Grzegorz Sudoł - VII miejsce indywidualnie w Chinach! Srebrny - TopicsExpress



          

Grzegorz Sudoł - VII miejsce indywidualnie w Chinach! Srebrny medal drużynowo!” Zapraszam do zapoznania się z moimi przemyśleniami dzień po dniu. 11 LISTOPADA Od dzisiaj – 11 listopada do 14 listopada biorę udział w czterodniowych zawodach w chodzie sportowym, które odbywają się w chińskim Suzhou. Turniej ten promuje przyszłoroczne zawody o Puchar Świata, w których najprawdopodobniej również będę uczestniczył. Dziś rywalizowałem na trasie o długości 20 km choć tak naprawdę było ich dokładnie 20,270m. Spowodowane to było pomyłką organizatora - na 5km obeszliśmy rondo dookoła, które prawdopodobnie nie zostało zmierzone, gdyż taka właśnie różnica wyskoczyła na GPS tym wszystkim, którzy go mieli. Pomijając ten drobny incydent jestem zadowolony z uzyskanego czasu - 1:24:56, który plasuje mnie na 11m. Biorąc pod uwagę 20 godzinną podroż do Chin, około czterogodzinny sen, 20km rywalizację z ponad 70 startującymi uzyskany wynik daje mi satysfakcję. Przez kolejne trzy dni rywalizować będę na dystansie 15 km. Łącznie zawodnicy przejdą odległość 65 kilometrów i będą klasyfikowani zarówno indywidualnie jak i drużynowo, w trzyosobowych zespołach. Na zawody przybyli czołowi chodziarze Świata. Startuję w Team Alka - Sport 1 mojego menadżera i po pierwszym dniu...prowadzimy o 10s przed Team złożonym z zawodników z Rosji i Ukrainy. Ja występuję w jednym teamie ze Słowakiem Matejem Tothem (zwycięzcą Pucharu Świata w 2010 r. na 50 km) i Norwegiem Erykiem Tyssem (piątym w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie na 50 km). Liczy się łączny czas. Kolejne miejsce w klasyfikacji Team zajmuje region Chin z wynikiem 4:17:32. Każdy z regionów Chin wystawił swoją reprezentację, co sprawia, ze jest bardzo ciężko z nimi rywalizować. Zwyciężył zawodnik tego Kraju YU Wel z wynikiem 1:23:45, na drugim miejscu uplasował się Ding Xianu - 1:24:07 natomast na trzecim miejscu jest Australijczyk Dane Bird-Smith z wynikiem 1:24:07. Podczas imprezy obowiązują przepisy IAAF z pewnymi odstępstwami. Zawodnik ukarany drugim ostrzeżeniem będzie musiał się zatrzymać na 60 sekund i kontynuować rywalizację. Otrzymanie trzeciego ostrzeżenia wymusza z kolei dwuminutowy postój i podobnie aż do 5min, a drastyczne naruszenie przepisów jest równoznaczne z DQ. Sędziowie poruszają sie na trasie samochodami oraz elektrycznymi wózkami, obserwując cały czas zawodników dlatego niezwykle istotną kwestią jest utrzymanie na tresie opanowanej do perfekcji techniki. Trasa była usytuowana nad jeziorem (większym od naszego morza Bałtyckiego!) i trochę wiało. Zawody są rozgrywane zgodnie z nową formułą zawodów, gdzie obowiązuje klasyfikacja drużynowa i indywidualna w całych zawodach oraz na poszczególnych dystansach tylko indywidualna. W ramach tych zawodów wystartowała ponad 100 osobowa grupa juniorów oraz kilka tysięcy amatorów (ponad 5tyś), którzy mieli do pokonania niespełna 5km. To potwierdza duże zainteresowanie tą dyscypliną w Chinach, oraz stały dopływ młodych talentów. Jutro czeka mnie kolejny wyścig. Jest to dla mnie nowością, gdyż nigdy nie startowałem dzień po dniu, a co dopiero przez 4 kolejne... Zdaję sobie sprawę, że muszę umiejętnie rozkładać siły bo w trzecim dniu marsz na dystansie 15km odbędzie się na górzystym terenie. Niewątpliwie będzie to dla mnie wyzwanie. Cała logistyka z oddawaniem wcześniej butelek z