Mówiłaś mi po pierwsze szczerość, bez niej nic nie - TopicsExpress



          

Mówiłaś mi po pierwsze szczerość, bez niej nic nie wyjdzie mimo to wiem, że niektóre sprawy lepiej przemilczeć czasem wolałem być cicho gdy widziałem Ciebie znów i nie mówić nic, lecz Ty rozumiałaś mnie bez słów tak wiele chce powiedzieć, ale czuję się jak frustrat strach przed Twoją reakcją knebluje mi usta nie myślałem, że ten moment będzie trudny tak w głowie natłok myśli, ale znowu słów mi brak gdy tak patrzysz nie mogę ze słów nic wyrzeźbić moich strun głosowych nie ruszyłby nawet Jimi Hendrix tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa zamiast wymieniać spojrzenia, zacząć wymieniać słowa choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć Nie mam siły krzyczeć Wiem, że chcę cię słyszeć Pozwól mi nie mówić nic Nadal pada deszcz, nienawidzę świata wokół gdy widzę każdą z łez co ufała sile pokus znów czuję niepokój, krzyk amoku z dala dławię wiem, że to naprawię, że nie mogę zawieść że nie mogę zanieść nas tam gdzie obojętność bo miłość wstęgą jest co owija piękno gdy czuję Twe tętno, nie ufajmy aortom jeśli to wspólny horror, nie możemy się potknąć idźmy! Świata podłość zamieniajmy w uśmiech idźmy! Lecz pamiętajmy o tym co okrutne i znowu oczy smutne błyszczą jak monety bo wczoraj jak kretyn znów wódkę o sekrety pytałem, niestety nawet gdy talent skona tańcz ze mną dalej w wskazówek ramionach i wiedz że nie pokona nas nawet oblicze śmierci bo dzięki muzyce już zdołałem ją zwyciężyć Moja droga, pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć Nie mam siły krzyczeć Wiem, że chcę cię słyszeć Pozwól mi nie mówić nic Mam problem, generalnie mam ich sporo bo od dawna żyć spokojnie to oksymoron w kraju gdzie rozwiązać je ciężej niż supeł wiem, nie zmienię nic kurwa, super zdrowie mi siada, to trochę śmieszne jak myślę ile lat powinienem mieć przed sobą jeszcze i chyba mam to w dupie i nie chcę hajsu, zdrowia i tak nie kupię i coraz częściej widzę strach stojąc przed lustrem skaczę za marzeniami i spadam w pustkę podobno jestem twardy jak skała podobno, podobno taka jedna mnie kochała nie chcę już ślepo wierzyć i ślepo ufać uczę się jak przeżyć i co zrobić by nie upaść nigdy nie chciałem Ci mówić o tym, że tracę nadzieję na lepsze jutro, co teraz ze mnie za facet To życie, którym żyją oni to science fiction z naciskiem na drugi człon, fałsz! nikt mi nie powie, że oni nie widzą swych kłamstw zwykli zakrywać nimi prosty fakt, że są tak... zwykli wiesz co stanowi dzisiaj opium dla mas cały show business z pierdoloną opcją kopiuj, banał niejeden Don Kichot tu o to kopię łamał ale wracał na tarczy, albo kopią się stawał to gówno wchłania jak czarna dziura, nie ma odwrotu sztuka jest warta chuja, gdy nie ma obrotu i słuchasz w radiach eunuchów zamiast hip-hopu który wciąż ma jaja by pokazać dramat tych bloków niech żyją tam gdzie żyją, na pieprzonym księżycu my ratujemy morze ludzi od ich zgubnych wpływów rośniemy w dół w podziemiach jak stalaktyty wbijając chuj w ich plastikowe galaktyki Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć Nie mam siły krzyczeć Wiem, że chcę cię słyszeć Pozwól mi nie mówić Przyszedłem po Ciebie i ujrzałem Cię martwą więc rozerwałem niebo i zabrałem Cię stamtąd nie pytaj czy warto mnie, ja jestem ślepcem mam swoją ideę i tej idei depczę kwestie te które testem głębokości w ranach są wybacz kochana ten świat nie był dla nas bo planował zamach na to co piękne w nas jest jeden duch, trzy pasje serc Haile Selassie nieważne jak nazwiesz to co od lat łączy nas bo pacynki na linach pragną dreszczy na kończynach więc nie pytaj mnie o finał, kochanie, ja w nim nie grałem nie pytaj mnie co będzie dalej, pozwól oszaleć a wokale i detale w nich, szalę przechylą do nas i zapiszemy imiona dziś na historii stronach bo nic nas nie pokona, muzyko ma nic nas nie pokona, muzyko ma Pamiętam, kiedy jeszcze inny tu był ten powietrza zapach i brak mi czasu, który nadal prędko spieprza w latach brak mi wieczorów, kiedy nieznany był melanż pierwsze pary, niektóre z nich przetrwały do teraz my w klatkach lub melinach bo często lało za dnia przynosiła rap na taśmach, nagrywała nam go z radia dziewczyna jak każda inna, miła jak żadna była jak czarna bila bo wpadała tam ostatnia i nigdy nic nie piła, zawsze dwoje trzeźwych oczu a gdy wychodziła nie umiałem do niej więzi poczuć innej niż to co było wtedy między nami, chyba dziwnie miłość, czy jakoś tak to się nazywa dzisiaj znamy się gorzej bowiem musieliśmy dojrzeć i mijamy się na dworze często unikając spojrzeń i myślę o niej ciągle choć byliśmy niepoważni i brak mi jej najmocniej lecz to wymysł wyobraźni jest Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć Nie mam siły krzyczeć Wiem, że chcę cię słyszeć Pozwól mi nie mówić nic
Posted on: Sat, 26 Oct 2013 21:37:25 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015