O największej polskiej sieci dyskontowej Ponad połowa - TopicsExpress



          

O największej polskiej sieci dyskontowej Ponad połowa mieszkańców Polski wszystkie swoje zakupy spożywcze robi w Biedronce. Czyli duuuużo ;-). Kiedyś były to sklepy dla "biedoty". A przynajmniej z taką opinią można się było zetknąć. Produkty były tanie, ale niskiej jakości. W sklepach walały się kartony, estetyką sieć nie powalała. W kolejce do kasy natknąć się można było głównie na emerytów liczących każdy grosz i żuli kupujących najtańsze alkohole. Żeby dobić ten niefajny wizerunek pracownicy Biedronki rozpętali medialną burzę za pracę po godzinach (nierejestrowaną i niepłatną) i za dźwiganie towarów ponad normę. Wynagrodzenia wtedy też nie powalały. Minęło zaledwie parę lat i Polacy masowo rzucili się do Biedronek. Wizerunek Biedronki drastycznie się zmienił. Jakość produktów skoczyła do góry, a asortyment się poszerzył. Pojawiły się dodatkowo produkty luksusowe w wyższych, ale wciąż mocno konkurencyjnych w stosunku do pozostałych sieci, cenach. Polityka zatrudnienia uległa zmianie. Wynagrodzenia już nie są najniższe na rynku (o ileś procent wyższe od minimum krajowego), choć jest to równoważone tym, że pracownicy nie mają pełnych etatów. Nie ma natomiast nierejestrowanej pracy po godzinach, a za przeniesienie ciężaru ponad normę są kary i wszyscy tego pilnują. Może praca w Biedronce wciąż nie jest szczytem marzeń, ale przewijają się opinie, że lepiej tam niż w innych marketach. Liczba Polaków robiących zakupy w Biedronce mocno wzrosła. Zmiana w jakości produktów i asortymencie z pewnością miały w tym swój udział. Sądzę, że zdecydowanie mniejsze znaczenie ma poprawa warunków pracy, bo o ile o fatalnych warunkach usłyszeli prawie wszyscy, o tyle informacja o zmianie tych warunków już tak medialna nie była. Kryzys mógł być jednak najważniejszym czynnikiem napędzającym klientów Biedronce. Społeczeństwo zbiedniało mimo rządowego zaklinania na zielono naszej sytuacji ekonomicznej. Wielu Polaków zaczęło liczyć pieniądze i po prostu dostrzegło, że w Biedronce można kupić taniej nie tracąc na jakości. Naprawdę taniej. Sama byłam zdumiona różnicami cen biedronkowych produktów i produktów w zwykłych sieciach. Ceny to bardzo istotny czynnik, o ile idzie w parze z jakością. A z tą jest naprawdę nieźle i co ważne, ciężko narzekać na świeżość. Asortyment Biedronki zwiększył się, ale wciąż w danej kategorii produktowej znajdziemy tam zazwyczaj tylko jedną markę. Produkty te są jednak dobrze dobrane, więc brak możliwości wyboru pomiędzy markami nie ma właściwie znaczenia. Nie obchodzi mnie, że jest tylko jeden rodzaj masła, jeśli jest to masło, a nie coś z roślinnymi dodatkami. W końcu każde smakuje tak samo. Nieważne, że chipsy są tylko jednej marki jeśli są smaczne i w wielu wariantach. Taka polityka powoduje, że produkty szybko rotują - nie zalegają na półkach, dlatego prawie zawsze są świeże. Firmy współpracujące z Biedronką też nie narzekają - mają sprzedaż na poziomie takim, jakiego nie zapewni im żadna inna sieć czy dystrybutor i nie muszą się przejmować reklamą. Dzięki temu mogą oferować niższe ceny jednocześnie dalej się rozwijając - bo popyt na ich produkty ciągle rośnie, tak jak rośnie liczba sklepów i klientów Biedronki. A rośnie solidnie. Obecnie Biedronka ma już ponad 2000 sklepów i ciągle otwiera nowe. Ich rynkiem są coraz mniejsze miejscowości, w których otwarcie sklepu jest szeroko omawianym wydarzeniem. Ci ludzie czekają na Biedronkę i cieszą się z tego, że się pojawia. Ja tam jestem happy, że mam ją pod domem, bo dzięki temu moje wydatki na jedzenie spadły o kilkadziesiąt procent. I mam gdzieś to, że zyski idą do Portugalii. Polscy producenci też zarabiają, skoro większość produktów jest polskich. Ten wpis wygląda jak tekst reklamowy ;-). Zapewniam jednak że nim nie jest. Żeby nie było tak różowo dodam, że paru produktów jednak w Biedronce kupić się nie da. Np. karmy dla mojego futrzaka. Tzn. karmy tam są, ale nie takie, które kocisko ruszy ;-). A piszę o biedronce tylko dlatego, że lepszych tematów brak. Banowanie zostało rozebrane na czynniki pierwsze w paru wątkach i nie ma nic do dodania. Powstanie warszawskie omawiane jest co roku, więc nic się w tym temacie zmienić nie mogło (nawet nie zaglądam do wątków powstańczych). Przytulania nie ma więc z zajęć pozasieciowych nici. A pracować powinnam, ale mi się nie chce. Wymyślać tematów też mi się nie chce, a biedronka się nawinęła, bo sobie przypomniałam o zakupach, po które iść też mi się nie chce ;-). Tak w ogóle to miałam napisać o tym: wizaz.pl/forum/showthread.php?t=632550 czyli jak bogate są fora, na których ludzie polecają sobie produkty z konkretnych sieci. Specyficzna społeczność udzielających się ;-). Ludzie z innych internetów kupujący tam gdzie ja. Wężuś na obrazku, że niby tematycznie powiązane z jedzeniem. pinterest/pin/300685712591827542/ #zakupy #biedronka click-to-read-mo.re/p/2HVp
Posted on: Thu, 01 Aug 2013 19:53:46 +0000

© 2015