Imagin o Victori 10 2/2. Winda sie zaciela. A mnie to nie - TopicsExpress



          

Imagin o Victori 10 2/2. Winda sie zaciela. A mnie to nie obchodzilo. Victoria nie zyje. Ona nie zyje. Jedyne co mi pozostalo to szloch,placz,ryk,wrzask,krzyk,bol. -Moge wiedziec co sie jej stalo?-zapytalem. -Miala wypadek. -Jaki?! -Samochodowy. -To niemozliwe. Przeciesz Victoria zostala pobita. Zmeczona,glodna,wykrwawiona na smierc! -To chyba pan sobie pomylil. Wieziemy do kostnicy Victorie Rossem miala wypadek samochodowy. -Ale pielegnjarka kazala mi przyjechac na 5 pietro. -Na 5 pietrze jest kostnica. Znowu zaczolem czuc klucie w sercu. -Wie lekarz co sie stalo z Victoria Ross.?! -Moze recepcionjstka pomylila sobie nazwiska Ross a Rossem są podobne. -Mam nadzieje. -A zaraz! Zaraz! Tak kojarze Victoria Ross! Zostala porwana,pobita,wykrwaiwona? -Tak!! Co z nia?! -Potrzebowala dawcy krwi. -"Potrzebowala" ?! Juz nie?! -Nw potrzebowala 40 min temu. Moze juz znalezli. -Kiedy oni otworza tą winde?! Musze dac jen krew!! Oddam dla niej !! -Sala 214. Tam leza ludzie potrzebni krwi. -Dziekuje ale jak narazie to mi nie potrzebne!! Jak nke widac jestem w windzie!!! Lecz na moje szczescie ochrona wlasnje otwierali z trudem drzwi. -Bardzo panom dziekuje!!! Barszo!!! Wybieglem. Teraz juz wolalem pobiec schodami bo jeszcze znowu by sie winda zaciela. Biegne. Bjegne. Tych schodow jest tyle!! Za duzo!! Z kazdym zakretem wiecej.!! I wiecej!! I jeszcze!! Jeszcze pare!! Jest!! Sala 214!! Tak!! Wbieglwm do niej. -Victoria!!!!! -Prosze byc ciszej i prosze z tad wyjsc. -Ale to moja dziewczyna! Co sie z nia dzieje?! -Potrzebuje krwi! Pilnie!! -Ja moge oddac jej moja!!! -A jaka ma pan grupe krwi? -Yyyy?? Nie mam pojecia!! A+? A- ? -Miejmy nadzieje ze A+. Zapraszam do pokoju obok. Pobiezemy krew. Spojrzalem tylko na Victorie. Byla blada i zmeczona. -Harry..-zaczela mamrotac moje imie. -Victoria! -Spokojnie. Ona spi! Wyszlem. -Prosze usiasc na fotelu i sie rozluznic. -Jak mam byc rozluzniony skoro moja dziewczyna umiera?! -Spokojnie! Jest w dobrych rekach. Bedzie dobrze. Kiedy tylko zobaczylem igle zrobilo mi sie niedobrze. Po pieciu min pobieranie sie skonczylo. -Moge juz do niej isc?! -Ona spi. Da jej lan odpoczac?! -Ale ja sie onia martwie. -Spokojnie. Bedzie dobrze-dopiero teraz zauwazylem ze pielegniarka jest mloda i calkiem ladna. Zaczela sie do mnie przyblizac.. Blizej. Pocalowala mnie. Ale niecalowala tak jak Victoria. Zaczela rozpinac swoj fatuch. Bylo widac jej koronkowy czerwony stanik. Odepchnolem ją. -Co ty robisz?! -Jestem wolna. Tak jagby ona zmarla. -Spierdalaj!! Wybieglem z z sali i weszlem spokojnke do sali Victori. -Victoria,kochanie. A mowilas ze nic ci sie nie stanie. Prosze nie zostawiaj mnie. -Przeciesz nic mi nie jest. Nie zostawie cie. -Victoria?! Obudzilas sie. -Tak ale jest mi slabo. -Kocham cie. Masz sile aby mnie pocalowac? -Nie,ale dla ciebie ją znajde. Dla ciebie wszystko. I co? Horanowa
Posted on: Mon, 16 Sep 2013 05:40:31 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015