Droga Krzyżowa ze Świętymi Karmelu GÓRA KARMEL Bóg jest - TopicsExpress



          

Droga Krzyżowa ze Świętymi Karmelu GÓRA KARMEL Bóg jest ukryty jak nasionko w owocu, jak nasionko w jabłku. Otwórz jabłko, a znajdziesz w środku pięć nasionek. Tak samo Bóg jest ukryty w sercu człowieka. Jest tam ukryty z tajemnicami Męki, które przedstawia pięć nasionek. Bóg cierpiał i trzeba, by człowiek cierpiał, czy tego chce, czy nie. Jeśli cierpi z miłości w zjednoczeniu z Bogiem, będzie mniej cierpiał i otrzyma zasługi. W głębi jego serca jest owe pięć nasionek, które zakiełkują i przyniosą owoc w obfitości, ale jeśli człowiek odepchnie doświadczenie, będzie cierpiał więcej, nie zyskując żadnej zasługi. Bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego Otwieram swoje serce, aby rozważać Twoją Mękę, Panie i mój Zbawicielu. Podążając Twoimi śladami chcę uczyć się jeszcze bardziej cierpieć i umierać wraz z Tobą. Pięć nasionek to pięć Twoich Świętych Ran wyrytych w moim sercu. Niechaj one umacniają mnie na drodze pielgrzymowania, abym mógł dojść na szczyt Góry, którą Ty jesteś. Na szczyt Góry Karmel – do Ogrodu Bożego, gdzie na wieki będę kontemplował Twoje nieskończone Miłosierdzie. Stacja I - Pan Jezus na śmierć osądzony O mój Jezu, odtąd już żadne słowo przeciwko miłości bliźniego nie wyjdzie z ust moich. Owszem, zawsze będę bronić bliźniego, a jeśli mnie będą niesłusznie oskarżać, pomyślę o Tobie i wtedy potrafię wszystko znieść bez narzekania. Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej Panie Jezu, Ty uczysz mnie jak mam z ufnością dziecka przechodzić przez życie i nie kłopotać się, kiedy inni mnie niesłusznie oskarżają, obwiniają, śmieją się ze mnie, uważają mnie nawet za niepotrzebnego na tym świecie. Stacja II - Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Każdy z nas musi nieść swój krzyż, gdyż krzyżem jest życie nasze na ziemi i cała wartość naszego życia polega na umiejętnym noszeniu krzyża; w nim tkwi cała nasza pociecha na ziemi i nadzieja wiecznego szczęścia z posiadania Boga. Św. Rafał Kalinowski Panie Jezu, Ty bierzesz na siebie cały krzyż mojego życia: moje choroby – i uzdrawiasz mnie; bierzesz moje grzechy, winy – i przebaczasz mi; bierzesz moje życie – i ratujesz mnie od zguby. Ucz mnie zawsze, Panie, kroczyć drogą krzyża. Stacja III - Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem Szatan jest zazdrosny; próbuje wszelkimi środkami odebrać wiarę, popchnąć dusze do upadku. Niczego się nie bójcie. Kiedy nawet nie czuje się wiary, trzeba żyć pokorą i ufnością. Kiedy nie czujemy wiary a posuwamy się naprzód mimo naszych jęków i łez, znosimy dobrze zasłużone męczeństwo. Bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego Podnosisz mnie Panie z mojego upadku, bo sam doświadczyłeś przytłaczającego ciężaru. Podnosisz i zanurzasz w Bożym Miłosierdziu, abym trwał w wierze i nie obawiał się mojego wroga. Stacja IV - Pan Jezus spotyka swoją Matkę Maryja przebywa wciąż w swoim sercu, które przeszył miecz, albowiem u Niej wszystko dzieje się wewnątrz!... Jakże ona jest piękna do kontemplowania w ciągu długotrwałego męczeństwa, tak bardzo pogodna, spowita w pewien rodzaj majestatu, który zarazem tchnie mocą i słodyczą! Doskonale nauczyła się od samego Słowa, jak powinni cierpieć ci, których Ojciec wybrał na ofiary, ci, których postanowił włączyć w wielkie dzieło Odkupienia. Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej Jezu na drodze mojego krzyża, dajesz mi Matkę swoją, by mi towarzyszyła i pocieszała, abym nie zniechęcał się trudnościami. By mnie uczyła, jak mam cierpieć w zjednoczeniu z Tobą i włączyć się w wielkie dzieło zbawienia. Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi Czyż Ty, Panie mój, czynisz cokolwiek, co nie byłoby dla większego dobra duszy, o której wiesz, że już jest Twoja, i że oddaje się w Twoją władzę, aby podążać za Tobą gdziekolwiek pójdziesz, aż do śmierci na krzyżu, i że jest zdeterminowana do wspomagania Cię w niesieniu go i nie pozostawieniu Ciebie z nim samego? Św. Teresa od Jezusa Królu miłości dzielący się ze mną tajemnicą cierpienia i dźwigania krzyża, nie tylko mego, ale też i innych. Naucz mnie stawać się miłosiernym, by przez serce me pełne pokoju płynęła Twa miłość do innych ludzi. Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi Przenajdroższe Oblicze, skoro jesteś prawdziwą, jedyną Ojczyzną naszych serc, śpiew nasz nie będzie rozbrzmiewać na ziemi obcej. Najświętsze Oblicze Jezusa! – czekając na dzień wieczności, w którym podziwiać będziemy chwałę Twą nieskończoną, jedynym naszym pragnieniem będzie zachwycać boskie Twe oczy, ukrywając nasze twarze przed ludźmi, aby nikt nie mógł nas rozpoznać… Twoje wejrzenie osłonięte, o Jezu, to nasze niebo. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus Panie z twarzą zranioną przez nasze grzechy, ale pełną wdzięku, daj mi usłyszeć Twój głos w moim sercu, spraw, aby ono było wrażliwe na Twoje słowa pouczenia. Naucz mnie kontemplować Twoje zranione Oblicze, bo ono jest moim niebem. Stacja VII - Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem Jeśli ze słabości upadnę, będę patrzeć na Ciebie mój Jezu, na Twojej drodze na Kalwarię i wspomagana przez Ciebie będę powstawać. Prowadź mnie zawsze, mój Jezu, drogą krzyża, a dusza moja uleci tam gdzie znajduje się ożywiające powietrze i pokój. Św. Teresa z Los Andes Lekarzu duszy i ciała mego, Ty jedynie możesz mnie uzdrowić mocą swego zwycięskiego Krzyża. Ty jedynie możesz podnieść mnie z upadku i ukazać mi jak mam prawdziwie żyć, by dojść do celu. Ty sam prowadź mnie, Panie, abym mógł przy Tobie oddychać tchnieniem Twej zbawiającej miłości. Stacja VIII - Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty Pan chce włączyć swoją oblubienicę w dzieło odkupienia, i dlatego ta droga bolesna, po której ona kroczy, wydaje się jej jako droga Szczęścia: nie tylko dlatego, że ona ją do Niego prowadzi, ale jeszcze bardziej dlatego, że święty Mistrz pozwala jej zrozumieć, że ona powinna przekraczać to, co jest w tym cierpieniu gorzkie, aby – podobnie jak On – znaleźć w nim odpocznienie. Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej Poznając wielkość mojej winy chcę zrozumieć i zaakceptować, mój Mistrzu, że droga chrześcijanina, Twojego ucznia prowadzi przez boleść, a czasem i przez łzy. Spraw, abym nie zatrzymywał się nad tym, co gorzkie w cierpieniu, ale tylko w Tobie odnajdywał ukojenie i pocieszenie. Stacja IX - Pan Jezus trzeci raz upada pod ciężarem krzyża Jeśli upadniecie, zaraz się upokorzcie, Pan wam przebaczy. Bóg dopuszcza pokusę tylko po to, byśmy mogły wzrastać. Biegnijmy do Boga tym bardziej, im bardziej jesteśmy doświadczane. Pokusa jest wodą, która nas obmywa; silniejsza pokusa jest jak ciepła woda, która lepiej obmywa. Nie dziwcie się niczemu. Nie zniechęcajcie się nigdy, bo nie jesteście aniołami i jesteście słabe. Bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego Panie, Skało Zbawienia mojego, prowadź mnie drogą według Twego upodobania, tak, jak sam chcesz mną pokierować. Prowadź mnie, bym z Tobą mógł zawsze zwyciężać wszelkie pokusy, upadki, niewierności. Wierzę, że mnie nie opuścisz, bo jesteś moją ucieczką i schronieniem przed wszelkim złem. Stacja X - Pan Jezus z szat obnażony Czy wiecie, co znaczy być tak naprawdę ludźmi duchowymi? Oznacza stać się niewolnikiem Boga, aby każdego z tych, których On naznaczył swoim piętnem, jakim jest znak krzyża, Pan mógł sprzedać wszystkim jako niewolnika, jakim był i On sam. Św. Teresa od Jezusa Panie zmiłuj się nade mną, wołam z przepaści nędzy swojej i swego całkowitego ogołocenia. Nic nie mam, co nie należałoby do Ciebie. Chcę być tylko Twoim niewolnikiem, naznaczonym znakiem krzyża. Stacja XI - Pan Jezus do krzyża przybity Krzyż jest skarbem, którego nie chce nas pozbawić nasz Król, który tak dobrze zna jego wartość. Pan, kiedy chce, potrafi