Harry part 3 Zostałam brutalnie obudzona przez Lux skaczącą - TopicsExpress



          

Harry part 3 Zostałam brutalnie obudzona przez Lux skaczącą po całym pokoju jak piłeczka pingpongowa. Klekotała coś o One Direction i premierze piosenki. Tak szczerze powiedziawszy to słyszałam tylko „Little Things” . Wstałam i zbiegłam do kuchni. Zrobiłam sobie płatki z jogurtem. Jadłam aż mi się uszy trzęsły. - Wiesz ze dzisiaj… - zaczęła Meggie. - … jest premiera „Best Song Ever”? Tak wiem. - przerwałam. - Widzę się dzisiaj z Harrym, tylko nie wiem gdzie idziemy. - powiedziałam. - Wiem gdzie! - wykrzyknęła Lux - Do Milkshake city! Chłopcy uwielbiają tam chodzić! - Ale ja nie toleruję laktozy. - jęknęłam. - To Nandos! Albo nie, Harry kocha kuchnię meksykańską, w sumie lubi piec więc jeśli chcesz wbijcie do nas do chaty i upieczcie coś. - powiedziała Lux. - Jak wy się ulotnicie. - powiedziałam. - Ale… - Stracicie przytomność - wypaliłam - Dobra, o piętnastej idziemy do fryzjera, jakby co dajcie znać. Chwyciłam za telefon i umówiłam się z Harrym na obiad. Nie wiem czemu ale czułam się jak na szpilkach. Na serio byłam podekscytowana obiadem z Harrym. Nie no chyba troszkę przeginam, a może nie. Chwyciłam swój szkicownik i usiadłam w pokoju. Wlepiłam swój wzrok w martwą naturę którą ustawiam co jakiś czas i zaczęłam projektować rysunek. Przerwał mi dzwonek telefonu. Popatrzyłam na telefon. Moja siostra, jak miło. Walnęłam się na łóżko i odebrałam połączenie. - Larra, Larra, Larra. – zaświergotała do słuchawki. – Z kim moja kochana siostrzyczka się spotyka. - A z kimś. – odparłam. - Weź mnie z nim poznaj, proszę. – czułam jak uśmiecha się od ucha do ucha. Czy mnie otaczają same Directioner? - Nie Stasy. Może kiedy indziej. – wypaliłam. - Aleeee - Powiedziałam nie siostrzyczko, pomarzyć ci pozwalam, ale nic więcej. Lecę. – rozłączyłam się i upadłam głową w poduszki. Zaczęłam się śmiać. Poderwałam się i popatrzyłam na zegarek, o której ja wstałam? O nie, po raz kolejny o godzinie dwunastej, przecież ja nie wydolę jak tak będzie wyglądać mój tryb życia. Pędem pognałam do szafy żeby znaleźć coś odpowiedniego na spotkanie z Harrym. Znalazłam moje krótkie dżinsowe spodenki, bluzkę z wycięciami pod pachami z myszką miki. Włosy rozpuściłam i pobiegłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i popatrzyłam na siebie. Nie robię makijażu, postawię na naturalność. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pobiegłam do szafy Lux. Wybrałam małą torebkę i buty i zbiegłam na dół. Dwunasta trzydzieści. Pięć minut spóźnienia nigdy nie zaszkodzi co nie? Zaczęłam krzątać się po salonie zastanawiając się co mogę zrobić przez pięć minut. Zjadłam jedno jabłko tępo patrząc się w obraz. Gdy na zegarku pokazała się godzina dwunasta trzydzieści pięć wyszłam z mieszkania. Do Nandos mam trzydzieści minut drogi więc wsiadłam do busa i zapłaciłam za bilet. Gdyby nie to że jestem w szpilkach pewnie wyskoczyłabym z autobusu. Przechodząc obok jednego ze sklepów przeglądnęłam się w szybie. Rękami ułożyłam sobie włosy. Uspokoiłam oddech i spokojnie weszłam w ulicę gdzie znajdowało się Nandos. Ujrzałam Harrego, Jezu czy on musi być tak przystojny. Jego zielone oczy są cudowne a te dołeczki, myślałam że zajdę na zawał gdy się uśmiechnął. ”Styles idź się schowaj do piwnicy”, powiedziałam w myślach. Już wiem dlaczego fanki piszczą na jego widok, on jest seksowny!!! To jedyne wytłumaczenie. - Witaj Larro. – wręczył mi różę a ja się uśmiechnęłam. - Witaj Haroldzie, dziękuję za różę. – pokazałam swoje równe ząbki. – Sorry za spóźnienie, autobus się spóźnił. – wypaliłam. - Wybaczam. Chodź mam ochotę na obiad. – wziął mnie pod łokieć i weszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy nogi z kurczaka, skończyło się że oboje mieliśmy twarze w kurczaku, i mięso między zębami. Podkradłam chłopakowi sałatki, za to on mi mięsa, serio? Poszłam do łazienki wymyć twarz i powycierałam się szybko żeby nie wyglądać jak świnia. Poprawiłam błyszczyk i włosy po czym wróciłam do chłopaka. - To co deser? – zaproponował a ja popatrzyłam na zegar na ścianie. - Wiesz co mam lepszy pomysł. Chodźmy upiec ciasto do mnie, koleżanek nie będzie, więc nikt na zawał nie zajdzie. – zaśmiałam się i ruszyłam z chłopakiem w stronę wyjścia. W duchu wydzierałam się ”TAAAK”!!! Oto część 3, hjest trochę yyy nudna? komentujcie //NeverMind
Posted on: Sat, 16 Nov 2013 17:04:29 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015