Balcerowicz: Grecy też mówili, że stymulują - TopicsExpress



          

Balcerowicz: Grecy też mówili, że stymulują gospodarkę 2013-07-20 12:08 KUP LICENCJĘ DI, tvn24.pl email print Rostowski szuka uzasadnienia dla swoich kłopotliwych decyzji - powiedział w TVN24 Leszek Balcerowicz. Leszek Balcerowicz FOT. Puls Biznesu_Marek Wiśniewski - Kiedy Grecy zaciągali długi, to pewnie ich politycy też mówili, że stymulują gospodarkę - powiedział prof. Leszek Balcerowicz w sobotnim programie "Wstajesz i wakacje" na antenie TVN24. Balcerowicz skomentował w ten sposób słowa aktualnego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który stwierdził, że zwiększenie deficytu o 16 mld złotych, czyli o ok. 1 proc. PKB to "silny impuls stymulacyjny". Prof. Leszek Balcerowicz, który znany jest z negatywnej oceny polityki rządu podkreślił jednocześnie, że krytyka ministra Rostowskiego nie wynika z osobistego sporu z nim. Zobacz materiał wideo na portalu TVN24.pl >> - Kiedy Grecy zaciągali długi, to pewnie ich politycy też mówili, że stymulują gospodarkę - powiedział prof. Leszek Balcerowicz w sobotnim programie "Wstajesz i wakacje" na antenie TVN24. Balcerowicz skomentował w ten sposób słowa aktualnego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który stwierdził, że zwiększenie deficytu o 16 mld złotych, czyli o ok. 1 proc. PKB to "silny impuls stymulacyjny". Prof. Leszek Balcerowicz, który znany jest z negatywnej oceny polityki rządu podkreślił jednocześnie, że krytyka ministra Rostowskiego nie wynika z osobistego sporu z nim. Zobacz materiał wideo na portalu TVN24.pl >> - W niektórych rzeczach on starał się trzymać dyscyplinę budżetową. (...) Z drugiej stronie nie widać było, żeby dążył do głębszych reform, dzięki którym nasza obecna sytuacja byłaby lepsza - tak prof. Leszek Balcerowicz ocenił pracę ministra finansów Jacka Rostowskiego. Podkreślił jednak, że krytyka jego działań nie wynika z osobistego sporu z ministrem. - Nie chciałbym sprowadzać problemów naszego kraju do konfliktu personalnego między ministrem Rostowskim a mną - powiedział we "Wstajesz i wakacje" prof. Balcerowicz. Kołodko: Gdyby to była zielona wyspa, to by tutaj palmy rosły - Ten rząd w... czytaj dalej » Były minister finansów odniósł się do planowanej na sierpień nowelizacji budżetu. Według szacunków rządu zabraknie 24 mld złotych. - To jest duża kwota i robi wrażenie chyba na każdym, choć w relacji do naszego dochodu narodowego, czyli PKB, nie poraża - ocenił Balcerowicz. - Lepiej oczywiście jeśli dług publiczny maleje niż rośnie - dodał. Impuls stymulacyjny Balcerowicz odniósł się do słów Rostowskiego, który podkreślał, że zwiększenie deficytu o 16 mld złotych, czyli o ok. 1 proc. PKB to "silny impuls stymulacyjny". - Kiedy Grecy zaciągali długi, to ich rząd też tłumaczył, że stymuluje gospodarkę - powiedział prof. Balcerowicz. Wyjaśnił, że z powodu braku reform i spowolnienia "Rostowski szuka uzasadnienia dla swoich kłopotliwych decyzji". Podkreślił jednak, że nie przypomina sobie, by którakolwiek z opozycyjnych partii w Polsce miała lepsze propozyce dotyczące uzdrowienia polskich finansów, a w czasie debat budżetowych domagała się zmniejszania deficytu. Budżet do poprawki W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział nowelizację budżetu. Założenia nowelizacji przewidują zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł, oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld. Autor: pkmtom / Źródło: tvn24 - Ten rząd w sposób cyniczny zbyt długo żerował, głosząc bzdury o zielonej wyspie. Gdyby to była zielona wyspa, to by tutaj palmy rosły- stwierdził w "Faktach po Faktach" prof. Grzegorz Kołodko. Dodał, że w sprawie tegorocznego budżetu "świadomie głoszono nieprawdę". - To jest karygodne. To jest wstyd profesjonalny i moralny - ocenił Kołodko. Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że rząd przedstawi w sierpniu projekt nowelizacji budżetu na 2013 r. Ministerstwa będą musiały obciąć swoje wydatki o 8,5-8,6 mld zł, a tegoroczny deficyt budżetowy zostanie zwiększony o 16 mld zł. Minister finansów Jacek Rostowski podkreślił, że nowelizacja budżetu nie jest katastrofą i w wielu krajach takich zmian dokonuje się kilka razy w roku, a w niektórych deficyt nie jest określany z góry. Belka: Rostowskiemu pali się pod nogami, tracę cierpliwość - Myślę, że to po... czytaj dalej » Wiedzieli, że to nie zielona wyspa - W ministerstwie finansów jest wielu ekonomistów. Na pewno wiedzieli od samego początku, pan minister też i pan premier też, że budżet państwa na rok 2013 oparty jest na błędnych założeniach - stwierdził w "Faktach po Faktach" b. wicepremier i minister finansów prof. Grzegorz Kołodko. Dodał, że analitycy na rynkach finansowych wiedzieli, że "Polska to nie jest żadna zielona wyspa". - Analitycy przysłuchują się temu, co politycy mówią, ale nie dają im wiary - mówił Kołodko. Jego zdaniem minister finansów znajdzie się teraz w poważnych opałach. - Kilka miesięcy temu przedstawił pewne dokumenty UE, w Komisji Europejskiej, zapewniając że sytuacja jest odmienna niż ta, do której teraz się przyznaje. Nie można traktować poważnie kogoś w wielkiej polityce, kto mówi coś zgoła odmiennego raptem na przestrzeni jednego roku - ocenił Kołodko. "Świadomie głoszono nieprawdę" Jego zdaniem, taka zmiana stanowiska powoduje utratę wiarygodności Polski i trzeba się z tego "jakoś wytłumaczyć". - Nie tylko przed opinią publiczną, ale też przed Komisją Europejską czy rynkami finansowymi - mówił Kołodko. - Świadomie głoszono nieprawdę. To jest karygodne. To jest wstyd profesjonalny i to jest wstyd moralny. I z tego trzeba wyciągnąć wnioski - ocenił prof. Kołodko. Oglądaj "Gdyby to była zielona wyspa, to by tutaj palmy rosły" Wideo: tvn24 "Gdyby to była zielona wyspa, to by tutaj palmy rosły"
Posted on: Sat, 20 Jul 2013 16:00:53 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015