WOLNOŚĆ OD WIARY I RELIGII Zauważyłem, że wielu wysoko - TopicsExpress



          

WOLNOŚĆ OD WIARY I RELIGII Zauważyłem, że wielu wysoko wykształconych ludzi mieniących się humanistami, racjonalistami, agnostykami, niewierzącymi, a nawet ateistami ma poważny problem z określeniem się, jaki kierunek należy przyjmować w stosunku do panującego obecnie wszechwładnie Kościoła rzymskokatolickiego. Wielu z nich proponuje kierunek postawy ugodowej i przemilczania presji Kościoła na życie społeczne w Polsce, aby nie stwarzać pozorów „walki” z Kościołem. Moim zdanie jest to postawa błędna i nieracjonalna. Choć chrześcijaństwo szczyci się dziejami liczącymi 2 tysiące lat i jego zwolennicy wyrażają pogląd i zaszczepiają go w społeczeństwie, że cała nasza, szeroko rozumiana kultura wywodzi się z nurtu religijnego, przyjaznego wierze rzymskokatolickiej, to świeccy humaniści, wyrażający zainteresowanie sprawami człowieka oraz dążenia do poszanowania jego godności i wolności, nie muszą się czuć gorsi w tej dziedzinie, bowiem ich tradycja w tej mierze jest starsza o dobre pół tysiąca lat. Katolicy nader często sugerują humanistom, racjonalistom, ateistom i innym niewierzącym, albo wierzącym inaczej, że praojcem wszelkiej odmiennej od doktryny religijnej, ateistycznej myśli był Lenin. Tymczasem korzenie świeckiej wizji świata sięgają filozofii jońskiej, czyli myślicieli, którzy żyli na zachodzie dzisiejszej Turcji już w VII wieku przed naszą erą. Porzucili oni mistyczno-religijną wizję świata i zaczęli tworzyć coś, co dzisiaj nazywamy nauką. Ich wyobrażenia o powstaniu świata nie odwoływały się do bogów, lecz poszukiwały innych, naturalnych wyjaśnień powstania świata i funkcjonowania przyrody. Do takich myślicieli należeli: Tales, Heraklit i Anaksymander, a w Indiach Siddartha, Gautama (Budda). O nich wszystkich trudno powiedzieć, że byli niewierzącymi, ale faktem jest, że ich światopogląd nie potrzebował bogów i w swojej istocie był świecki, a nie religijny. Choć ujawnienie swojej niedostatecznej pobożności, podobnie jak dzisiaj, mogło być groźne, o czym przekonał się Sokrates skazany na śmierć za niewiarę i psucie młodzieży. Ten grecki filozof był postacią istotną dla początków humanizmu, a jego powiedzenie „wiem, że nic nie wiem” oznaczało, że mitów nie traktuje on na równi z wiedzą. Tak więc starożytność wykazała już niemal wszystko, co jest potrzebne do ukształtowania się tego, co dzisiaj nazywamy świeckim humanizmem. Świeckie idee wynalezione przez Greków, a później rozwijane przez Rzymian zostały na długie stulecia zamrożone przez triumfalny pochód chrześcijaństwa, a później islamu, nie miały szans na trwanie w świecie opanowanym przez ideologie nakierowane na Boga. W okresie szalejącej inkwizycji, palono na stosach nie tylko ludzi nauki i odmiennych poglądów, ale również wytwory ich myśli. Ponadto obowiązywał surowy nakaz odtwarzania w rzeźbie, malarstwie, literaturze i sztuce, tylko postaci i scen biblijnych. Na tej pustyni świecki humanizm mógł przetrwać tylko w księgach oraz w twórczości ludzi żyjących na marginesie w niektórych odmianach tzw. herezji, wśród artystów i wolnomyślicieli. Rozwój miast w Europie oraz wynaleziona sztuka czytania i pisania, a także wielokrotna kompromitacja Kościoła stała się powodem do krystalizowania nowego sposobu myślenia i patrzenia na świat. Tak powstał renesans. Epoką brzemienną w idee stało się oświecenie, w którym miejsce teologów i scholastycznych filozofów zajęli myśliciele starożytni, kierujący swój wzrok nie na niebo, ale na ziemię. Impuls dał Brytyjczyk Francis Bacon, wynalazca metody empirycznej. Z tego nurtu wywodzą się również bracia polscy, którzy już otwarcie głosili racjonalistyczny kult rozumu. Pod koniec epoki zwanej barokiem, czyli czasu recydywy katolickiej, pojawiają się ludzie posądzani o ateizm. W Polsce takim był Kazimierz Łyszczyński, którego za świeckie przekonania stracono publicznie na rynku w Warszawie. Takie postacie jak Łyszczyński zwiastowały całkowicie nową epokę, zupełnie wolną od ideologicznych wpływów Kościoła i całkowite odrzucenie jego ideologii. Zapanował kult rozumu i nauki. Nie pozwólmy sobie zatem, po raz wtóry, narzucić dominacji religijnego obskurantyzmu przez Kościół rzymskokatolicki w Polsce, bo w nowoczesnej Europie, tylko nasz kraj jest przez niego zdominowany, dzięki spolegliwości władz państwowych. Choć mało kto o tym pamięta, świecki humanizm wyrósł nie bez wpływu religijnych myślicieli, którzy racjonalnie oceniali wartości religii i