Trochę inna "Góra Trzech Krzyży" "Wzgórze po lewej stronie - TopicsExpress



          

Trochę inna "Góra Trzech Krzyży" "Wzgórze po lewej stronie ponad wioską Parchatką niegdyś całe było pokryte pięknem owocowem ogrodem. Dziś je dzikie zalegają krzewy i gdzieniegdzie stara grusza świergocącym wróblom za schronienie służy i ponad głębokiem parowem, jak na Golgocie, trzy krzyże nad pustką panują." - tak o pewnym miejscu w okolicy Kazimierza pisał na łamach "Tygodnika Powszechnego" z 1885 r. Wojciech Gerson w cyklu "Powiśle. Szkice piórem i ołówkiem kreślone". Co to za miejsce i jaka jest jego historia? Wyruszmy więc śladami pewnej damy... Zofia z Matuszewiczów Kicka była wychowanicą księżnej Izabeli Czartoryskiej w czasach, gdy księżna rezydowała w pobliskich Puławach. Córka ministra skarbu i posła na Sejm Czteroletni - Tadeusza Matuszewicza traktowana była przez Izabelę niemalże jak członek rodziny. Księżna miała plany ściślej związać ją z domem Czartoryskich, wydając ją za mąż za jednego ze swoich synów - Adama Jerzego. Prawie czterdziestoletni książę po kilku niefortunnych związkach, z których żaden nie zakończył się przed ołtarzem, nie tylko przypadł do gustu pannie Matuszewiczównej, ale i sam się w niej zakochał. Ożenił się jednak z kim innym... Do małżeństwa, mimo że sprzyjała mu sama księżna Izabela, nie dopuściła jej córka, Zofia z Czartoryskich Zamoyska, według której związek pierwszej w Polsce partii, jaką stanowił Adam Jerzy, ze zwykłą szlachcianką, stanowił mezalians. Księcia ożeniono wkrótce z siedemnastoletnią księżniczką radzyńską Anną Sapieżanką, a Zofię Matuszewiczównę wydano za syna starosty ryckiego - generała Ludwika Kickiego. - "[...] tak niedawno oświadczył mi swą miłość namiętną [...], robił, co mógł, by zdobyć moje serce, a potem wzgardził mną, obraził i upokorzył na każdy możliwy sposób". - tak skomentowała tę historię serca sama Zosia Matuszewizówna w swoim pamiętniku, kiedy Adam Jerzy zdecydowawszy się na małżeństwo z Sapieżanką, przysłał jej list, w którym prosił, by zawsze uważała go za brata i przyjaciela... Jakby tego było mało, księżna Izabela, ulegając namowom swej córki, poprosiła Zosię, by w jej imieniu napisała list, w którym prosiłaby dla syna o rękę księżniczki Anny... Zosia ten list napisała. Musiał zapewne kosztować ją wiele łez, mimo, iż w pamiętniku zanotowała, że list ten był jej nagrodą i zadośćuczynieniem za ból, jaki zadał jej człowiek, z którym szczęścia tak gorąco pragnęła... Małżeństwo Adama Jerzego okazało się szczęśliwe, ale tego samego nie da się powiedzieć o zamęściu Zofii. W ciągu trzyletniego związku z Ludwikiem Kickim urodziła dwoje dzieci - pierwsze zmarło kilka miesięcy po urodzeniu, a podczas następnego porodu zmarła sama Zofia - 5 grudnia 1822 r. w Warszawie. Poza tym do jej śmierci przyczyniły się i kłopoty majątkowe męża, i jej choroba płuc - to sprawiało, że prawie od początku swojego małżeństwa z Kickim gasła w oczach. Dla uczczenia jej pamięci księżna Izabela ufundowała epitafium w kościele świętego Krzyża w Warszawie, a w Puławach na Kępie, w miejscu, które Zosia szczególnie ukochała, wystawiła krzyż z szarego piaskowca, przeniesiony na początku XX wieku na cmentarz włostowicki. O niej także prawdopodobnie mówi napis nad bramą tegoż cmentarza: "I to z jej natchnienia...". Świadczą o tym słowa księżnej Izabeli z 1825 r.: "W rozpaczy po jej zgonie jedyną ulgę odczułam w wykonaniu jej natchnienia, czym się sama Zofia zająć żądała." Przecież przejawiająca zdolności malarskie Zofia podarowała temu kościołowi dwa obrazy własnego autorstwa, które są tam do dziś - to postać Chrystusa dźwigającego krzyż i obraz Matki Boskiej karmiącej - w ołtarzach bocznych, a na szkatule z napisem "Cicha jałmużna uśmierza gniew Boży..." skromny malunek wykonany sepią. "Ozdobiłam kościół i cmentarz we Włostowicach. - pisze dalej księżna. - Zafundowałam szkoły płci męskiej i żeńskiej." Z tego wniosek, że postać Zofii Kickiej inspirowała panią na Puławach do działalności społecznikowskiej, w tym także do nagradzania rolników, który we wzorcowy sposób dbali o swoje gospodarstwa. Wręczanie owych nagród odbywało się na jednym ze wzgórz parchackich, gdzie księżna wystawiła na pamiątkę Zofii Kickiej trzy krzyże, górujące nad okolicą. "Zaraz za wsią, na szczycie najwyższej z pasma gór będącymi ostatnimi odnogami Karpat wznoszą się trzy krzyże obok siebie postawione. Jest to pamiątka przyjaźni księżnej Izabeli Czartoryskiej dla jednej ze swoich rezydentek, która równocześnie z dwiema jej zmarła córkami. Krzyże te widać z okien zamku. Pułkownik artyleryjski były wojsk polskich, Piętka, pewnego wieczoru wyprowadził księżnę do ogrodu. Na dany znak, a mianowicie po wypuszczeniu w powietrze białego gołębia, w oddaleniu zapaliły się owe trzy krzyże jaśniejące w wieńcach ogni sztucznych." - tak współcześnie charakteryzował to miejsce Alojzy Kuczyński na łamach "Tygodnika Ilustrowanego". Gdzie znajduje się to miejsce, gdzie na pamiątkę przyjaźni puławska księżna wzniosła trzy krzyże? Łatwo je znaleźć na każdej mapie Polski - to miejsce, gdzie Wisła tworzy najdalej na wschód wysunięte kolano w całym jej biegu. U podnóża góry na trasie Puławy - Kazimierz znajduje się traktowana przez dwór Czartoryskich jako miejsce wypoczynku mała miejscowość Parchatka, której nazwa właśnie od "paru chat" się wywodzi. W czasach księżnej Izabeli znajdował się tu folwark, a w jednym z wąwozów - Samotnia - sztuczna ruina, kapliczka i chata. Nic więc dziwnego, że właśnie w takim ustroniu znalazło się miejsce i na opisane tu trzy krzyże.
Posted on: Sun, 22 Sep 2013 19:07:24 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015