Jest 19.10, więc już pora na kolejną część z Lou - TopicsExpress



          

Jest 19.10, więc już pora na kolejną część z Lou ^.^ Poprzednie części : https://facebook/ImaginyOPiatceMoichMezowCzyliOneDirection/posts/436479289790905 Louis część 21 Wystraszona nagłym krzykiem szybko usiadłam. Louis zerwał się na równe nogi. - O co jej tym razem chodzi ? - powiedziałam cicho i w ciemnościach spojrzałam na Lou. - Nie wiem, ale muszę iść sprawdzić skoro krzyczała - Tomlinson nachylił się nade mną i obdarzył mnie lekkim całusem, po czym podszedł do drzwi i wyszedł na korytarz. Odczekałam kilka sekund, wstałam i podeszłam do drzwi. Miałabym nie sprawdzić, co tam się dzieje ? Nie ma mowy. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam chłopców. Szybkim krokiem podeszłam do nich i usłyszałam cichy szept Hazzy. - Co tam się dzieje, do cholery. Spać nie można bo wielmożna księżniczka drze jadaczkę. - w normalnej sytuacji rozbawiłoby mnie to, ale sytuacja wcale nie była śmieszna. - No właśnie. Kurczę, [t.i.], Lou był u Ciebie, prawda ? - Nialler odwrócił się w moim kierunku spojrzał na mnie. Pokiwałam głową. Liam tylko pokręcił głową a Zayn w skupieniu nasłuchiwał odgłosów dochodzących spod drzwi pokoju Fiony. Dał nam znak ręką, żebyśmy podeszli. Na palcach podeszliśmy do Zayna. Drzwi były lekko uchylone. Odwróciłam się do chłopców i położyłam palec na ustach i jednym okiem zajrzałam przez szparę w drzwiach. Louis siedział na łóżku i tulił do siebie płaczącą Fionę. - … ja naprawdę się wystraszyłam, Boże to było takie realistyczne - dziewczyna nie przestawała łkać w ramię Louisa, a on głaskał ją lekko po plecach. - Cii, już dobrze, to tylko sen - szeptał mój chłopak, a ja poczułam się, jak gdyby ktoś zdzielił mnie w łeb czymś ciężkim. Wszystko we mnie krzyczało : Ty suko, puść go ! Najchętniej weszłabym tam i wytargała ją za te czarne kudły.Nie mogłam dalej na to patrzeć więc odwróciłam się do chłopców. - Kurwa, no nie … No po prostu kurwa no nie. Boże, czy ty to widzisz ? - powiedział Harry szeptem i uniósł ręce do góry. - [t.i.] ? - Liam spojrzał na mnie lekko zaniepokojony - Dobrze się czujesz ? Masz minę jakbyś zaraz miała kogoś rozwalić. - Dziwne, ale akurat mam taką ochotę - wysyczałam przez zęby i odeszłam spod drzwi Fiony. - Aktorką, to ona nie będzie. Widzieliście ten płacz ? - Harry znowu się odezwał a pozostali mu przytaknęli. - No dobra, zgadzam się. Z tą laską na serio jest coś nie halo - powiedział Niall i spojrzał na mnie. Zrobiłam minę pod tytułem Co ty powiesz I stanęłam pod drzwiami swojego pokoju. - Wiecie co, pójdę chyba znowu do łóżka, zanim komuś stanie się krzywda - powiedziałam cicho i spojrzałam na chłopców. Ze zrozumieniem pokiwali głowami i lekko mnie przytulili. Weszłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko. Aż się we mnie gotowało ze złości. Co ona sobie wyobrażała ? Byłam w stanie zrozumieć, że dawno nie widziała się z Lou, że mają parę lat do nadrobienia i tak dalej. Ale gdzieś są jakieś granice. Powoli miejsce złości zastępowała zazdrość i nic nie mogłam na to poradzić. Nienawidziłam tego uczucia, ale ono zżerało mnie od środka. Przypomniało mi się, jak jeszcze w Doncaster spaliśmy razem w moim pokoju i miałam zły sen. Wtedy Louis był przy mnie, dawał mi poczucie bezpieczeństwa i już nic nie było straszne. A teraz to Fiona przeżywała dokładnie to samo. To poczucie nie dawało mi spokoju. W końcu zmęczona tym wszystkim zasnęłam. Obudziłam się ze nieustającym bólem głowy. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Louis później nie przyszedł do mnie, nie było go tu teraz przy mnie. Westchnęłam cicho i spojrzałam na zegarek. 