Dorota jest postacią budzącą kontrowerrsje, owszem, ale im cześciej czytam głosy przeciwne jej wpisom, tym mocniej utrwalam się w przekonaniu że są pisane wyłącznie dlatego, że niechętni Dorocie komentatorzy piszą już swoje NIE - koniunkturalnie i z powodów czysto osobistych, a nie merytorycznych. W tym przypadku jest podobnie. Dorota ma rację, a studentka muzyki broni zaciekle dostępu do ... profesji, czyli korytka. Nie sądzę żeby rzucała się jak Rejtan w obronie tańcowania dzieci. Nie wierzę i już! Wymaganie żeby dziecko skakało i śpiewało, to wymaganie proste i pokierować tymi zajęciami może ktoś, kto czuje muzyke, zna jakikolwiek instrument muzyczny, ma pasję i zaciecie do pracy z dziećmi. Wszak muzyka to nie jest wynalazek naukowy, tylko naturalna ludzka potrzeba ktorej poddawali się i poddają Indianie, Rumuni, nasi górale i tak w ogóle ludziska wszelkiej maści. Czy przed laty ktoś z wyższym wykształceniem uczył górali zabawy i piosenek? Czy wystarczył jeden czy drugi muzyk sprawnie tnący na skrzypeczkach? Podobnie z tańcami - babka tanecznica uczyła córkę, wnuczkę - stąd wziął się taniec w ogóle. W Argentynie tanga nie ucza magitrzy po studiach! Więc nie świrujmy - rytmiki niekoniecznie musi uczyć ktoś, kto latami studiował na WSM. Dorota ma rację, czy się Ją lubi czy nie, bo inaczej dalej idąc, nam rodzicom i babciom, wkrótce nie wolno będzie uczyc mówienia nasze dzici i wnuki bo .... nie mamy wykształcenia polonistycznego.
Posted on: Wed, 11 Sep 2013 08:57:58 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015