Czy dowódcy dostają od WKU takich żołnierzy jakich - TopicsExpress



          

Czy dowódcy dostają od WKU takich żołnierzy jakich oczekują. Współczesne czasy z aktualnym teatrem działań militarnych oraz pędzący rozwój technologiczny spowodował konieczność realizacji szeroko pojętych reorganizacji w siłach zbrojnych poszczególnych państw. Te same czynniki zdeterminowały wprowadzenie w Polsce przepisów związanych z zaniechaniem od 2010 roku obowiązkowej służby wojskowej. Dostosowanie się do aktualnych wymagań wynikających z wypełniania służebnej roli gwaranta bezpieczeństwa narodu wymusza dokonywanie zmian na wielu płaszczyznach funkcjonowania Sił Zbrojnych. Bardzo ważnym, jak nie najważniejszym dla armii elementem jest skuteczność metody pozyskiwania kadr w zakresie korpusu szeregowych i podoficerów. Zauważmy, że w innych korpusach dokonane zmiany możemy nazwać kosmetycznymi, natomiast w tych dwóch są one diametralne. Historycznie pojęcie wojskowej służby zasadniczej praktycznie znajdziemy zawsze tam, gdzie mamy sytuacje ukonstytuowania się jakiejkolwiek organizacji o charakterze terytorialnym. W ten sposób zapewniana była niezbędna ilość żołnierzy szeregowych dla realizacji określonych przez władze zadań, a związanych z aktualnie prowadzoną polityką obronną kraju. Młodzi ludzie z naboru byli jednocześnie naturalnym źródłem dla przyszłych kadr podoficerskich. Dowódcy na różnych szczeblach mieli odpowiedni dużo czasu aby dokładnie przyglądając się szeregowym, dokonywać optymalnych doborów proponując im przejście do korpusu podoficerów. Tak sytuacja była niezwykle komfortowa, a przede wszystkim efektywna. Wybrani kandydaci po wstępnym sprawdzeniu przechodzili specjalistyczne szkolenia, dostosowane do roli jaką mają do spełnienia w ściśle określonym miejscu. Naturalną koleją rzeczy w momencie ustania pewnego mechanizmu koniecznym jest uruchomienie innego, najlepiej nie mniej skutecznego. Jeżeli ustał obowiązek powszechnej służby, to zatrzymały się mechanizmy naboru nie tylko szeregowych, ale również podoficerów. Rolę zapewnienie kadr w dwóch najniższych korpusach przejęły głównie wojskowe komendy uzupełnień. Czy jednak komendy uzupełnień mają szansę na spełnienie powyższej roli? Wydaje się to praktycznie niemożliwe. Nawet jeżeli prowadzone są kampanie we wszystkich środkach masowego przekazu, to i tak powstają wąskie „gardła” związane z procesem informowania. Aktualnie kandydat musi pojawić się w stosownym WKU celem pozyskania wszelkich informacji. Czy pracownik WKU ma szansę przekazać na kilkunasto minutowym spotkaniu z młodym człowiekiem ogrom informacji dotyczący potrzeb w najróżniejszych formacjach obronnych? Przecież, aby naprawdę sumiennie wypełnić powierzone zadanie, spotkanie z potencjalnym kandydatem na żołnierza zawodowego przekazujące informacje o wojsku i jego specyfice powinno trwać kilka godzin. W takim układzie WKU i jego pracownicy stoją na straconej pozycji jako efektywne źródło wiedzy dla kogoś kto chce służyć w wojsku, ale chciałby o nim dowiedzieć się tak dużo, ile jest potrzeba dla podjęcia życiowej decyzji. Jest jednak bardzo proste rozwiązanie dla powyższego problemu. Ten sam rozwój technologiczny, który wymusił konieczność wprowadzenia służby zawodowej może zostać zastosowany do podwyższenia efektywności naboru kandydatów na żołnierzy zawodowych. Jeżeli przyjmiemy powszechny dostęp do Internetu, to dlaczego nie zastosować tego narzędzie z wszystkimi jego możliwościami. Zamiast na stronach Internetowych kierować zainteresowanych do odwiedzania WKU można przecież opracować aktywne ankiety przeprowadzające zainteresowanego służbą zawodową po kolejno pojawiających się pytaniach i podpowiedziach, które zarówno pozwolą wyjaśnić