Pamiętam i ważę rolę gen. Jaruzelskiego, jego przewiny i - TopicsExpress



          

Pamiętam i ważę rolę gen. Jaruzelskiego, jego przewiny i „zasługi” proporcjonalnie odwrotnie niż Adam Michnik w swoim tekście w „Gazecie Wyborczej” pt. „Generał i polskie losy” („GW”, 6-7 lipca, 2013). Adam, który pozostanie dla mnie wzorem patrioty i bohaterstwa, na zawsze, bez względu co napisze obecnie, odnotował, owszem, w swoim tekście, Marzec ’68, „bratnią pomoc” Czechosłowacji, Grudzień ’70, Czerwiec ’76. Jednak przy przywołaniu stanu wojennego, kiedy to Adam zza krat dawał przykład wielkiego heroizmu i swoją postawą wpływał na historię, Adam potyka się moim zdaniem, pisząc, „że stan wojenny uchronił Polskę od katastrofy sowieckiej interwencji”. Ta kategoryczna ocena jest mocno dyskusyjna, gdyż wyklucza alternatywy, które były jednak możliwe i wielu analityków uważa je za możliwe. Nie można bowiem wykluczyć, że przy bardzo mocnym retorycznym zaangażowaniu się Jaruzelskiego wobec jego towarzyszy sowieckich i jednoczesnym autentycznym poszukiwaniu dialogu w Polsce, mógł Jaruzelski eksperymentować gospodarczo na wzór obecnych Chin. Natomiast Jaruzelski, nie tylko, że zrezygnował z poszukiwania jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania, to robił wszystko, mamiąc propozycjami frontu porozumienia narodowego, propozycji złożonej na dwa miesiące przed stanem wojennym, Lechowi Wałęsie i kardynałowi Glempowi, „kupował” czas tymi obłudnymi propozycjami, aby przygotować perfekcyjnie operację militarną wymierzoną w polskie społeczeństwo, w ruch „Solidarności”. Tego sukcesu Jaruzelskiemu nie można odmówić, stan wojenny przygotował perfekcyjnie pod względem organizacyjnym. Każda ekipa przygotowująca zamachy stanu, gdziekolwiek na świecie, powinna pilnie studiować przygotowania do zamachu stanu, jakiego dokonał Jaruzelski. Adam Michnik na przeciwległej szali całego życiorysu Jaruzelskiego, który był życiorysem wiernego Moskwie oficera i komunisty, kładzie „zasługi” generała, polegające na rzekomym „decydującym udziale w procesie pokojowego demontażu dyktatury w Polsce”. Oczywiście, generał był głównym decydentem i bez jego zgody nie mogłoby dojść do „Okrągłego Stołu”. Ale uznając ten fakt za oczywisty, nie można zapominać o intencjach generała, dyktowanych katastrofalnym stanem kraju. Gospodarka była w stanie kompletnego rozkładu co zmusiło ekipę Jaruzelskiego do ogłoszenia niewypłacalności Polski, co w normalnym języku nazywa się bankructwem. Odradzała się również „Solidarność” na nowo, już nie podziemna, ale jawna. Zakładane były od nowa struktury zakładowe „Solidarności”, organizowane strajki w 1988 roku. Jaruzelski zdawał sobie sprawę, bo nie był idiotą, tego mu nie zarzucę i niektórych doradców miał mądrych, że sytuacja społeczna, a zwłaszcza gospodarcza, będzie się tylko pogarszać. Tym to sposobem odkrywamy prawdziwe intencje generała. To obawa przed rewolucją, która mogłaby skończyć się krwawo, a w konsekwencji szubienicą dla niego, stała za „demokratycznymi” skłonnościami Jaruzelskiego. Sprzyjała mu w tym oczywiście sytuacja u „wielkiego brata”, który również padł na kolana, powalony polityką amerykańską i przyzwolił na eksperyment polityczny. Dalsze rzekome „zasługi generała, wymieniane przez Adama Michnika, brzmią już nieco kuriozalnie. Adam próbuje nam wmówić wielkość Jaruzelskiego jako lojalnego prezydenta. Na miłość Boską, a cóż on wówczas mógł zrobić, mógł tylko podpisywać grzecznie pakiet reform Balcerowicza, inaczej niezbyt liczna demonstracja wywiozłaby gen. Jaruzelskiego z Belwederu na taczkach. Za żart uznaje wypomnienie przez Adama „szlachetności” Jaruzelskiego, kiedy to po uderzeniu go cegłą w głowę przez jakiegoś nieodpowiedzialnego człowieka, Jaruzelski odmówił ścigania tego człowieka, który notabene był ścigany z urzędu przez prokuraturę. Ale Adam Michnik ocenia to jako „gest wielkiego serca chrześcijańskiego”. A ja ważę ten „gest chrześcijański” Jaruzelskiego z ponad 100 osobami zastrzelonymi lub skrytobójczo zamordowanymi w stanie wojennym. Więc jak się ma ten „wielkoduszny” gest generała do działalności przez minione kilka lat wcześniej. Dzisiaj generał, bardzo umiejętnie i skutecznie buduje swój wizerunek „męża opatrzności”, który uchronił Polskę przed inwazją swoich towarzyszy ze wschodu, zachodu i południa. Umacniają budowę tego fałszywego mitu towarzysze generała z tamtych lat, I sekretarze KW PZPR, Oleksy i Miler i młoda kadra SLD-wskich magistrów, którzy twierdzą, że Powstanie Warszawskie miało miejsce w 1988 roku, a stan wojenny w 1989 roku. Tacy ludzie kreują „prawdę” historyczną dzisiaj. Ty Adamie, strasznie przykro mi to napisać, błądzisz w tej ocenie i niefortunnie współuczestniczysz w utrwalaniu tego fałszywego mitu o generalne, pisząc wprost, że to „polski patriota”. Więc kim Ty jesteś przy patriocie Jaruzelskim? Pytam retorycznie, bo to Ty Adamie byłeś i jesteś dla mnie wzorem patrioty i bohaterstwa.
Posted on: Sun, 07 Jul 2013 15:07:00 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015