Jak obiecałam, tak robię :) Macie mojego odkopanego imagina - TopicsExpress



          

Jak obiecałam, tak robię :) Macie mojego odkopanego imagina :) CZ. I -Dzień dobry-Powiedziałam wysiadając z samochodu. Przyjechałam właśnie do domku letniskowego. Miałam już siedemnaście lat. Byłam młodą pisarką. Swoją pierwszą książkę napisałam o swojej chorobie. Cierpiałam na anoreksje oraz bulimię. Myślę, że czytelników przyciągnął mój wiek kiedy zaczęłam pisać książkę, oraz jej tytuł „Wygrać z anoreksją”. Kiedy zaczęłam pisać miałam czternaście lat. Wydana została, kiedy miałam ich szesnaście. Zachorowałam, w szóstej klasie podstawówki. Miałam trzynaście lat. Z pozoru niczym się nie wyróżniałam. Mój tata opuścił nas kiedy zachorowałam. Mieszkałam sama z mamą. Moja rodzicielka? Właścicielka wielkiej firmy. Byłam bogata mogłam mieć co chciałam. Ciuchy od projektantów, własny dom… Ja ograniczyłam się do odzieży z tanich sklepów internetowych, laptopa, oraz samochodu. Nic więcej nie było mi potrzebne, choć mama i tak dawała mi kieszonkowe wynoszące sto złoty na dwa tygodnie. Oceny w szkole miałam nie złe. Wyglądałam, jak każda przeciętna nastolatka. Niska blondynka, włosy długie i kręcone, nos zadarty, usta pełne, oraz zielone oczy. Czytelnicy pisali mi maile „Czy to Twoje prawdziwe przeżycia?”, „Jak udało Ci się wygrać?”. Z anoreksją wygrałam dzięki mamie, pani psycholog i książce. Odebrałam klucze od właściciela domków i udałam się do swojego. Przyjeżdżałam już tutaj wiele razy. Nie duży, dwu piętrowy drewniany domek z tarasem, na którym znajdował się hamak, grill, oraz stół z ławeczkami. Domek położony był tuż przy jeziorze. Weszłam po schodkach i otwarłam drzwi, które lekko zaskrzypiały. Moje nozdrza uderzył miły, oraz znajomy zapach farby do drewna. Wypakowałam swoje ciuchy wkładając je do szafy. Wzięłam tylko krótkie spodenki, oraz czarny sweterek pachnący lawendowym płynem do prania. Wyszłam na taras i położyłam się na hamaku. Wetknęłam w uszy słuchawki i zatopiłam się w łagodnych brzmieniach „My immortal-Evanescence”. Wyciągnęłam z kieszeni papierosy i odpaliłam jednego. Wciągałam w usta mentolowy dym. Nie długo po tym usnęłam. Obudził mnie pisk opon i grupka chłopaków śpiewających w samochodzie. Jeden z nich wyszedł i skierował się w moją stronę. -Hej-uśmiechnął się do mnie- Chyba nie muszę ci się przedstawiać?-Zapytał ciepło -Chyba jednak musisz- Powiedziałam z lekkim zażenowaniem -Jestem Niall Horan. Śpiewam dla One Direction -Ach tak…-mruknęłam spuszczając wzrok. -Chcesz z nami popływać?-Zapytał -Nie dzięki… Jestem trochę zmęczona, poza tym mam inne zajęcia obecnie. Może jutro?- Zapytałam -Oby-chłopak uśmiechnął się i odszedł. Weszłam do swojego domku i postanowiłam zażyć kąpieli. Weszłam do wanny. Po pół godzinnym relaksie postanowiłam wyjść. Spojrzałam w lustro. Przejechałam wzrokiem po swoim nagim ciele odbijającym się w lustrze głęboko oddychając. Wystające kości policzkowe, obojczyki, żebra. Jeszcze nie nabrałam normalnych kształtów, choć nie głodziłam się, nie wymiotowałam i nie okaleczałam się. Przejechałam palcem po bliźnie na udach jasny już napis „Fat” przypomniał mi wszystko. „Spadaj grubasie”-szósta klasa. „Już nigdy nie będę gruba”-Pierwsza gimnazjum „Hope! Zacznij jeść”-Druga gimnazjum „Połóż się na kozetce”-Trzecia gimnazjum „Hope, wygrałaś z chorobą”-Klasa pierwsza liceum Po moim policzku spłynęła łza. Dość wspomnień jak na jeden dzień. Włożyłam jedwabisty szlafrok i poszłam się ubrać. Ponownie założyłam krótkie spodenki, oraz czarny sweterek. Wyszłam na taras. -Hej!-Uśmiechnęły się do mnie pięć par oczu -Hej-Odpowiedziałam niepewnie -Zjesz z nami kolację?-Zapytał chłopak o lokowanych włosach. -W sumie… czemu nie?- Powiedziałam i poszłam za chłopcami. Wieczór spędził nam przyjemnie. Poznałam ich imiona. Niall’a już znałam. Zayn, Liam, Louis i Harry. W sumie była ich piątka. W którymś momencie Niall wyciągnął gitarę i zaczął grać. Nie rozumiałam tylko, dlaczego Louis wpatruje się w moje uda. Nagle doznałam olśnienia. Krótkie spodenki. Moje blizny! Zapomniałam. Zwykle przyjeżdżałam tutaj tylko ja i mogłam swobodnie chodzić w czym chcę. Mogłam nawet paradować nago. Tym razem było inaczej. Szybko podkuliłam nogi. Louis speszył się. -Ja.. przepraszam-Wydukałam i pobiegłam do swojego domku. -Hope! Czekaj!-Wykrzyknął Louis i pobiegł za mną. /Mrs. Horan
Posted on: Mon, 01 Jul 2013 16:21:15 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015