R. 49 Angie -Dzień dobry! Co pani dolega? - Zapytał -Od - TopicsExpress



          

R. 49 Angie -Dzień dobry! Co pani dolega? - Zapytał -Od paru dni ciągle mam mdłości i czuję się wykończona - opowiedziałam -No dobrze, proszę się położyć na łóżku, zrobimy badanie - powiedział, po czym założył gumowe rękawiczki Zdziwiłam się, ale pewnie chciał mi zrobić USG. Położyłam się i rozpięłam koszulę z guzików. Chwilę później lekarz wysmarował mi cały brzuch żelem i zaczął go rozcierać specjalnym urządzeniem, dzięki czemu obraz przenosił się na ekran. -No i jest ... ? - Powiedział wesoło -Co jest ? - Zdziwiłam się -Jest pani w ciąży gratuluje ! - Powiedział głośno -W, czym jestem, co?... Jak, ale to?.... - Zaczęłam się jąkać z niedowierzenia -Tak jest pani w ciąży, proszę zobaczyć - wskazał plamkę na ekranie to jest dziecko Nie mogłam w to uwierzyć, na początku byłam zdziwiona i wystraszona, ale po chwili się bardzo ucieszyłam -Proszę się wytrzeć, tu są ręczniki papierowe - powiedział i zasiadł za biurkiem Wytarłam brzuch, zapięłam koszulę i poszłam usiąść na przeciwko mężczyzny. -Płód rozwija się prawidłowo, widzimy się za miesiąc, ach i proszę zdjęcia z USG. I jeszcze recepta musi pani kupić tabletki z witaminami. Proszę ! - Powiedział dając mi do ręki receptę i zdjęcia -Dziękuje! Do widzenia! - Powiedziałam chowając papiery do torebki -Do widzenia - odpowiedział mi Wyszłam z gabinetu uśmiechnięta od ucha do ucha. German momentalnie podniósł się z krzesełka i skierował się w moją stronę. -I, co ci jest ? - Zapytał przejęty -To grypa żołądkowa - skłamałam mu, gdyż chciałam mu to powiedzieć dopiero w domu, nie wiem czy to słuszne, ale przynajmniej zacznie tą swoją radość okazywać w domu, zamiast robić ,,wiochę' tutaj na recepcji - Poczekaj zaraz wracam - powiedziałam i odeszła do recepcji umówić się na kontrolę za miesiąc. Gdy już to zrobiłam dogoniłam szybko Germana. -German możesz mnie zawieść do Pabla ? - Spytałam -Po, co ? - Zdziwił się -Bo miał jakiś wypadek i się martwię - oznajmiłam mu -No dobrze, zawiozę cię Cała podróż do celu trwała około 10 minut. -Przyjechać po ciebie ? - Zapytał troskliwie -Nie, wrócę sama - powiedziałam i podeszłam do furtki, gdzie zadzwoniłam dzwonkiem -Angie ! - Zawoła Pablo - Furtka otwarta wejdź - oznajmił mi Weszłam furtką, potem drzwiami do domu i skierowałam się ku salonowi. -Pablo nic ci nie jest ? -Zapytałam martwiąc się -Nie, już wszystko w porządku .... -To dobrze, martwiłam się ... Nagle moją uwagę przeciągła kartka, która stała na szafce. -Co to ? - Zapytałam -A no właśnie Jackie jest w ciąży ! - Oznajmił mi Widać było na gołe oko, że bardzo się z tego powodu cieszy. -Gratuluje wam ! - Powiedziałam tuląc przyjaciela -Cześć - odezwała się dziewczyna przyjaciela Sama bym im się pochwaliła, ale wolałam, żeby pierwszą osobą, która się o tym dowie był German. -No nic ja już idę ! - Powiedziałam -Nie napijesz się kawy ani herbaty ? –Zdziwiła się Jackie -Nie, muszę jeszcze coś załatwić - oznajmiłam i skierowałam się do drzwi - Widzimy się jutro w Studiu tak? - Zapytałam jeszcze -Tak - powiedział Jackie -Nie ty nigdzie nie idziesz, jesteś w ciąży, masz na siebie uważać.... - Dawał polecenia Pablo Jackie W tym czasie szybko uciekłam z ich domu. Może i lepiej, że im nic nie powiedziałam teraz znając Pabla nie mogłabym uczyć w Studiu. Wracając miastem do domu wpadłam na genialny