Historia adopcji kociaka ze schroniska Na Paluchu – czip: - TopicsExpress



          

Historia adopcji kociaka ze schroniska Na Paluchu – czip: 941000014312351 (obecnie kotka ma na imię Śnieżka) 23.06.2013 r. zatelefonował do mnie p. Michał - znalazca białej kotki na Słodowcu, z prośbą o pomoc w odszukaniu właściciela kotki lub znalezienia dla kotki nowego opiekuna, ponieważ planuje urlop rodzinny na początku lipca i nie będzie mógł opiekować się dalej kotką. Pan Michał wydrukował ogłoszenia o znalezieniu kotki i ze znajomymi obwiesił nimi cały rejon Słodowca. 24.06 otrzymałam mailem zdjęcia kotki i informacje o niej wraz z numerem czipa. Nadałam kotce imię Śnieżka. Poszukiwania w bazach czipów nie przyniosły skutku, zatem zainstalowałam ogłoszenie o kotce na FB Fundacji. Znajoma p. Michała zamieściła ogłoszenie o znalezieniu kotki na stronie Schroniska na Paluchu (tablica ogłoszeń) oraz gumtree.pl. 28.06 - Zamieściłam ogłoszenie o kotce i zdjęcia Śnieżki na FB Fundacji wraz z numerem czipa (jak się później okazało nieprawidłowo odczytanym w lecznicy wet.). 29.06 znajoma p. Michała - p. Grażyna - umówiła sterylizację kotki (po zatrzymaniu rujki) w Ośrodku dla kotów miejskich Koteria na 05 lipca. 02.07 w czasie kolejnej wizyty kotki w lecznicy weterynaryjnej okazało się, że w poprzedniej lecznicy źle odczytano numer czipa kotki. Prawidłowy numer czipa Śnieżki: 941000014312351. Z zapisu w bazie baza.safe-animal.eu p. Michał uzyskał informację, że kotka została adoptowana ze Schroniska na Paluchu, dane: data rejestracji 15.08.2012 r., data urodzenia kotki: 06.2012 r. plus dane właściciela: Warszawa i numer telefonu. Przez dwa kolejne dni nikt nie odbierał telefonu. Pan Michał odnalazł adres przypisany temu numerowi telefonu w starej książce telefonicznej – Białołęka. 04.07 p. Grażyna udała się do gabinetu weterynaryjnego położonego najbliżej adresowi, przypisanemu właścicielowi kotki. Lekarz wet. po zobaczeniu zdjęć kotki z ogłoszenia natychmiast ją rozpoznał. Stwierdził, że ok. pół roku wcześniej wzywał patrol Straży Miejskiej do błąkającego się przy ulicy kota, pamiętał, że zwierzę było głuche. Pod adresem adopcyjnym kotki rozmawiałam z p. Marią O. – lat ok. 20 (rozmowa odbywała się na klatce schodowej). Pokazałam jej ogłoszenie o znalezieniu kota. Rozpoznała kotkę. Powiedziała, że w ubiegłym roku adoptowała ze schroniska Na Paluchu kotkę, która zaginęła po raz drugi miesiąc temu (czyli w połowie maja). Zapytana skąd kot, mieszkający na Białołęce znalazł się na Bielanach powiedziała, że myśli, że ktoś znalazł i zabrał ją na Bielany. Stwierdziła, że w jej mieszkaniu jest kot wychodzący na dwór, więc nie jest w stanie zabezpieczyć okien. Kotka wychodziła na zewnątrz i nie umiała sama wrócić z powodu głuchoty. Pani Maria O. powiedziała, że nie rości sobie prawa do kotki, jeśli ktoś chce ją przygarnąć. Pani Grażyna pozostawiła swój nr telefonu, aby mogła się z nią skontaktować w sprawie informowania o dalszym losie kotki – p. Maria O. nie zadzwoniła do dzisiaj. 05.07 Śnieżka została zawieziona przez p. Grażynę i żonę p. Michała na sterylizację do Koterii. Dalszą opiekę prawną nad kotką przejęła Fundacja Ochrony Zwierząt „Bezpieczna Przystań”. 