Przeczytałam to na pewnej stronie .. teraz ryczę.. // Banan - TopicsExpress



          

Przeczytałam to na pewnej stronie .. teraz ryczę.. // Banan PROSZĘ PRZECZYTAJ TO.. opowiem wam historię dziewczyny Belieber, niestety nie ma jej już z nami... Kiedyś napisala do mnie na gochat tak: Hej, wiem że jesteś belieber i chcialabym ci coś powiedzieć, Nie znam dokladnej daty urodzin Justina wiem że chyba w marcu i na pewno 1994 roku. Nie znam imion jego dziadków. Nie znam wszystkich tekstów piosenek. Nie pamiętam ile zdobyl nagród i jakie. Nie mam żadnej jego plyty, plakatu czy czegokolwiek w sumie. Nie zawsze śledzę każda nowinkę o nim bo nie zawsze mogę. Nie bylam na jego koncercie. Ale zacznijmy od początku jestem Ania (zmienilam imię) mam 14 lat (w tym roku by miala 15) mieszkam w rodzinie zastępczej, gdzie każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem, nienawidzę mojego życia, nie chcę wspominać o tym że jestem bita, karcona i znęcana codziennie. Nie mam przyjaciól, jestem calkowicie samotna, jeśli już pewnie spytasz to ci powiem mieszkam w rodzine zastępczej bo moja matka to jebana narkomanka i alkocholiczka a ojciec siedzi za dilowanie... I wracając do wątku, Jedynym czlowiekiem która sprawia że się uśmiecham jest Justin..Na prawdę on nie wie, nikt nie wiem ile on dla mnie zaczy jest dla mnie jak starszy brat...I mimo tych wszystkich tych rzeczy których o nim nie wiem czuję się prawdziwą belieber. Jeśli spytasz czemu wlaśnie ci odpowiem, za każdym razem, każdego dnia kiedy jestem wytykana palcami przez "rodzeństwo" bo kocham Justina nie schylam glowy w dól i nie uciekam do pokoju bronię go i choć wiem że dostanę za to karę od "rodziców" wiem że muszę to zrobić bo nie pozwolę by zdeptali dobrę imię Justina, kiedy śpiewam na szkolnych przedstawieniach piosenki Justina a ludzie śmieją się ze mnie wytykają palcami życają jakimiś przedmiotami nie przestaję śpiewam dalej, bo mój szacunek do jego muzyki jest ważniejszy niż reputacja której nie mam.. Choć moi rodzice mi nie pozwalają nosić wstążki noszę ja mimio wszytko. nie w ukryciu, nie gdy jestem sama, noszę ją zawszę i wszędzie, i choć dostaję za to baty, lub nie dostaje obiadu lub mam jakąś inną karę noszę ją bo wiem że Justina kaza by mi się nie poddawać i wierzyć że kiedyś będzie mi dobrze.. nie ważne czy tu na ziemi czy nie.. wiem że nigdy w życiu go nie spotkam nie mam takiej szansy, ale bedę marzyć i wierzyć że o mnie kocha i wierzy że ja również się nie poddam, bo wlaśnie tego mnie uczą każdego dnia jego piosenki, by wierzyć i się nie poddawać! Kocham Justina i będę na przekór wszystkiemu.. Ale gdy dziś dostalam hejta od jednej z bogatych dziewczyn z mojej sql że nie jestem belieber bo nie bylam na żadnym koncercie i nie mam żadnych gadżetów, oczywiście nie licząc tysiąca wyzwisk których tam użyla.. zabolalo mnie to bardzo, po tym wszystkim co dla niego robię usyszczec takie slowa... więc znów sięgnęlam po nożyczki i zrobilam kilka nowych ranek na swoim ciele. Pewnie spytasz czemu to zrobilam więc otrzymasz odpowiedź, wtedy czują że wszystko znika i na chwilę jest okey .. ale potem czuje się jeszcze gorzej bo wiem Justina nie chcialby tego i zawiodlam mojego braciszka.. więc znów to robię ale mocniej i glębiej by ukarac się że to zrobilam ale znów jest tak do dupy jak bylo więc rzucam nożyczki i zaczynam plakać nad swoim życiem.. I wtedy wlączam mój komputer (dziwie się że wgl go mam..) i slucham Justina i czuję silę która plynie z jego serca... Którą Justina chce przekazać mojemu sercu, i czuję się lepiej i wiem że jego uśmiech jest dla mnie że jego milość jest moją milością że każdy dobry dzień jest z myślą o mnie. Wtedy wiem że mój braciszek mnie kocha i ja kocham go... Ale boję się że kiedyś nie wytrzymam... Że kiedyś będę musiala zostawić mojego braciszka... A wtedy znów jest bardzo źle bo wiem że on się o tym nigdy nie dowie że nigdy nie poczuję mojej milości do niego , że nigdy nie dowie się jak bardzo w niego wierzę i ile on robi dla mnie .. Więc mam prośbę i pytanie.. Czy na prawdę uważasz nie zasuguję na to by być belieber po tym wszystkim co robię i tym że zawodzę Jusa ?... A prośbę mam taką, jeśli kiedyś go spotkasz opowiedz mu o mnie i moją historię.. będę wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie.. tylko jeszcze nie wiem którym..tych żywych czy aniolków... Wiem że jesteś prawdziwą belieber widzę to, więc obiecaj że to zrobisz prosze... I proszę nie pokazuj tego nigdy nikomu... chyba że mnie już nie będzie.. ...matko za każdym razem kiedy to czytam placzę... nawet nie moglam jej odpisac bo wylączyla chat... i tylko szępnęlam do siebie "obiecuję".. Ta dziewczyna nauczyla mnie że być prawdziwą belieber to nie być encyklopedią Justina tylko wierzyć w niego i bronić go ze wszystkich sil.. KOCHAM CIĘ SIOSTRZYCZKO.. ANIOLKU MAM NADZIEJĘ ŻE TERAZ JEST CI DOBRZE.. Zm . 10.07.2013 r. [*] Dowiedzialam się o tym dopiero wczoraj i zaczęlam plakać i nie moglam się pogodzić z tym że bylam taka bezsilna wobec niej.. że nie mialam jak jej pomóc... Mam nadzieję że ta historia czegoś was nauczy i zrozumiecie pojęcie slowa " TRUE BELIEBER" Więc tak jak mówila gdy jej już nie ma udostępniam to, bo bylo by zlem wasza nie wiedza o siostrze która oddala życie za swoją godność... oraz wasza nieświadomość o tym byla by zhańbieniem pamięci o niej.. Przepraszam że nie podalam prawdziwego imienia ale uważam że tak bd slusznie.. NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNĘ KOCHANA ! NIGDY MY CIĘ NIE ZAPOMNIMY ! MAM NADZIEJĘ ŻE KIEDYŚ SIĘ SPOTKAMY TAM NA GÓRZE..
Posted on: Sat, 20 Jul 2013 11:40:55 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015