pomysł, weszłam do sklepu z ubrankami dla dziecka i kupiłam malutkie beżowe buciki. W głowie ułożyłam sobie już plan, że po obiedzie zostawię na biurku w gabinecie Germana te buciki i zdjęcie USG i tak dowie się mój mąż.... To plan idealny. Rozmarzałam, aż w końcu dotarłam pod dom. Weszłam i akurat Olga nakrywała do stołu. -Dobrze, że panienka już wróciła! - Oznajmiła mi Olga Poszłam do sypialni zostawiłam tam moją torebkę i poszłam umyć ręce do łazienki. Na obiedzie panowała wesoła i miła atmosfera. Zjadłam nieco szybciej i gdy nikt nie widział zakradałam się do gabinetu i postawiłam buciki i zdjęcie na biurku, tak jak zaplanowałam. Wyszłam ukradkiem i poszłam do pokoju Violi. -Cześć Violu! - Przywitałam się - Przepraszam, że nie zapukałam -Nic się nie stało -Widzę uśmiech na twojej twarzy, czy to znaczy, że się pogodziłaś z Leonem? -Tak! - powiedziała nieco głośniej uradowana nastolatka - Okazało się, że Diego i Ludmiła ,,sabotażowali’’ taką Larę, która od jutra będzie uczyć się w Studiu. - Opowiedział mi siostrzenica/pasierbica -Ah się ta Ludmiła i Diego, po nich można się wszystkiego spodziewać.... - Westchnęłam -Tak masz rację Angie... -No dobrze ja już idę, muszę przeczytać pewną książkę. Do zobaczenia na kolacji.... Pożegnałam się i poszłam do sypialni. Odprężyłam się na łóżku i wyjęłam książkę z torebka, a no właśnie wspomniałam, że oprócz bucików kupiłam od razu książkę na temat małych dzieci? No nie ważne... German Jestem właśnie w kuchni i czekam, aż się zaparzy kawa. -German! - Krzyczy Ramallo z mojego gabinetu -Zaraz przyjdę Ramallo! -German! - Drze się ponownie -Zaraz Ramallo! -No, ale German... -No dobrze już idę... Co on może chcieć, eh dobra przyjdę zaraz po te kawy? -Co jest tak ważnego? - Zapytałem zdziwiony Mój przyjaciel nic się nie odezwał , tylko wskazał palcem na dziecięce maciupkie buciki. Na początku nie wiedziałem co ma na myśli, dopiero po chwili zorientowałem się o co tak naprawdę chodzi. Szybko oprzytomniałem i jak szalony pobiegłem szukać Angie. Najpierw byłem w kuchni, jadalni i salonie, potem w pokoju Violi: -Widziałaś gdzieś Angie ? - zapytałem przejęty -Tak szła do sypialni, mówiła coś o jakieś książce, a coś się stało ? - zapytała zdziwiona moim zachowaniem -Tak, znaczy nie ... - plotłem coś Szybko wbiegłem do sypialni i uradowany zapytałem : -To prawda ? -Tak - powiedziała, po czym wstała z łóżka Podbiegłem do niej, podniosłem ją w pasie i obróciłem w powietrzu. Jednak szybko odstawiłem, w końcu była w ciąży. -Czemu mi od razu nie powiedziałaś? -Bo spodziewałam się właśnie takiej reakcji ... A to u lekarza na recepcji wyglądałoby, co najmniej dziwnie i głupio... - Tłumaczyłam -Nawet nie wiesz jak się cieszę! Powiemy to domownikom na kolacji, dobrze? -Tak! - Powiedziała Angie z wielkim uśmiechem na twarzy -Będziesz wspaniałą mamą zobaczysz! - Westchnąłem Czas do kolacji zleciał szybko. Gdy wszyscy już siedzieli przy stole. Stanęliśmy na chwilę z Angie i zacząłem: -Moi drodzy w przeciągu 9 najbliższych miesięcy pojawi się nowy członek rodziny! Wszyscy na początku nie załapali, więc im pomogła Angie: -Jestem w ciąży! - Oznajmiła radośnie Dopiero teraz załapali i pierwsze słowa, jakie usłyszałem od domowników to: -Gratulujemy! -Zgłaszam się jako opiekunka ! - poinformowała Violetta tuląc się do Angie -Dobrze, dobrze, jeszcze będziesz żałować Violu - zażartowałem Olga jak przytuliła