WYJAŚNIENIE W SPRAWIE PAKTU KLIMATYCZNEGO - PROSZĘ O EWENTUALNE - TopicsExpress



          

WYJAŚNIENIE W SPRAWIE PAKTU KLIMATYCZNEGO - PROSZĘ O EWENTUALNE UDOSTĘPNIENIE Donald Tusk nie pierwszy już raz obciąża winą za sytuację energetyczną Polski swoich poprzedników. Odegraną dziś śpiewkę zaprezentował już dwa lata temu podczas konsultacji z klubami parlamentarnymi w sprawie polskiego przewodnictwa w UE od 1 lipca 2011 roku. Już wtedy wskazał na śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jako winnego. Donald Tusk obwieścił wówczas, że musiał przyjąć tragiczny w skutkach pakiet energetyczno-klimatyczny, ponieważ jest to wynik rzekomego zobowiązania podjętego przez Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem, jak wykazywali wielokrotnie politycy PiS, podjęta przez Tuska decyzja była jedynie skutkiem ich nieudolności. Komitet Europejski Rady Ministrów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego przyjął polskie stanowisko w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego 9 lutego 2007. Wśród wielu ważnych postanowień, zawierało ono kluczowy punkt - potwierdzenie roku 1990, jako bazowego dla Polski. Jako jeden z sygnatariuszy Protokołu z Kioto, wypełniliśmy z wyprzedzeniem i nadwyżką przyjęte zobowiązania. Zredukowaliśmy emisję CO2 o ponad 30 procent. Znaczy to, że zapisana w propozycjach Komisji Europejskiej redukcja 20 proc. do 2020 roku w stosunku do roku 1990 (średnio dla całej Unii Europejskiej) była dla nas bezpieczna. 20 lutego 2007 roku podczas Rady ds. Środowiska Naturalnego politycy PiS zaprezentowali korzystne dla Polski stanowisko, a minister Anna Fotyga potwierdziła je na Radzie ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych. Właśnie takie stanowisko zaprezentował śp. Lech Kaczyński w Brukseli w marcu 2007 r. Polskie priorytety znalazły się w tekście „Konkluzji Rady Europejskiej". Jedynym elementem kompromisu, jaki został wówczas zawarty była kwestia wiążącego, a nie indykatywnego charakteru zobowiązania rozumianego jako wartość średnia dla całej UE. Negocjacje były rzeczywistym sukcesem UE. Prezydent przewidywał, że ustalenia są na tyle ambitne, że najwięksi emitenci, np. Niemcy mogą mieć kłopoty z jego wypełnieniem i trzeba będzie bardzo twardo negocjować porozumienie, ponieważ przypuszczalnie zechcą przerzucić na słabszych część swoich ambitnych zobowiązań. W wynegocjowanych warunkach Polska zyskiwała, paradoksalnie, z powodu upadku wielu gałęzi przemysłu po 1989 roku. Zamykane zakłady pracy przestawały emitować gazy cieplarniane. Dlatego rok bazowy mieszczący się w okresie rozpoczynającym transformację w Polsce był dla nas taki ważny. W marcu 2007 roku prezydent Lech Kaczyński wracał z Brukseli z tarczą. Zamknął usta krytykom posądzającym go w każdej sytuacji o awersję w stosunku do Unii Europejskiej i obronił narodowy interes - pisała minister Anna Fotyga na portalu wPolityce.pl w czerwcu 2011 roku. Niestety rząd Jarosława Kaczyńskiego nie miał szansy na dokończenie negocjacji. Polityczne stery przejęła partia Donalda Tuska. Mimo, że media powtarzały do znudzenia o "twardych negocjacjach Tuska" niewiele za tym stało. W styczniu 2008 roku KE przedstawiła Polsce propozycje indywidualnego celu. Rząd Tuska dał się złapać na haczyk. Redukcję wprawdzie zmniejszono do 13-14 procent, ale zmieniono rok bazowy na 2005! Cały nasz wysiłek został więc zaprzepaszczony. Zamiast dyktować warunki innym krajom, staliśmy się zakładnikiem założeń niemożliwych do spełnienia! Donald Tusk w dalszym ciągu odgrywa swoją sztukę w marnym teatrzyku niepamięci. Liczy, że propaganda wyprze fakty, a Polacy zapadną na zbiorową amnezję.
Posted on: Mon, 01 Jul 2013 06:05:36 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015