Przesilenie letnie, Noc Kupały... . W sobotę pojechaliśmy na - TopicsExpress



          

Przesilenie letnie, Noc Kupały... . W sobotę pojechaliśmy na Ostrów Lednicki i tam oddawaliśmy cześć Bogu Słońce. Na terenie skansenu rozpalonych było kilka ognisk przy których krzątali się ludzie. Jedli , pili , śmiali się , rozmawiali... Całość przestrzeni wypełniała muzyka tworzona przez bębny którym akompaniowały gitary , słyszałem dźwięki fujarki oraz instrumentu którego nazwy nie określę, a który to spowijał słuchających magiczną aurą...była to ok 4, 5 metrowa drewniana tuba, o średnicy 5, 10 cm , skręcona delikatnie niczym róg bawoła. Wydobywał się z niej niski, basowy dźwięk, który sprawiał wrażenie jakby ktoś przyzywał wszystkich z okolicy na ważne wydarzenie... Wszędzie plątali się ludzie .Przy wielkim kilkunastometrowym stole dziewczyny zaplatały wianki, które nosiły na głowach i które miały być puszczone na wodę, z nadzieją że wyłowi je jakiś mężczyzna i odnajdzie właścicielkę złowionego właśnie wianka. Jeśli tak by się stało, połączyli by się w parę na ten wieczór, a może i na resztę życia... Gdy zapadł zmierzch rozpoczęło się przedstawienie. Ukazano obrzędy pogan i przenieśliśmy się w zamierzchła przeszłość... Przepiękne dziewczyny ubrane w białe zwiewne szaty, niczym rusałki wabiąc swoje ofiary, zwiewnie tańczyły wokół ognisk... Później pojawili się mężczyźni, również w białych szatach, powoli dołączali do ognisk również wykonując nieśmiały początkowo taniec, który przeradzał się w coraz śmielsze korki...zabawa i dziękczynienie za płodność ziemi, życiodajny wpływ wody, dobroczynne działanie słońca przybierała coraz bardziej śmiały charakter... Dziewice, jakby pod wpływem transu tańczyły w rytm płomieni i dobiegającej muzyki... Mężczyźni ośmieleni rozpoczęli skoki przez ogień by udowodnić swe męstwo...zwracają tym uwagę dziewczyn, w celu spędzenia z nimi tegoż święta ... a może i bycia ze sobą na zawsze... Gdy już spojrzenia tańczących w swoją stronę były jednoznaczne, niewiasty pochwyciły swe wianki zapaliły na nich ogniki i uciekły nad wodę sprawdzić czy przeznaczenie jest dla nich łaskawe tego magicznego dnia , wieczora, nocy... w ślad za nimi, widząc co się dzieje , podążyli mężczyźni...Gdy przybyli nad brzeg jeziora, na tafli wody delikatnie falowały ziolono-jaskrawe wieńce splecione z gałązek drzew, ziela i polnych kwiatów, na środku których paliły się migotliwie, niczym odległe gwiazdy na niebie, małe ogniki wskazując próbującym je wyłowić chłopcom gdzie maja podążyć by później w ręku ze złowionym przed chwila wianem poszukiwać właścicielki... Gdy już ja odszukali oddawali się rytualnym tańcom wśród ognia w blasku nieboskłonu i księżyca który był w pełni i przypominał okrągłą tarczę woja... Muzyka coraz bardziej stawała się transowa a dziewice wciągały postronnych do pląsów wśród płomieni , po czym wszyscy ubrani na biało zniknęli gdzieś w gęstwinie drzew, jakby byli zjawami które, tylko chwilowo, nawiedziły ziemskie siedlisko... My zostaliśmy, ucztowaliśmy, świętowaliśmy i tańczyliśmy oddając cześć Bogu Słońcu nieprzerwanie aż do jego wschodu i oświetlenia krajobrazu na horyzoncie...pól...drzew... łąk...rzek...jezior...domostw... W międzyczasie popłynęliśmy promem przez jezioro na wyspę, gdzie onegdaj mieszkali założyciele naszego państwa, pierwsi Piastowie, Przemysł, Dobrawa, Mieszko... i tam oglądaliśmy ich gród, siedzibę, pałac zwane palatium. Obejrzeliśmy chrzest w pałacowej kaplicy i przenieśliśmy się w czasy gdy chrześcijaństwo miało rozpocząć powolne wypieranie dawnych wierzeń...
Posted on: Tue, 25 Jun 2013 13:22:00 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015