przygotowanym piciem na trasę a później ich odnajdowaniem na poszczególnych punktach (co 4km) oraz odnowa i regeneracja będą kluczowe w tych zawodach. Na bieżąco informował będę Państwa jak nam idzie oraz jak spisuję się indywidualnie. Jestem na progu przygotowań do sezonu 2014. Moja forma jest na tyle przygotowana na ile pozwolił mi i mojemu Trenerowi - Wacławowi Mirkowi czas. Treningi odbywały się przy równoczesnym prowadzeniu zajęć na AWF w Krakowie. Cześć zawodników przeciągnęło sezon, a dla Chińczyków jest to sprawa promocji - ja natomiast miałem ponad miesiąc wolnego, gdzie korzystałem z sanatorium i 3-4 tyg wszedłem w trening. Podsumowując - niezmiernie cieszę się z dzisiejszego chodu. Ostatnie 5km pokonałem w 20:30, a ostatni kilometr w 3:52! Fajnie było wejść na takie prędkości od połowy września ich nie osiągałem:) Ostatnie kilkadziesiąt godzin mojego życia były niezwykle wyczerpujące... Mimo to już nie mogę się doczekać kolejnej rywalizacji. Trzymajcie kciuki za moje zdrowie i za dyspozycje w kolejnych dniach! 12 LISTOPADA „ Drugi dzień zawodów w Chinach” Dziś, drugiego dnia International Race Walking and Walking Multi-Day Competition mieliśmy do pokonania dystans 15,150m (umownie 15km). Pętla tym razem miała 6050m i trzeba było pokonać ją dwa razy + 3050m. Dziś zająłem 17m z wynikiem 1:03:34, a zwyciężył tak jak wczoraj zawodnik gospodarzy YU Wei z wynikiem 1:01:06. Trasa była bardzo górzysta (pisząc pagórkowata wielu startujących zawodników mogłoby się obrazić). Zastanawialiśmy się w Teamie jak dziś będą wyglądały zawody po wczorajszym 20km dystansie. Okazało się jednak, że startujący z nami Juniorzy na dystansie 5km tak rozkręcili tempo, że już 2 km był w granicach 4min. Straciliśmy prowadzenie w klasyfikacji zespołowej na rzecz Rosyjsko/Ukraińskiego Teamu. Dziś mieli naprawdę dobry dzień i nie tylko odrobili do nas 10s ale teraz to my mamy do nich stratę 2min i 34s. Obudziłem się rano i miałem dość duże zakwasy - ból nóg, ale po rozgrzewce trochę się poprawiło. Wystartowała bardzo duża grupa juniorów (ok 200 osób łącznie - kobiety i mężczyźni). Część szła trochę szybciej od nas i trzeba było wypatrywać numerów startowych, kto poszedł do przodu. Średnia prędkość z wczorajszego i dzisiejszego dnia jest dokładnie taka sama zarówno HR jak i min/km. Dziś zmęczyłem się jednak dużobardziej mimo, że dystans był krótszy o 5km. Dzięki tym zawodom jestem bogatszy o kolejne doświadczenie sportowe - już wiem, jak się maszeruje dzień po dniu, a jutro dowiem się jak to jest chodząc trzy dni z rzędu. Ciekawe przeżycie, niemniej jednak byłem zaskoczony tempem z jakim mogłem dziś rywalizować. Jutro do przejścia 15,500 ( 5 pętli po 3,1km). Mam nadzieję, że będzie to lepszy dla naszego Teamu dzień. Dzić po zawodach miałem przyjemność porozmawiać z Panem Januszem Krynickim, który jest tu sędzią. Z racji tego, iż mieszka on w innym hotelu wcześniej nie było okazji do bezpośredniej konwersacji. Ciekaw jestem, co przyniesie kolejny dzień – jaka będzie trasa i w jakiej formie będzie organizm mój, a także rywali. Póki co jestem pozytywnie zaskoczony, że byłem w stanie w takim tempie wytrzymać dwa starty dzień po dniu. Trzymajcie za mnie kciuki, a przede wszystkim za nasz Team, bo tam mamy szansę na podium! 