krzyżować; tak, ale z jakąż miłością! Jeśli Pan próbuje kogoś cierpieniem, jest to oznaką, że go kocha. Św. Maravillas od Jezusa Twój Krzyż, Panie, jest dla mnie nadzieją mojego zbawienia. Twoje przenajszlachetniejsze Drzewo obejmuje mnie całego. Słodkie Twoje gwoździe, które zadały Ci ból, a mnie przyniosły orzeźwienie i pokój. Jezu, najdroższy Owocu, dający się do spożycia, niechaj Twoje święte rany przyniosą uzdrowienie mojej duszy. Stacja XII- Pan Jezus na krzyżu umiera Boski Mistrz nas prowadzi aż na szczyt Golgoty. Bo tam, w ramionach krzyża, Miłość na nas czeka. Na drzewie Krzyża nasz Mistrz chce dokonać zjednoczenia z tobą. Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej Cóż mogę powiedzieć przy Tej stacji? Zamiera we mnie serce. Milczę i słucham ostatniego bicia Twego Najświętszego Serca, mój Panie. Moje serce przybliża się do Twojego, moje cierpienie łączy się z Twoim cierpieniem, mój ból z Twoim, moje życie z Twoim. I dochodzi do zjednoczenia. Stacja XIII - Pan Jezus zdjęty z krzyża Jedynym sposobem postępu jest naśladowanie Chrystusa, który jest drogą, prawdą i życiem, i nikt nie dochodzi do Ojca inaczej jak przez Niego; a gdzie indziej dodaje: „Ja jestem bramą; ten, kto wchodzi przeze mnie będzie zbawiony…”. Chrystus jest drogą, a polega ona na umieraniu swej naturze, zarówno w tym, co dotyczy zmysłów, jak i ducha. Św. Jan od Krzyża Jezu, Drogo, Prawdo i Życie, swoją Męką i Śmiercią otworzyłeś mi przystęp do Ojca. Nie ma dla mnie innej drogi zbawienia. Dzięki Ci składam za Ofiarę Twojego życia i za to, że przez Twój Krzyż, który jest Bramą, mogę przechodzić, by rzucić się w objęcia Ojca Miłosierdzia. Stacja XIV - Pan Jezus do grobu złożony Wszystkie cierpienia zewnętrzne są niczym w porównaniu z ciemną nocą duchową, gdy zagasa Boskie światło i milknie głos Pana. Bóg jest w tym doświadczeniu blisko, lecz ukrywa się i milczy. Dlaczego? Są to największe Boże tajemnice, których choć do końca nigdy nie przenikniemy, przecież możemy je nieco zrozumieć. Św. Teresa Benedykta od Krzyża Panie, w ciemnej nocy ducha, w której zdawałoby się, że przebywam w grobie, jesteś stale obecny, ale tak, jakby Cię nie było. Gaśnie Boskie światło, aby za chwilę mogło rozbłysnąć jeszcze większym blaskiem i aby odtąd już na zawsze ogarniało całe moje odkupione życie. Zakończenie Krzyż jest dziedzictwem Karmelu. „Cierpieć albo umrzeć” – wołała święta nasza Matka Teresa. A kiedy Chrystus Pan objawił się świętemu naszemu Ojcu Janowi od Krzyża i zapytał go, czego pragnie w nagrodę za wszystkie poniesione trudy, on odpowiedział: „Panie, cierpieć i być wzgardzonym z miłości ku Tobie”. O, jak cudownie jest na Górze Karmel! Opuściłam wszystko, aby móc na nią wstąpić, ale Jezus wyszedł na moje spotkanie. Wziął mnie w swoje ramiona, jak malutkie dziecko. Mój horyzont rozszerzył się... Moje niebo jest zupełnie czyste, wygwieżdżone i w tej „rozbrzmiewającej muzyką samotności” – jak pisze święty Jan od Krzyża w „Pieśni duchowej” – przedobry Bóg wziął mnie całą dla siebie i umieścił osobno na Górze Karmel. Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej Słowa bł. Jana Pawła II o Narodzeniu Pańskim Nie możemy sprowadzić Bożego Narodzenia do roli święta bezużytecznej rozrzutności, ani przekształcić go w uroczystość spod znaku konsumizmu. Boże Narodzenie jest świętem pokory, ubóstwa, ogołocenia, poniżenia Syna Bożego, który przybywa, aby obdarzyć nas swoją nieskończoną Miłością: musi ono więc być obchodzone w duchu autentycznego dzielenia się, uczestnictwa wraz z braćmi, którzy potrzebują naszej pomocy. Musi być podstawowym etapem rozważania naszego zachowania wobec” Boga, który przychodzi”; a tego Boga, który przychodzi możemy spotkać w płaczącym, bezbronnym dziecku, w chorym, który czuje jak opuszczają go siły, w starym człowieku, który przepracowawszy całe życie w społeczeństwie naszym, opartym na produkcyjności i sukcesie, zepchnięty jest na margines i zaledwie tolerowany. My