Taką wiadomość można zobaczyć na polskim Facebooku. - TopicsExpress



          

Taką wiadomość można zobaczyć na polskim Facebooku. Emocjonalna prośba o pomoc budzi wielki odzew - jedna z kopii wpisu została udostępniona dalej ponad 2 tysiące razy. Trudno powiedzieć, w ilu wersjach historia Moniki krąży po polskim Facebooku. Ale wiecie co? Cała to wezwanie do pomocy jest wyssane z palca. Monika - o ile istnieje - nie dostanie za Waszą aktywność na Facebooku ani grosza. Teraz raczej nie sposób już dojść, kto jest autorem tego cynicznego wpisu. Ale podobnych wiadomości na Facebooku - nie tylko polskim - jest mnóstwo. Swego czasu po anglojęzycznej wersji serwisu krążył łańcuszek, którego autorzy byli jeszcze bardziej wyrachowani, ale wykorzystywali dokładnie ten sam mechanizm. No dobrze, do wpisu o dziecku rzekomo cierpiącym na raka mózgu dodali drastyczne zdjęcie dziewczynki o zdeformowanej twarzy. Oczywiście okazało się później, że dziecko wcale nie było chore na raka mózgu, a prawdziwa historia dziewczynki zakończyła się dobrze (przeszła operację), ale autorzy łańcuszka dorzucili do wpisu... cennik. Twierdzili, że za wszystkie interakcje ze wpisem Facebook zapłaci rodzicom dziecka odpowiednio: - polubienie - 1 dolar - komentarz - 3 dolary - udostępnienie - 10 dolarów. Łatwo żebrać o uwagę użytkowników Facebooka, jeśli wykorzystuje się tak bardzo poruszające historie, jak ta o dziewczynie z rakiem mózgu. Ale nie dajmy się na to nabierać. W języku angielskim funkcjonuje określenie likewhore, czyli (w wolnym tłumaczeniu) osoba, która zrobi wszystko za lajka. Nie mam pojęcia, jak bardzo cynicznym trzeba być, żeby żerować na ludzkim współczuciu i niemal wymuszać polubienia i udostępnienia wpisu. Czy jest coś, co możemy zrobić, żeby na przyszłość nie dać się nabrać naciągaczom? Cóż - przede wszystkim nie wierzyć, że kliknięcie w Lubię to zmieni świat. A zamiast wzruszać się kolejną wyssaną z palca historią można przelać niewielką kwotę na konto fundacji walczących z rakiem albo na rzecz schroniska dla zwierząt. Można też zgłaszać wszystkie tego typu wpisy jako spam - chociaż nie liczę specjalnie na to, że tego typu łańcuszki zaginą. W końcu krążą po sieci od samego początku internetu. Kochani, jeśli ktoś was prosi o udostępnienie czegokolwiek, to sprawdzajcie to, zanim puścicie dalej w obieg, udostępniając takie łańcuszkowe śmieci, np. na tablicy znajomych.
Posted on: Wed, 20 Nov 2013 18:03:02 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015