13 LISTOPADA “Trzeci dzień rywalizacji w Chinach” Wstając z łóżka rano czyli o 1:30..., zastanawiałem się jak będzie wyglądała dzisiejsza rywalizacja, jak mój organizm zareaguje na kolejny dzień zawodów, jaką formą prezentować będą moi rywale. Na szczęście moje rozważania zostały ucięte ponieważ udało mi się jeszcze usnąć i pospać do godziny czwartej. Zmiana czasu robi swoje i nie jest to sprzyjający czynnik szczególnie w sportowych rywalizacjach gdzie regeneracja sił, solidny wypoczynek i sen są bezcenne. Ostatnie, niezwykle intensywne trzy dni sprawiły, że wszystko mnie bolało. Na szczęście wczoraj udało mi się skorzystać z pomocy terapeuty Meksyku. Najbardziej doskwierał ból nóg. Mocne podejścia i zejścia naciągnęły mięśnie dwugłowe uda. W tym bólu nie byłem jednak osamotniony - na śniadaniu wielu zawodników na to właśnie narzekało. Zdecydowałem się zrobić dłuższą bo prawie 4 km rozgrzewkę zapoznając się przy okazji z pętlą, która dziś liczyła 3100m i pokonywaliśmy ją 5 razy. Wraz z wszystkimi zawodnikami (oprócz zawodników z Chin) uzgodniliśmy, że 2km przejdziemy spokojnie, aby nie ponadrywać bolących mięśni, tym bardziej, że pierwsze 800m pętli było cały czas do góry. Udało się utrzymać szereg przez 2km, co dało czas 8:56 po 2 km. Potem zaczęli atakować kolejni zawodnicy. 3km miałem w 13:20, a potem już walka na całego. Kolejne 12km w 51:20 i gdyby nie... drugie ostrzeżenie zająłbym 6m. Skończyło sie na 16tym, gdyż 80m do mety stałem przez 1 min w wyznaczonym miejscu (Pit STOP), co łącznie kosztowało mnie ok 1min 20s. Mimo wszystko osiągnąłem zadowalający czas 1:05:56 (15,5km) co daje i tak satysfakcjonującą średnią 4;15/km Z każdym następnym okrążeniem czułem sie coraz lepiej i przesuwałem swoją pozycję. Dziś nasz Team nie miał szczęścia, gdyż nie tylko ja ale też Matej Toth stał 1min. Szkoda tym bardziej, iż gdyby nie te postoje odrobilibyśmy do Teamu z Rosja/Ukraina 30s, a tak nasza strata wynosi równe 4min. Niemniej warto wspomnieć, że powiększyliśmy jednak przewagę nad kolejnym Teamem do blisko 7 minut. Zwyciężył zawodnik z Rosji Petr Trofimov z wynikiem 1:03:39 przed YU Wei 1;03:44 oraz kolegą z zespołu Hlavan Ihor 1:03:51. Mimo obaw i bólu mięśni dzisiejszy start bardzo mnie podbudował. Dobrze wiedzieć, że mój organizm świetnie sobie radzi ze zmęczeniem, brakiem snu, stresem. W klasyfikacji indywidualnej przesunąłem się na 10 pozycję. Gdyby nie ta 1 min postoju... Jutro ostatni etap zawodów - kolejne 15km. Od początku nie będzie łatwo ponieważ pierwsze 9km idziemy pod górkę, a ostatnie 6km na płaskim odcinku. Sędziowie będą się przemieszczać na trasie kontrolując i oceniając naszą technikę. Jak już wczoraj pisałem - jednym z sędziów jest Polak - Janusz Krynicki. Zważywszy na 9km podejścia na początku i ponad 50km w nogach jeszcze wiele się może zmienić. Zawodnicy pilnują się nawzajem, a różnice między zespołami są dość duże. Do premiowanego 8m tracę 1min 10s. Dziś z zawodów wycofał się Dane Bird-Smith, zajmujący indywidualnie wysokie trzecie miejsce. Swoją rezygnacją pozbawił tym samym szans na podium ekipę Australii gdyż została zdekompletowana. Jutro ostatni dzień zawodów. Trzymajcie kciuki za mój występ i za moją drużynę! Podobnie jak wczoraj i dziś nad ranem tak i teraz zastanawiam się co przyniesie jutro - stan mięśni, kondycja fizyczna i psychiczna... Takie przemyślenia towarzyszą każdym zawodom dlatego tak ważna jest przede wszystkim siła psychiczna by móc udźwignąć presję rywalizacji. Doświadczenie jakie zdobyłem dzięki tym zawodom jest nieocenione – poznaję siebie, swój organizm - to jakie ma rezerwy, jak się odbudowuje energetycznie. To również duże doświadczenie logistyczne - przygotowanie napojów, odżywianie między startami (a tu nie jest to łatwe), rywalizacja w tak dużej grupie, czucie prędkości - gdyż nie zawsze są poznaczone kilometry (na szczęście podpowiadają nam GPS). Te oraz inne spostrzeżenie z pewnością wykorzystam w karierze zawodniczej i trenerskiej. 