6.30. Normalnie nie wstałabym o tej porze, biorąc pod uwagę fakt, że zasnęłam około 3 w nocy, ale ból głowy nie pozwolił mi znowu zasnąć. Zrezygnowana poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Potem ubrałam się i cicho wyszłam z pokoju na korytarz. W całym domu panowała cisza, wszyscy jeszcze spali. Drzwi od pokoju Lou i Fiony były uchylone. Podeszłam do drzwi mojego chłopaka i zajrzałam. Spał na boku, z ręką przy policzku. Mimo woli uśmiechnęłam się delikatnie i wycofałam się spowrotem na korytarz. Podeszłam do drzwi Fiony i ponownie zajrzałam. Też spała, przytulona do poduszki. Na jej widok coś boleśnie ścisnęła mnie za serce. Odwróciłam się i doszłam do schodów. Zeszłam na dół, do kuchni i zobaczyłam Zayna przy stole. Zdziwiłam się, o tej porze nie powinno tu nikogo być. Mulat uśmiechnął się i pomachał do mnie. - Cześć - powiedziałam z lekkim uśmiechem i podeszłam do stołu, przy którym siedział Malik. Usiadłam na jednym z krzeseł i nalałam sobie wody do szklanki. - [t.i.], jak się czujesz ? Nic cię nie boli ? Masz czerwone policzki, nie masz temperatury ? - Zayn przyglądał mi się badawczo a ja przyłożyłam sobie dłoń do ciepłego czoła i jęknęłam. Jeszcze tego brakowało. - Wczoraj czułam się dobrze - powiedziałam i łyknęłam trochy wody ze szklanki. - Stres, niewyspanie i nerwy czasami tak się objawiają. Też tak miałem - Zayn zrobił krótką przerwę po czym znowu się odezwał - To nie powinno być nic poważnego, ale dla pewności zmierz sobie temperaturę, a jak będzie coś nie tak to Louis na pewno zadzwoni do lekarza. Ja muszę już lecieć, mam do załatwienia kilka spraw poza Londynem - chłopak wstał od stołu, lekko poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z domu. Westchnęłam i wstałam od stołu. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej apteczkę. Wygrzebałam z niej szpitalny termometr i przyłożyłam go sobie do skroni. Urządzenie cicho zapipczało. Spojrzałam na ekran. 38,2 stopni. Świetnie. To by tłumaczyło, dlaczego tak strasznie bolała mnie głowa. Schowałam termometr i zaczęłam szukać jakichś tabletek na zbicie gorączki. W tym samym momencie do kuchni weszła Fiona. - Cześć - powiedziała milutkim głosikiem i podeszła do mnie. - Cześć - mruknęłam cicho nie przerywając poszukiwania lekarstwa, chociaż kosztowało mnie to wiele silnej woli, żeby nie odwrócić się i nie powiedzieć jej o parę słów za dużo. W końcu znalazłam odpowiednie tabletki. Wzięłam dwie i schowałam apteczkę. Odwróciłam się i podeszłam do stołu. Fiona zrobiła wielkie oczy. - Masz temperaturę ? Masz strasznie czerwone policzki i szklane oczy. Jej, biedactwo - dziewczyna pokiwała współczująco głową a ja wzięłam tabletki do ust i popiłam wodą ze szklanki. - Pójdę się trochę położyć, nie najlepiej się czuję - powiedziałam i spojrzałam na dziewczynę. Uśmiechnęła się i pokiwała głową. Ruszyłam w kierunku schodów i zacisnęłam ręce w pięści. Mogłam jej coś powiedzieć, ale coś czułam że to skończyłoby się niezłą awanturą. Weszłam na górę i ruszyłam korytarzem w stronę swojego pokoju. Kiedy przechodziłam obok drzwi Lou usłyszałam dźwięk lejącej się wody z jego łazienki. Postanowiłam pójść do swojej sypialni i poczekać tam kilka minut, po czym zajść do niego. Musiałam mu powiedzieć że nie czuję się za dobrze. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Ból głowy był coraz silniejszy. Po paru minutach wstałam, ale natychmiast usiadłam bo zakręciło mi się w głowie. Ponowiłam próbę wstania z łóżka i tym razem się udało… Powolnym krokiem wyszłam na korytarz. Drzwi do pokoju Lou były otwarte. Usłyszałam jakieś głosy. - … [t.i.] jest chora, więc nie może o Ciebie zadbać, teraz to ja będę Twoją pielęgniarką - usłyszałam cichy chichot Fiony po czym dziewczyna dodała - No, jedz, bo wystygnie. - otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia i ruszyłam w stronę pokoju Lou. Co tam się wyprawia, do cholery ? Stanęłam w drzwiach pokoju i zobaczyłam Louisa siedzącego na łóżku, jeszcze w pościeli i Fionę siedzącą na krawędzi łóżka, która trzymała na kolanach tacę z jedzeniem. Chciałam coś powiedzieć, jednak nie dałam rady, bo poczułam, jakby coś mnie oślepiło.Nic nie widziałam, strasznie kręciło mi się w głowie. Louis kiedy tylko mnie zobaczył od razu zerwał się z łóżka i podbiegł do mnie. - Boże, [t.i.], co Ci jest ? [t.i.] ! - Louis krzyknął, ale ja już tego nie widziałam. Moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa i bezwładnie upadłam na ziemię. Przeczytałaś ? Like :p Mile widziane komentarze, nie tylko tępiące dzidę Fionę haha :* /Naby
Posted on: Tue, 29 Oct 2013 18:10:55 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015