10 lipca 1944 r. w godz. 5.45 – 6.38 grupa bojowa IV plutonu I - TopicsExpress



          

10 lipca 1944 r. w godz. 5.45 – 6.38 grupa bojowa IV plutonu I kompanii Batalionu AK „Parasol” pod dowództwem plut. pchor. Janusza Brochwicz Lewińskiego ps. „Gryf” przeprowadziła akcję na mieszczącą się w budynku przy ul. Krakowskie Przedmieście 55 niemiecką aptekę Wendego. W jej wyniku przejęto bez jednego wystrzału znaczne ilości zaopatrzenia i leków. W czasie Powstania Warszawskiego, które wybuchnie kilka tygodni później, zasilą one powstańcze szpitale polowe i uratują życie wielu ludziom. W akcji wzięło udział 14 żołnierzy Podziemia. Opanowanie apteki Wendego nie było zadaniem łatwym. W okresie okupacji była ona całkowicie niedostępna dla Polaków, choć nadal posiadała polski personel. Niemcy dobrze jej pilnowali, ponieważ w piwnicznych magazynach zgromadzili zapasy lekarstw, środków znieczulających i sprzętu chirurgicznego, które miały być przewiezione na front wschodni. A oto relacja J. Brochwicz Lewińskiego ps. „Gryf”: „W pobliżu stacjonowały silne oddziały SS, Wehrmachtu i policji, w sumie blisko 2 tys. ludzi. Wybiliby nas do nogi. Nie byłoby lekarstw, tylko trupy. Dlatego największym wyzwaniem było zdobycie zapasów bez jednego wystrzału”. Zanim konspiratorzy przystąpili do akacji, „Gryf” w przebraniu niemieckiego oficera spenetrował kamienicę, w której mieściła się apteka. Zrobił plan domu i rozrysował system alarmowy. 10 lipca 1944 r. o 5.45 rano zapukał do drzwi apteki. Pod marynarką ukrył pistolet, w ręku trzymał niemiecką receptę. – Powiedziałem do aptekarza po niemiecku: „Mój szef ma straszne bóle i trzeba mu dać lekarstwo. Mam tu receptę”. Uwierzył, że jestem Niemcem, i otworzył mi drzwi – wspomina. Gdy aptekarz zaczął przygotowywać receptę, „Gryf” wyciągnął pistolet, przystawił mu do głowy i spokojnym głosem powiedział: „Armia Krajowa zabiera towary i niech pan nie robi głupstw, bo nie chcę zabijać rodaka”. – Związałem go i kombinerkami przeciąłem kable telefoniczne. W tym momencie zadzwonił do drzwi mój zastępca Władysław Wajnert ps. „Władek”. Potem zaczęli wchodzić pozostali moi ludzie i doktor, który pomagał segregować medykamenty – wspomina „Gryf”. Zdobycz załadowano na ciężarówkę, która o 6.38 odjechała spod apteki. Zanim Niemcy połapali się, że spod nosa zgarnięto im tak cenny zapas, wszystko było już zdeponowane na ul. Poznańskiej w piwnicach małego sklepu owocowo – warzywnego. W 65. rocznicę akcji, na kamienicy, w której mieściła się apteka, zawisła tablica upamiętniająca tę akcję. Dziękujemy pani Beacie Łuczak za udostępnienie tej informacji.
Posted on: Wed, 10 Jul 2013 12:36:39 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015