się do Angie i do mnie to myślałem, że nas udusi. Ramallo też nam gratulował. Cała kolacja minęła bardzo radośnie i wesoło. Tomas Nie wiem, co robić, dalej nie pogodziłem się z Marą. Aktualnie spaceruje i rozmyślam, marzę o tym, co się wydarzyło, czy ona spojrzy mi jeszcze w oczy, czy się jeszcze uśmiechnie do mnie. No nie wiem wątpię. A ta, po co mi do szczęścia potrzebna. -Przepraszam cię Tomas, ja nie powinnam, wiem, że zrobiłam źle, ale zależy mi tobie - tłumaczyłam blond włosa Ludmiła -No dobrze, nic już się nie stało.... -Ale ja wiem, że to moja wina, ja przeproszę Marę i będziecie razem, ale wybacz mi, ja naprawdę cię kocham i kierowała mną zazdrość - mówiła szybko Nie wytrzymałem i ją pocałowałem. Skradłem jej parę pocałunków. Te pocałunki były nie na miejscu, wiem, że robiłem źle, że nie powinienem. Staram się odzyskać Marę a całuję nikogo innego jak Ludmiłę. -Tomas, my nie powinniśmy..... -Powinniśmy, czy nie TRUDNO... I znów przykleiłem się jej do ust. Trwało to dość długo, po czym uciekła, chyba się wystraszyła. -Co ja najlepszego zrobiłem!? - Powiedziałem sam do siebie Francesca Jestem dzisiaj umówiona z Marco, on jest taki kochany. Ponoć przygotował jakąś niespodziankę... Hm... W co by tu się ubrać. O już mam wygrzebałam z końca szafy czerwoną wieczorową sukienkę, chociaż może nie.... Nie wiem gdzie on mnie chce zabrać.... Założę po prostu krótkie spodenki dżinsowe do tego koszulę w kratę... No dobra idę szybko się naszykować, bo się spóźnię a nie mogę.... Godzinę później wyszłam przed dom i zastałam tam Marco. -Cześć Francesco! - Powiedział, po czym skradł mi buziaka -Hej! -Proszę to dla ciebie! Margaretki, mówiłaś, że je lubisz... -Tak, dziękuje, poczekaj wstawię je do domu do wazonu dobrze? - Zapytałam -Okey... Gdy szybko wróciłam jego tam nie było zdziwiłam się, lekko przestraszona poszłam za zakręt a on stamtąd wybiegł : -Buuu!!! - Krzyknął głośno -A... A - przestraszyłam się bardzo - Koniec Marco nigdzie z tobą nie idę! -No przepraszam, wiem, że zachowuje się jak dzieciak...! Przepraszam cię najdroższa... -No nie wiem czy ci wybaczyć czy nie.... - Droczyłam się z nim... -Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła? -Hm.. No nie wiem powiedz mi gdzie chcesz mnie zabrać... -Nie tego ci nie powiem, a no właśnie... Chustka -Co ty robisz? - Zdziwiłam się -Wiąże ci oczy, abyś nie widziała gdzie idziemy. Szliśmy tak z pół godziny. -Już? -Nie a słyszałaś może, że cierpliwość jest kluczem do szczęścia. -A, od kiedy ty jesteś taki mądry? - Zapytałam -Ej.... -No przepraszam, taki mały żarcik uczę się od najlepszych.... Haha -A ty, od kiedy jesteś taka mądra? - Zapytał ironicznie -Haha bardzo śmieszne! -No widzisz uczę się od najlepszej osoby w tych klockach! - Zaśmiał się, po czym pocałował mnie w policzek No dobra to zdejmij już tą chustkę, poczekaj odwiąże ją, pomogę ci. Nagle przed oczami ujrzałam... ____________________________________________________________ Wiem, że bardzo się rozpisałam o Germangie, ale tak jakoś fajnie mi się to opisywało ! ♥ I co Fran ujrzała ? Co Tomas zrobi ? Będzie z Marą ? Czyżby Ludmiła się zmieniła ? Hm .... Ten rozdział dodaję na jutro ... Nie wiem czy będę miała czas ... więc dodaję dzisiaj ! Podoba się ? Mam nadzieję ... Liczę na dużo komentarzy ... /Oliwia :***
Posted on: Fri, 26 Jul 2013 19:39:44 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015