rewanż w finale z No Flow! Grim Reapers - WSEH 51:68 W bitwie o baraż, tak jak w bitwie o Zbaraż trzeba wystawić co się ma, a warto też zapewnić sobie świeże odwody. Reapersi chyba nie znają historii bo do boju o być, albo nie być w drugiej lidze przybyło tylko pięciu zbrojnych ;). Akademicy jak przystało na intelektualistów znają historię, dlatego do boju o wszystko wystawili to co mają najlepszego. Na placu boju pojawił się nawet nie widziany od wieków Mateusz Sikora (12 pkt, 5 zb, 4 as). Na czele pospolitego ruszenia jak zwykle stanął Marcin Kiszka (20 pkt, 24 zb, 2 prz, 2 blk), który jak wytrawny taktyk dyrygował poczynaniami swoich przybocznych. Po stronie rywali dzielnie i skutecznie walczyła para Mateusz Honkisz (17 pkt, 11 zb, 2 blk) i Jacek Sikora (14 pkt, 9 zb, 7 blk, 2 prz), ale mimo ich postawy Grimowie nie byli się w stanie przeciwstawić przeważającym liczebnie Akademikom. Za wyjątkiem trzeciej, zremisowanej kwarty, przez cały mecz zbierali regularne lanie. Ostatecznie polegli 51:68 i spadli do 3 ligi. Przed Akademikami jeszcze baraż, ale skazywani na grę w trzeciej lidze gracze WSEHu, są coraz bliżej wymarzonego utrzymania. Samoobrona - Shakers 87:73 Pierwszy historyczny awans Samoobrony do wielkiej czwórki to wydarzenie, o którym jeszcze przez bardzo długo będzie się opowiadać na niejednym festynie :). Mimo, że Farmerzy w takim towarzystwie są absolutnymi nowicjuszami, nie można w żadnym razie powiedzieć, że wystaje im słoma z butów ;). Na zawody przybyli wszyscy, którzy mogli zagrać, a od tygodnia było słychać jak poważnie do tego meczu podchodzą rolnicy. Nie ma się co dziwić, bo na drodze farmerów do wielkiego finału stanęli 11-krotni mistrzowie ligi – drużyna Shakersów. Również faworyci byli w pełnym składzie, co świadczy o tym, że ani myśleli lekceważyć kolegów z prowincji. Rolnicy rozpoczęli mecz z animuszem, jednak od samego początku było widać dlaczego Szejkowie są żywą legendą ligi. Każda z trzech pierwszych kwart na korzyść rutyniarzy. Po trzydziestu minutach na tablicy było 48:70. Po stronie mistrzów po raz pierwszy w tym sezonie na miarę swoich możliwości zagrało wielkie trio Grzesiek Szybowicz (18 pkt, 10 zb, 6 as), Robert Kozaczka (19 pkt, 11 zb, 2 blk), Grzesiek Błotko (11 pkt, 5 zb). Jakby tego było mało, swoje punkty dorzucili pozostali zawodnicy. W czwartej kwarcie rolnicy wykorzystali rozluźnienie w szeregach rywali i odrobili kilka punktów. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 87:73 i chyba tylko najwierniejsi kibice Samoobrony wierzą jeszcze w awans swoich pupili. Najlepszym zawodnikiem w drużynie pokonanych byli, wracający do wysokiej formy Piotrek Konopka (14 pkt, 8 zb, 2 prz) i Paweł Garus (16 pkt, 3 prz, 3 as). Zryw - Klippers 63:68 Ostatni z tegorocznych półfinałów wreszcie nie zawiódł :). Naprzeciw siebie stanęły bowiem równe drużyny z mniej więcej podobnymi szansami na wielki finał (wg ekspertów minimalnym faworytem był Zryw). Spotkanie dużo lepiej rozpoczęli Klippers, którzy po kilku wjazdach Karni i trójce Żaka odskoczyli na 6-8 punktów i pilnowali wyniku do końca pierwszej kwarty. Początek drugiej odsłony dla Zrywu i gdy wydawało się, że zespół ten wraca do gry, po raz kolejny przyspieszają Klippers i niezawodny tego dnia Karnia karci rywali kolejnymi celnymi rzutami (24 pkt). Ponadto w niczym nie ustępuje mu Żak (22 pkt), a jak zwykle mało widowiskowo, ale szalenie efektywnie gra Zbyszek Przybyła. Do przerwy aż 14 punktów przewagi Klippers. W Zrywie konsternacja. Słabo gra przede wszystkim mózg tego zespołu, Mariusz Depczyński (1/14 z gry), który ratuje się tylko 13 zbiórkami i 100% skutecznością z rzutów wolnych (6/6). W drugiej połowie zatem, pościg muszą rozpocząć dwa inne motory napędowe Zrywu, a więc bracia Goryl (razem 25 punktów - Robert 16, Maciej 9). De facto tylko dzięki ich znakomitej postawie w trzeciej kwarcie Zryw może liczyć na to, że straty można będzie odrobić w rewanżu. Trzecia kwarta to bowiem ośmiopunktowe zwycięstwo Zrywu, a na dodatek „Goryl Brothers” trafili jeszcze bardzo ważne rzuty w samej końcówce spotkania, kiedy to ważyły się losy tego, iloma punktami Zryw przegra to spotkanie. Pięć punktów to najniższy wymiar kary, ale jest to również ostrzeżenie dla Klippersów, że w rewanżu może wydarzyć się wszystko. Tak fatalnego meczu Mariusz Depczyński bowiem po raz drugi z rzędu na pewno nie zagra... NA PLUS Klippers – wygrany pierwszy półfinał, gdzie wszyscy obstawiają rywalizację „na styku” z minimalnym wskazaniem na Zryw NA MINUS Ułaaa i Elo Czikas – obie ekipy zostały rozbite w pierwszych spotkaniach drugoligowych półfinałów Liczby kolejki: 25, 14, 11 – kolejne triple-double Wojtka Ryszki z KiS Żywiec (25 punktów, 14 zbiórek, 11 bloków) Czarno Na Białym MC&Zulek&Marcin(ek)
Posted on: Thu, 20 Jun 2013 10:04:17 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015