Krótki wywód. Tak się zastanawiam czy dzisiaj trochę - TopicsExpress



          

Krótki wywód. Tak się zastanawiam czy dzisiaj trochę przesadziłem, czy się starzeję czy to tylko efekt kilku niefortunnych czynników? Ale od początku. Byłem rano na basenie. Fajnie się pływało, i wyszło 120 długości! Mówię sobie - fajnie jest nowy rekord :). Zadowolony wróciłem i zjadłem lekkie śniadanie. Teściu usilnie namawiał na grzyby, ale ja widząc pogodę nie mogłem sobie odmówić, krótkiej przejażdżki na bicyklu - sezon się powoli kończy! :/. Niedługo po wyjeździe zorientowałem się, że zapomniałem kasy. Myślę - trochę lipa: nie będzie batona ani energetyka w przerwie, no i uzupełnienia wody (1 mały bidon). Poza tym mimo "słońca", trochę pizgało - zbyt lekki ubiór. Nie wróciłem się - za daleko :P. Pierwsze 25 km poszło gładziutko. Dalej dramat - wiało mocno w "gemboja"(standard). Ok pięćdziesiątego kilometra, lekko zniechęcony tą "bryzą" poczułem, że coś jest nie tak. Siły zupełnie odeszły, nogi jak z waty, ja zalany zimnym potem. Poza tym pragnienie coraz bardziej dawało o sobie znać (bidon dawno pusty). Myślę sobie WTF! - nie takie dystanse się przecież robiło! No ale co, jadę dalej, do domu niedaleko (ok. 20 km) - trzeba wrócić. A tu niespodzianka: nie da rady! - organizm się zbuntował! Oczywiście nie zadzwoniłem po transport - męska duma ;). Po dłuższej przerwie myślę - wsiadam i jadę (przynajmniej w założeniach). Po kilkuset metrach żółwiego tempa myślałem, że spadnę z roweru. Po raz kolejny WTF! Po wielkich męczarniach, kilku przerwach - łącznie z leżakowaniem na przystanku, jakoś dotarłem do domu. Pod koniec "jazdy" dostałem wodę od jakiegoś Gościa! Chciał mi jeszcze dać piątala na jakiś napój!!! Jednak są porządni ludzie :)! Po powrocie złapałem za termometr z myślą - na bank gorączka itp. A tu lekkie zdziwienie: 32.7. Pewnie walnięty termometr!? Mierzę drugi raz: tak samo - 32.7. Narzeczona sprawdziła na sobie - 36.6. Po telefonicznej konsultacji lekarskiej - nastąpiła mała panika - "Wzywamy pogotowie, itp". Obeszło się jednak bez tego - po krótkiej, domowej kuracji temperaturka dość szybko rośnie :). Tak czy inaczej domownicy wiedzą swoje - "za dużo km, za duży wysiłek, itp". Wysyłają na kompleksowe badania, itd... Aż mnie głowa rozbolała :). Reasumując - nie wiem czy ktoś z Was tak miał? - jeśli tak to podzielcie się uwagami. Tak czy inaczej, ja nie zmieniam zdania - Sport to zdrowie! :). Pozdrawiam.
Posted on: Sat, 21 Sep 2013 15:29:21 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015