Imagin o Jullii 8. -Szkoda ze Louis tego nie zobaczy-zasmucilam - TopicsExpress



          

Imagin o Jullii 8. -Szkoda ze Louis tego nie zobaczy-zasmucilam sie. Wyszlismy z willi i wsiqdlismy do wielkiej limuzyny. -Nigdy nie jechalam limuzyna. -Jak sie z nami zadajesz to bedziesz codziennie.-powiedzial Zayn. Dotarlismy na impreze w 15. W limuzynie siedzialam obok Hazzy. Bylo mi tak cieplo przy jego boku... On byl taki piekny... Sliczny... O nie!! Mam Louisa!! Nie bede sie rozmyslac o innych. Louis ma piekne wlosy,usmiech,te czerwone spodnke kochalam je,a Harry ma takie zielone oczy.. Zaraz ! Co?! Nawer gdy fantazuje o Louisie to zaczynam fantazjowac o Harrym. Czy ja sie zakochalam? Nie! Mam Louisa. (Tylko ciekawe jak dlugo bede siw oklamywac) Harry pomugl mi zgrabnie wyjsc z limuzyny tak abym nie swiecilam stringami ktore zalozylam. -Dzieki.-powiedzialm mu starajac siw nie pqtrzec w jego oczy.. Zaczelabym tonac. Patrzylam sie smutni w ziemie. -cos sie stalo?-harry objal dlonmi moja twarz i ją podnioal do gory. Holera!! Tone!! -Nie. Nic sie nie stalo. Tylko... -Tylko?-powturzyl -Tylko nie ma Lou i martwie sie o...-na chwile zerknelam za harrego i.. Nie moglqm w ro uwierzyc. -Co co sie stalo?? -Odwroc sie!-za zelqm mowic przez lzy. Harry sie obrocil i tez go zamurowalo. A widzielismy jak Louis caluje sie z jakas laska. Podbieglam do nich. Odepchnelam go od niej. -Ty skurwysynie!! Masz probe tak?! Olivia miala racje!! Ty gowno jestes wart!!-obrucilqm sie. Tyle mialam do powiedzenia. Ale nagle ktos pociagnol mnie za wlosy i obrocil... Louis to byl Louis -Ja gowno wart?!-uderzyl mnie w twarz-A ty to se mozesz mojego najlepszego przyjaciel?!-znowu uderzyl mnie w twarz-Bylem z Olivia. Okazalo sie ze jest bezplodna zucilem ją. Bo chcialem miec dziecko!! Pomyslalem ze skoro ona to ty tez!! I teraz jestem z Victotia ona napewno jest plodna!!-uderzyl znow mnie w twarz i popchnol. Upadlam na ziemie uderzajac glowa w murek. Zeczelo krecic mi sie w glowie. Ale odwarznie wstalam. Louis byl pijany. Wiem ze tak nie myslal. Ale jednak powiedzial to i uderzyl mnie. Alkochol nie mial znaczenia. -Jak ty smiesz?!-Harry wkoncu sfanol w mojej obronie-Vic swoja ukochana?! -Ona nie jest moja ukochana! To suka!! Teraz to Harry uderzyl go w twarz. -A mowiles ze jąkochasz. Tyle oniej gadalej!! Objol mnie ramieniem i odeszlismy od nich. Cala zaplakana. Pobita. Moj mocny mocny makijarz! Rozplynol sie i wygladalam okropnie! Poszlismy do lazienki. Harrwmu nie przeszkadzalo to ze weszlismy do damskiej. -Nic ci nie jest?? -Nie.-sklamalam. Krecilo mi sie w glowie. Balam sie zaraz zemdleje. -Jak wytrzezwieje.. To ... To ja zatuke skurwysyna!!! -Harry... -Co?! On cie bil!! Nazwal suka!!! Mam mu odpuscic?! -Nw. Staralam sie domyc ten makijarz. Kiedy wkoncu doprwadzilam sie do ladu wyszlismy z toalety. -Chdz wracamu do domu. -Co? Nie. Mieliscie isc na impreze!! Nie zniszcze wam tego!! -To nie ty!! Tylko on!! -Zostanmy! Zatanczmy razem. Przytaknol wkoncy. Ucieszlam sie ze leci wolna muzyka. Bo nke dalabym rady tanczyc szybciej. Glowa mi pekala wirowala sUmiala. -Placzesz? -A mam nie plakac? Osoba ktora kochalam pobil mnie i nazwala suka. -Tak mi przykro. Gdybys byla ze mna to takie wydarzenie nie mialo by miejsca. -Wiem. -Wiesz? -Tak. Pamietasz nasz rozmowe w aucie.. Ta przed pocalunkiem? -Tak. Nie moglem tego zapomniec. Tanczylismy. Ja rence mialam na jego szyi a on na moich biodrach. -Wtedy byles zly bo powiedzialam ze wyrywasz panny uroda. Tak nke jest. Znaczy no wiadomo troche tak ale chodzi o to ze wystarczy spedzidz z tb 5 min i wie sie jaki jestes. Cieply.mily.szczery.prawdziwy. I to piec minut wystarczy by sie zakochac.-ostatnie slowa mowilam placzac. Wtulilam sie w niego. On pocalowal moje wlosy. -To piec min.. Nasze piec min.-powiedzial. -Harry ja chyba wyznalam juz uczucia.. Swoje uczycia do cb. -Ja...Tylko nie wiem jak... -A moze tak? Zblizylismy sie do siebie i pocalowalismy. Namietnie. Goraco. Ale ja przerwalam. Oderwalam sie od niego. -Co? Co sie stalo??-harry byl zaniepokojony. Tylko o co? O moj stan ze moge miec wstrzas mizgu czy o to ze zle caluje.-Cos nie tak? Zle pocalowalem czy co? -Nie. Bylo swietnie tak jak i za pierwszym razem ale... -Ale co?? Wyslizgnelam sie z jego uscisku i zemdlalam. Horanowa
Posted on: Sun, 08 Sep 2013 08:52:39 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015