No więc: 8 września Kurt dostał jednodniową przepustkę - TopicsExpress



          

No więc: 8 września Kurt dostał jednodniową przepustkę z Exodusu, aby móc wziąć udział w próbie Nirvany. Mimo bowiem trwającej kuracji odwykowej, zespół nadal funkcjonował. Następnego dnia muzycy mieli w planach występ uświetniający ceremonię MTV Video Music Awards. Ta organizowana przez stację co roku impreza obecnie przypominała rozdanie Oscarów na modłę grunge. Wiązały się z nią najbardziej prestiżowe wyróżnienia w świecie muzyki popularnej- w owym czasie darzone nawet większym szacunkiem niż nagrody Grammy- wręczane podczas uroczystości dla elit, na którą ściągały gromady tuzów reprezentujących najprzeróżniejsze gałęzie przemysłu rozrywkowego. Tego roku Nirvanę nominowano do trzech nagród i w lipcu obwieszczono, że zespół zagra na imprezie. Pojawiły się tu pewne trudności. Powątpiewano bowiem, czy Kurt zdoła, a nawet czy powinien wystąpić przy równie znaczącej okazji w tak mizernym stanie, w jakim się wówczas znajdował. Mimo wszystko, ulegając naciskom ze strony menadżerów, postanowił zagrać. Nie znosił brać udziału w tego typu imprezach i nie zawsze podobało mu się, że jest rozpoznawany. Ale ciężko pracował, żeby nominowano go do tych nagród i żeby go rozpoznawano- wyjaśnia Danny Goldberg. Kurt rzeczywiście marudził w wielu wywiadach, że w MTV zbyt często prezentują jego teledyski. Prywatnie natomiast telefonował do Goldberga, narzekając, ilekroć uważał, że nie prezentują ich z wystarczającą częstotliwością. Ogromna telewizyjna publiczność gwarantowała bez wątpienia sprzedaż większej ilości płyt, lecz ważniejszym być może dla Kurta argumentem, jaki przemawiał za wzięciem udziału w ceremonii, była stwarzana przez nią szansa, aby po raz pierwszy w karierze móc stanąć na rzeczywiście międzynarodowym podium i dać się poznać jako największa gwiazda rocka na świecie. Choć Kurt zawsze starał się bagatelizować znaczenie sukcesu, udając w wywiadach, że uważa swą popularność za rodzaj pułapki, w każdym przełomowym momencie na drodze swych twórczych poczynań podejmował decyzje, dzięki którym stawał się jeszcze bardziej sławny. Była to jedna z najbardziej zdumiewających sprzeczności tkwiących w jego naturze. Ta absurdalna cecha człowieka, który pojawiał się na antenie MTV, gdzie żalił się, jak bardzo nienawidzi rozgłosu, nie trafiała wszakże do licznych fanów Nirvany, którzy woleli postrzegać Kurta tak, jak się prezentował- jako przypadkową ofiarę sławy, nie zaś dążącego do niej z premedytacją wyrachowanego cynika. Lecz Kurt, mimo ogromnej potrzeby posiadania rozpoznawalnego bez trudu publicznego wizerunku, usiłował zastrzec sobie przywilej dyktowania warunków, jak miały tego dowieźć wydarzenia tego tygodnia. Już pierwsza próba była wyjątkowo kontrowersyjna. Ledwie Kurt zjawił się w Pauley Pavilion na terenie UCLA, skierował się wprost do Amy Finnerty z MTV, oznajmiając jej: Mam zamiar zagrać nową piosenkę. Wspominała później: Cały był podekscytowany tym pomysłem i zachowywał się, jak gdyby szykował jakiś prezent. Bomba wybuchła z chwilą, gdy ku ogromnemu zdumieniu kierownictwa stacji, spodziewającemu się, że muzycy zagrają Teen Spirit, Nirvana wyjechała znienacka z Rape Me. Wprawdzie utwór ten miał już swoją historię- zespół grał go bowiem na żywo przez ostatnie dwa lata- ale dla bossów z MTV był absolutną premierą. Zawierał zaledwie jedenaście linijek tekstu, w tym refren o słowach: Gwałć mnie, przyjacielu, gwałć mnie raz jeszcze. Cechowała go przy tym ta sama dynamika, oparta na przeciwstawianiu łagodnych partii drapieżniejszym, co Teen Spirit, więc wpasowywał się idealnie w klasyczną estetykę Cobaina- piękną i niepokojącą. Finnerty natychmiast trafiła na dywanik, czyli do przyczepy ekipy produkcyjnej, gdzie pracodawcy zaczęli prawić jej wykłady, w których pomstowali na wybór zaproponowanej przez zespół piosenki... Ciąg dalszy jutro, bo już mnie oczy bolą. /Chudy
Posted on: Sat, 02 Nov 2013 22:46:45 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015