meandry służby wojskowej, jak i uzyskać jego charakterystykę pod katem przyszłej pracy. Proste mechanizmy pozwolą na specjalistyczne filtracje poszczególnych osób, a następnie wgląd w wypełnione ankiety przez dowódców bezpośrednio zainteresowanych zatrudnianiem nowych osób i prowadzeniem określonej polityki kadrowej w swoich jednostkach. W takim przypadku przeglądać będą tylko ankiety tych, którzy chcą służyć w określonej formacji, korpusie, specyfice służby, możliwych misjach, itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby informacje wrażliwe i inne szczegółowe pozyskiwane były już bezpośrednio na spotkaniach w WKU, ale na konkretne zapotrzebowanie z jednostek wojskowych. Należy zauważyć, ze w takim przypadku budowa, a następnie stałe edytowanie tego typu strony byłoby realizowane w oparciu o informacje pozyskiwane z poszczególnych jednostek wojskowych oraz departamentów kadr MON. Tego typu rozwiązanie powinno oczywiście gwarantować bezpieczeństwo danych osobowych, ale głównym zadanie jest wstępna selekcja dla pozyskiwania najlepszych kandydatów na szeregowych i podoficerów oraz już w pierwszej fazie ukazanie prawdziwego życia w wojsku. Zwróćmy uwagę na odmienność potrzeb dowódców w stosunku do tego co realizują WKU. Polityka kadrowa jednostki wojskowej jest prosta i nieskomplikowana. Zapewnienie pełnej obsady przez osoby wyszkolone, sprawne i dyspozycyjne z ściśle określoną ścieżką rozwoju. Na spotkaniu w WKU można dowiedzieć się o oczekujących na stanowisko szeregowego kandydatach ze stopniem magistra. Ale czy naprawdę w jednostce potrzebny jest na etacie wymagającym wykształcenia gimnazjalnego sfrustrowany magister, który jako szeregowy nie ma możliwości awansu nawet w ciągu kilkunastu lat? Taka osoba z duża dozą prawdopodobieństwa nie podpisze kolejnego kontraktu i na miejsce której potrzebny będzie kolejny kandydat. Jeżeli zamiarem tworzenia zawodowej służby w korpusie szeregowych było ograniczenie związane z kosztami szkoleń, to taka polityka można powiedzieć jest „psu na budę”. Nieetycznym byłoby zamykanie człowiekowi perspektyw rozwoju, ale muszą być one jasno zakreślone i ustalone dla obydwu stron, pracodawcy i pracobiorcy. Przyjęte w tym zakresie rozwiązania można opisać wykazując możliwe ścieżki rozwoju we wcześniej opisanej ankiecie. Patrząc na proces rekrutacji jako całokształt zadań realizowanych przez MON najkorzystniejszym byłoby wykorzystanie potencjału tkwiącego w istniejących, niezagospodarowanych obiektach wojskowych. Oczywiście można realizować to zgodnie z aktualnym porządkiem opartym o służbę przygotowawczą, ale można również przeprowadzać dla wstępnie wyselekcjonowanych osób kilkudniowe testy. Dni spędzone na tego typu spotkaniach pozwoliłyby zarówno poznać specyfiką służby, podjąć decyzję o pozostaniu kandydatem lub rezygnacji, a także dokonać wstępnych selekcji przez przedstawicieli z poszczególnych jednostek. Zwróćmy uwagę, że ilość chętnych wykazywanych w WKU jest ogromna. Prawdopodobnie już sam fakt konieczności tego typu wyjazdu zweryfikowałyby, czy jest to tylko składanie podań dla samego faktu składania bez jakichkolwiek konsekwencji, czy rzeczywiście chęć służenia w armii. Program testów oraz pierwsze relacje filmowe mogłyby również wpłynąć na wstępną selekcję. Przyjęcie w Polsce rozwiązania opartego o służbę zawodową dla korpusów szeregowy i podoficer wydaje się być dobrym posunięciem. Ale niezbędne jest dopracowanie efektywnego systemu naboru kadr, które spełnia oczekiwania dowódców nie tylko w czasie pierwszych dwóch, trzech, ale przede wszystkim kilkunastu kolejnych lat. Potemski Janusz Jarońko Mieczysław
Posted on: Sat, 23 Nov 2013 08:46:37 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015