06.07 Fundacja Ochrony Zwierząt „Bezpieczna Przystań” odebrała kotkę po zabiegu z Koterii z nową opiekunką kotki – Jowitą. Kotka zamieszkała nomen omen na Słodowcu z czarnym Kocurkiem Tigusiem i trzema dziewczynami. Spędziłam u Jowity kilka godzin, aby pomóc w adaptacji kotki i nauczyć Jowitę odpowiedniego kontaktu z nie słyszącą kotką. Jak się wszyscy zaakceptowali i pokochali widać na zdjęciach i filmie przesłanych przez Jowitę. A ja mam kolejną satysfakcję z udanego połączenia zwierzaka z Człowiekiem i administratora FB w osobie Jowity. 06.07 p. Grażyna wysłała do p. Marii O. wiadomość na FB z prośbą o kontakt, zaznaczając, że pilnie potrzebuje informacji z książeczki zdrowia kota. Również i w tej sprawie nie dostała żadnej wiadomości. Pojechała na Białołekę jeszcze kilka razy – nie zastała nikogo w mieszkaniu p. Marii O. 07.07 Znaleźliśmy link do strony p. Marii O. na FB, z którego wynika jasno, że kotka adoptowana ze schroniska Na Paluchu nie została wysterylizowana – wręcz przeciwnie - została matką pięciorga kociąt – wpis p. Marii O. z 13.05: „Kotki do oddania Mam do oddania 5 ślicznych kociaczków. 3 kociczki, 2 kocurki. Mają 6 tyg i załatwiają się już do kuwety. Polecam i proszę o ewentualne rozpuszczenie wici.” plus zdjęcia karmiącej kocięta Śnieżki: 4 białe (z pewnością głuche jak matka) oraz 1 czarne. https://facebook/maria.orzeszko?fref=ts 12.07 p. Grażyna pozostawiła w skrzynce na listy kartkę z kolejną prośbą o pilny kontakt. W czasie wszystkich działań związanych z wyjaśnieniem statusu kotki nie zauważyła najmniejszych przejawów zainteresowania losem kotki przez adopcyjną właścicielkę p. Marię O. Pytania i wnioski, jakie narzucają mi się z adopcji Śnieżki przez schronisko Na Paluchu: - ze strony schroniska Na Paluchu – Procedury adopcyjne: „3. - f/ w przypadku wydania szczeniaka lub kocięcia nowy właściciel jest zobowiązany do złożenia pisemnego zobowiązania, że przeprowadzi sterylizację w Schronisku w terminie uprzednio uzgodnionym ze Schroniskiem. Nie zgłoszenie się na wyznaczony zabieg może być przyczyną natychmiastowego rozwiązania umowy i odebrania zwierzęcia.” 18. Zawarcie umowy polega na zapoznaniu się z treścią umowy adopcyjnej i jej podpisaniu. Umowa ma charakter cywilno-prawny i od tego momentu ponosisz odpowiedzialność za zaadoptowane zwierzę.” – jak zapis z powyższych punktów Procedury adopcyjnej – sensowny w teorii - ma się do praktyki schroniska Na Paluchu w kontekście Śnieżki i innych zwierząt, skoro nie dość, że kotka nie została wysterylizowana, to okociła się „pod opieką” p. Marii O., rodząc w dodatku głuche kocięta? - czy Straż Miejska, która była wezwana do znalezionej na ulicy na terenie Białołęki kotki powiadomiła o tym fakcie schronisko Na Paluchu? Jeśli nie – dlaczego? Jeśli tak – dlaczego schronisko Na Paluchu nie podjęło interwencji w sprawie zagubionej przez opiekunów kotki? - jaki sens mają adopcje kociąt czy szczeniąt ze schroniska Na Paluchu, oraz adopcje zwierząt nierasowych (zapewne ponad 99 % wszystkich przyjętych zwierząt) skoro schronisko wydaje w/w zwierzęta bez wykonania zabiegów na tzw. Umowy warunkowe - nie respektując ani nie sprawdzając wymaganych w Umowie Adopcyjnej zabiegów sterylizacji/kastracji, czyli dopuszczając tym samym do nieplanowanego rozrodu bezdomnych zwierząt?
Posted on: Sun, 11 Aug 2013 00:17:31 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015