14 LISTOPADA Ostatni dzień rywalizacji to dystans 15km. Przeważająca część pierwszych 9km była pod górę. Zmagania z kolejnymi kilometrami trasy umilała nam przepiękna sceneria. Maszerowaliśmy wokół nadmorskiej góry przez piękne mosty nad wodą – słowa nie oddadzą w pełni piękna tego widoku. Osobiście uważam, że te zawody były doskonałą promocją regionu i Chin, które w przyszłym roku będą właśnie tu gościć uczestników Pucharu Świata w chodzie sportowym. Po trzech dniach rywalizacji zajmowałem 10m indywidualnie oraz 2 w drużynowej klasyfikacji. Dziś, od początku startu mocno ruszył zawodnik, który był 6s za mną w generalce, potem po 5km podzieliła się grupa na dwie większe. Ja szedłem w tej drugiej 8 osobowej. Pierwsze 9km pokonywaliśmy dużym interwałem na zmianę mając podejście i płaski odcinek. Po przejściu tego dystansu weszliśmy na płaski odcinek 6km. Tam zaczęła się walka na całego. Nogi po przejściu 60km były już zmęczone ale adrenalina i ambicje brały górę. Mając ok 15s straty do 1 grupy, która wchłonęła zawodnika z Australii byłem świadomy, że miejsce w pierwszej dziesiątce wisi na włosku. Na 3km do mety wraz z Tothem, Hlavanem i liderem po 3 dniach - YU rozpoczęliśmy pogoń za pięcioma prowadzącymi zawodnikami. Ostatnie 3km pokonałem w 11:52 z czego ostatni km 3:54. Nie wierzyłem, że jest to możliwe mając ponad 60km startowych w nogach w ciągu kilkudziesięciu godzin! Ostatecznie zająłem na dzisiejszym etapie Vm z wynikiem 1:03:22, takim samym jak 3 i 4 zawodnik i tylko 4s za zwycięzcą. Podsumowując, uważam, że jako Team uzyskaliśmy bardzo dobry wynik zajmując kolejno - 2, 5, 7m na dzisiejszym etapie. Odrobiliśmy również stratę - z 4min do 54s po 4 dniach rywalizacji i łącznie prawie 14-tu godzinach wspólnej rywalizacji! Byłem dziś w doskonałej formie co pozwoliło mi zaprezentować nie tylko sobie samemu ale moim rywalom doskonały marsz, który pozwolił mi ostatecznie odrobić kilka minut i przesunąć sie z 10-tej na 7-mą pozycję w klasyfikacji indywidualnej. Pierwsze 8 miejsc było premiowane wysokimi nagrodami w klasyfikacji łącznej. Choć trudno mi w to uwierzyć, podczas ostatnich dwóch dni rywalizacji czułem się świetnie. Mając na uwadze wielogodzinną podróż do Chin, kilkudniowe wyczerpujące zawody, brak snu i stres okazuje się, że wewnętrzna mobilizacja i duch walki są nieocenione i czynią cuda. Dziś zawodnicy, którzy rywalizują na dystansie 50km byli w czołówce, a szczególnie młodzi z 20-tki dziś płacili cenę tych 4 dni rywalizacji, notując nawet po kilka minut straty. Podsumowując mój występ na tych zawodach czuję wewnętrzną satysfakcję i cieszę się, że tak dobrze spisałem się w ostatnim dniu rywalizacji. W klasyfikacji indywidualnej były sekundowe różnice na miejscach 7-10. Zapraszam do zapoznania się z wynikami, które zamieszczam poniżej. Serdecznie dziękuję tym wszystkim, którzy byli ze mną myślami podczas zawodów w Chinach i trzymali za mnie kciuki. Dziękuję za Wasze wsparcie – ja w zamian dałem z siebie wszystko by godnie reprezentować Polskę.
Posted on: Sun, 17 Nov 2013 15:11:22 +0000

Recently Viewed Topics




© 2015