chrześcijanie, wezwani jesteśmy do rozważania cudownych i tajemniczych wydarzeń Wcielenia Syna Bożego, we wzruszającej rzeczywistości Dzieciątka owiniętego w pieluszki i położonego w żłóbku. Lecz właśnie ta Dziecina prowadzi, wskazuje kierunek, określa postawy, wybory i sposób życia osób, które stoją przy niej. Do Boga nie pielgrzymujemy w pojedynkę, przeżywając w samotności wewnętrzną radość. Każdy człowiek powinien dążyć do Niego razem z innymi. Wiara mówi nam, że Bóg stał się człowiekiem, czyli wszedł w historię ludzką, nie po to, aby się jej przeciwstawić, ale raczej ją oświecić, ukierunkować, zbawić, odkupując każdą poszczególną duszę. Taki jest sens Bożego Narodzenia, święta prawdziwej radości i prawdziwej nadziei. Zrozumieć i przyjąć orędzie Bożego Narodzenia znaczy żyć trwałą współczesnością Chrystusa. W naszej historii ludzi rozumnych i wolnych Jezus pozostaje na zawsze i dla wszystkich „zbawieniem”, czyli odpowiedzią na najwyższe pytania, które dręczą człowieka, oraz łaską, aby podnieść się ze zła i żyć w perspektywie wieczności. Dzisiejszemu człowiekowi, wprowadzonemu w zamęt przez liczne sprzeczne ideologie i zaniepokojonemu przez liczne zjawiska dramatyczne i bolesne potrzebna jest pewność, że mimo wszystko istnieje nadzieja i radość, ponieważ Bóg stał się człowiekiem, Chrystus prawdziwie przyjął ciało dla nas i pozostał z nami! Z dzieła św. Jana od Krzyża Droga na górę Karmel (księga II; rozdz. 22) Bóg przemówił do nas przez Chrystusa Główną przyczyną, dla której za dawnego Przymierza tak prorokom, jak i kapłanom dozwalano zapytywać Boga i żądać objawień i znaków, stanowiło to, że wiara się jeszcze dobrze nie ugruntowała. Nie było też Ewangelii, dlatego musieli ludzie zapytywać Boga, i On im odpowiadał czy to przez słowa, widzenia, objawienia, czy też przez obrazy, podobieństwa i inne rodzaje znaków. Wszystko zaś, co Bóg wtedy mówił i działał, obejmowało tajemnice naszej wiary i to, co się jej tyczy i do niej prowadzi. Dzisiaj, w obecnym okresie łaski, kiedy wiara jest już utwierdzona w Jezusie Chrystusie i już ogłoszone jest prawo Ewangelii, nie ma potrzeby pytać Boga dawnym sposobem, ani też by przemawiał jeszcze i odpowiadał jak wówczas. Dał On bowiem swego Syna, który jest jedynym Jego Słowem - bo nie posiada innego - i przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz. I nie ma już nic więcej do powiedzenia. Taki jest sens świadectwa, jakie daje św. Paweł Hebrajczykom, chcąc wykazać, że powinni odstąpić od dawnych sposobów przestawania z Bogiem prawa mojżeszowego, a zwrócić oczy jedynie na Chrystusa: "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna". Daje tu Apostoł do zrozumienia, że Bóg jakby już zamilknął i nie ma już nic więcej do powiedzenia. To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie, dając nam wszystko, to jest swego Syna. Dzisiaj więc, jeśliby kto jeszcze pytał Boga albo pragnął od Niego jakichś widzeń czy objawień, postąpiłby nie tylko błędnie, lecz również obraziłby Boga, nie mając oczu utkwionych w Chrystusie całkowicie, bez pragnienia jakichś innych nowości. Mógł wtedy Bóg powiedzieć: "To jest Syn mój umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie". Wszystko już powiedziałem przez Słowo moje: Na Niego więc zwróć oczy, gdyż w Nim złożyłem wszystkie słowa i objawienia. Odnajdziesz w Nim o wiele więcej niż to, czego pragniesz i o co prosisz. Powiedziałem niegdyś na górze Tabor, zstępując na Niego z Duchem moim: "To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem, Jego słuchajcie". Nie ma powodów, dla których byś szukał nowego nauczania i nowych odpowiedzi. To, com mówił dawniej, to było obietnicą Chrystusa. Jeśli zaś Mnie pytano, to w związku z nadzieją Jego przyjścia i z błaganiem o Niego. W Nim bowiem znaleźć miano wszelkie dobro, jak to widać z nauki Apostołów i Ewangelistów.
Posted on: Sun, 11 Aug 2013 14:30:15 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015