ateizmu. Takie stanowisko doprowadziło do powstanie na Zachodzie unitarianizmu, czyli czegoś w rodzaju Kościoła racjonalistycznego, który powoli ewoluował w miejsce otwarte dla agnostyków i ateistów. Ludzie z tego środowiska stworzyli przed stuleciem świecki humanizm, czyli ruch etyczny, który nadał ateizmowi pro-społeczny i moralny wymiar. Świecki humanizm społeczny, to uporządkowany światopogląd wspierany przez setki ruchów i instytucji o charakterze ateistycznym, agnostycznym , racjonalistycznym i wolnomyślicielskim. Charakteryzuje się on przede wszystkim tym, że nie uznaje żadnych bogów ani świata nadnaturalnego, akceptuje natomiast zasady demokratyczne. Do grona najbardziej znanych świeckich humanistów należeli: Bertrand Russel, Albert Einstein, Julian Huxley i współcześnie żyjący Richard Dawkins. Nie należy tu również zapominać o Tadeuszu Boyu Żeleńskim zamordowanym przez hitlerowców w lipcu 1941 roku we Lwowie. W tym roku obchodziliśmy 72 rocznicę jego śmierci. Napisał on w 1932 r. książkę pt. „Nasi okupanci”, w której obnażył anty ludzką politykę papiestwa wobec ludzkości. Pisał w niej, że gdziekolwiek wyłoni się kwestia, co czynić, aby na świecie było trochę lżej i trochę jaśniej, natychmiast wysuwa się złowroga czarna ręka i rozlega się grzmiący głos: „Nie pozwolimy! Nie wolno wam nic zmieniać, nic poprawiać. Wszystko musi zostać po dawnemu, niczego tknąć nie pozwolimy z gmachu ciemnoty i ucisku. Ulżenie doli człowieka na ziemi sprzeciwia się prawu Boga, sprzeciwia się woli bożej! Te słowa to nic innego, jak żądania obskurantów w biskupich szatach sprawujących władzę w demokratycznej ponoć Rzeczypospolitej Polskiej. Świecki humanizm propaguje dzisiaj nie tylko sprawiedliwe społeczeństwo i zwalcza zabobony, ale także domaga się świeckiego państwa. To jeden z najważniejszych celów w epoce, w której religia znów próbuje dyktować warunki całemu światu i zajmować uprzywilejowaną pozycję w poszczególnych krajach, a w szczególności w Polsce. Na tej płaszczyźnie humaniści powinni również współpracować z antyklerykałami skupionymi w szczególności, wokół tygodnika „Fakty i Mity” oraz partią Racja Polskiej Lewicy. To za ich pośrednictwem, humanistyczne postawy przebiły się do sejmu RP i postawiły tamę szalejącemu klerykalizmowi w tym organie władzy, dzięki nieustępliwej postawie posłów Ruchu Palikota. Postawa zachowawcza wobec Kościoła niektórych humanistów, nie idzie z duchem czasu i osłabia ten odrodzony po wiekach religijnego panowania nurt racjonalnie myślących ludzi. Dlatego też wierzenia religijne nie mogą już dłużej być chronione przed napierającymi falami prawdziwych badań i prawdziwej krytyki. Nadszedł czas, abyśmy sobie zdali sprawę z tego, że przyjmowanie czegoś za wiedzę, co polega jedynie na pobożnych życzeniach, jest rodzajem zła. Tam gdzie mamy powody potwierdzające nasze przekonania, nie potrzebujemy wiary. Nie ma nic świętszego niż fakty. Zatem państwo nie powinno karać nikogo za obrazę tzw. „uczuć religijnych”, bo religie same się ośmieszają, co objawił społeczeństwu w „Kropce na i” pan poseł Godson twierdząc, że ma dowody uzdrawiania i wskrzeszania przez afrykańskich szamanów. Większość naszych prawicowych posłów różni od niego tylko kolor skóry. Odnosząc się do naszego szkolnictwa młodzieży i oddania go w ręce religijnego fundamentalizmu, należy stwierdzić, że fundamentalizm wywodzi się z wiary i dąży do tego, aby za wszelką cenę wykorzenić efekty naukowego wykształcenia w umysłach niezliczonych tysięcy młodych, niewinnych i pełnych zapału oraz najlepszych intencji ludzi. Z religii i silnej wiary wywodzi się ponadto wszelki absolutyzm. Jest to, zatem wystarczający powód, by stwierdzić, że religia na tym świecie służy złu. Z tego powodu istnieje konieczność stanowczego rozdziału Kościoła od państwa i nie uleganie jego wpływom przez władze wszystkich szczebli. Taka postawa to nie walka z Kościołem, ale obrona przed inwazję tego pasożyta, który przyssał się do naszego organizmu. Bez tego, mówienie o sprawiedliwej, przyjaznej dla wszystkich jej mieszkańców Polsce, wolnej od wiary i religii, pozostaje tylko w sferze marzeń. Stanisław Błąkała Racja PL Kraków Kraków, 11 lipiec 2013 r. Do mojej pracy wykorzystałem artykuł Marka Kraka zatytułowany „Humanizm od poczęcia” opublikowany w „Faktach i Mitach” nr 51/52 z 2012/2013 r. „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa, „Koniec wiary” Sama Harrisa.
Posted on: Mon, 15 Jul 2013 08:56:44 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015