"Ostatni Pocałunek" / Softy Mam na imię Angela i chciałabym - TopicsExpress



          

"Ostatni Pocałunek" / Softy Mam na imię Angela i chciałabym się podzielić tą historią z wami wszystkimi, nie jest pełna grozy, ale w całości prawdziwa. Ja i mój mąż pobraliśmy się jesienią 1999 roku, był żołnierzem i akurat wrócił do domu. Wtedy właśnie uznaliśmy, że weźmiemy ślub. Został w domu na dwa lata, potem wydarzył się ten incydent z 11-tym września, wywołało to przerażenie w wielu rodzinach, co było zrozumiałe. Wiele kobiet i mężczyzn zostało wysłanych do Iraku, w tym również mój mąż. Wiedziałam, że nie chce tam lecieć, a widok płaczącej matki i żony w niczym by nie pomógł. Byłam silna za nas obie. Nie płakałam, dopóki nie wróciłam do samochodu. Pamiętam z jaką namiętnością mnie pocałował, szeptał do ucha, już nieważne, co mówił. Zarzucił swoją torbę na ramię i za chwilę go już nie było, zniknął w morzu kamuflażu i stukocie butów wojskowych. Tak wielu... czy mój mąż do mnie wróci? Każdej nocy powtarzałam to na głos: "Ryan, wróć do mnie", zaraz po modlitwie. Weszło mi to w nawyk. Często do siebie dzwoniliśmy i pisaliśmy listy. Bardzo się martwiłam, gdy nie dostałam od niego znaku życia od kilku tygodni, a w wiadomościach ciągle mówili coś na ten temat, że kolejny amerykański żołnierz został ranny, zamordowany, etc. Byłam bliska załamania nerwowego, dosłownie. Kiedy zadzwonił do mnie czterocyfrowy numer, prawie upuściłam telefon modląc się, żeby to nie był złe wieści. Odebrałam i usłyszałam: "Cześć, skarbie. Nie mogę długo rozmawiać, nie powinienem używać tego telefonu. Bardzo cię kocham, Angie. Nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć." I tyle. Po szybkim wyznaniu miłości, mąż się rozłączył. Tej nocy spałam na kanapie, co normalnie się nie zdarza. Po prostu straciłam przytomność. Usłyszałam, jak otwierają się drzwi wejściowe, wciąż byłam zaspana, ale nagle stanęłam na równe nogi. Drzwi były szeroko otwarte, ale nikogo tam nie było. Mój pies nawet nie szczeknął, wręcz przeciwnie, machała radośnie ogonem. Pomyślałam, ze może sama sobie poradziła z otwarciem drzwi, bo chciała wyjść. Wypuściłam ją i ponownie się położyłam na kanapie. Zamknęłam oczy, może na minutę, gdy poczułam na ustach ciepły pocałunek. Uniosłam powieki, nic nie zobaczyłam, a mimo to nadal czułam ten pocałunek na swoich ustach. Wzdrygnęłam się i wstałam, na co odpowiedział mi bardzo wyraźnie głos mojego męża: "Kocham cię, skarbie." Łzy spłynęły po moich policzkach, powiedziałam: "Ja ciebie też, Ryan", po czym zamknęłam oczy i nadal płakałam. On powiedział: "Wróciłem do ciebie." Próbowałam zapytać, co miał na myśli, ale już nic więcej nie usłyszałam. Dwa dni później do moich drzwi zapukało trzech mężczyzn. Zapytali, czy jestem żoną Ryana, ja przytaknęłam. Sierżant wręczył mi nieśmiertelniki mojego męża, jego flagę. Wyjaśnił, że mąż był w budynku, który zawalił się zabijając trzech żołnierzy i dwóch cywilów. Powiedział, ze stało się to dwa dni temu. W noc, kiedy słyszałam jego głos. Ryan przyszedł do mnie tej nocy. Podarował mi ostatni pocałunek. Tęsknię za nim każdego dnia i wiem, że nadejdzie dzień, kiedy pocałuje mnie raz jeszcze. --- Tłumaczenie: Lestatt Gaara @ paranoir.pl/ostatni-pocalunek/ Autor: An_gela0o0o @ reddit/r/nosleep/comments/1g23xk/my_husbands_last_kiss_to_me/ (CC) BY-NC-ND 3.0 © Przy kopiowaniu proszę o zachowanie autora, tłumacza i obu źródeł.
Posted on: Fri, 21 Jun 2013 22:42:52 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015