Joyce: (...)Psalm 94, wersety 12 i 13. Widzicie, jak wartościowa - TopicsExpress



          

Joyce: (...)Psalm 94, wersety 12 i 13. Widzicie, jak wartościowa jest samokontrola? Możesz wstawać rano i oczekiwać z niecierpliwością każdego dnia, wiedząc, że nie musisz pozwalać okolicznościom i uczuciom, żeby tobą kierowały. To ty masz je pod kontrolą. Psalm 94, wersety 12 i 13: „Szczęśliwy mąż, którego Ty wychowujesz, o Panie, i prawem Twoim pouczasz, by dać mu odpocząć w dniach nieszczęśliwych”. W tłumaczeniu angielskim: „by dać mu siłę, by uspokoił się w dniach nieszczęśliwych”. Kto cię uspokoi? Ty sam. „ Dać mu siłę, by uspokoił się w dniach nieszczęśliwych, nim grób wykopią dla występnego”. Zatem, podczas gdy czekamy, aż Bóg zajmie się naszymi wrogami, gdy czekamy, aż ustawi diabła we właściwym miejscu, gdy czekamy na naszą nagrodę, pośród tego wszystkiego mamy wystarczającą samokontrolę, by się uspokoić. Nie musisz denerwować się swoimi okolicznościami. Może będziesz musiał powiedzieć sobie parę rzeczy, podjąć parę decyzji, modlić się, poprosić Boga o pomoc, ale twoja codzienność nie musi zostać zrujnowana przez jakieś nowe zdarzenie, które pojawi się wbrew twoim planom. Jeżeli nie nauczymy się mieć pokoju, praktykując samokontrolę, to diabeł codziennie będzie nas zadręczał i kradł nam radość Pana. Nie mam dla was przesłania, które pomoże wam kontrolować wszystkie wasze okoliczności. Przykro mi. Po prostu go nie mam. Jeżeli ktoś mówi, że ma, to myślę, że nie mówi prawdy. Ewangelia Jana 14,27: „Pokój zostawiam wam” – powiedział Jezus. Pokój. „Pokój mój daję wam. Nie tak, jak daje świat, Ja wam daję”. A teraz nasze zadanie. „Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka”. W tłumaczeniu rozszerzonym: „Nie pozwólcie, abyście byli wzburzeni czy zaniepokojeni; i nie pozwólcie, abyście byli lękliwi, onieśmieleni, tchórzliwi i niepewni”. I wiesz co? Może nie masz równowagi w danej dziedzinie, masz zły nastrój i pozwalasz, żeby on cię kontrolował albo masz duże problemy z uczuciami depresyjnymi i pozwalasz, żeby one nad tobą panowały. Na początku będzie walka. Ale każde niewielkie zwycięstwo będzie sprawiało, że następnym razem będzie ci nieco łatwiej. Nie pozostawaj w miejscu, gdzie znajdujesz się obecnie. Wzrastaj i miej wolę zmiany. Bierz odpowiedzialność. Tak, Jezus powiedział, że dał mi pokój, ale mówi mi teraz, że muszę przestać pozwalać sobie na niepokojenie się tymi wszystkimi rzeczami, które nawet nie mają sensu. Widzicie to? Dzięki Bogu za opanowanie. A cierpliwość? Jak można praktykować cierpliwość, nie kontrolując siebie? Te wszystkie rzeczy to uczucia. Na przykład, nie otrzymujemy tego, co chcemy, ktoś nie przesunie się tak, jak byśmy oczekiwali, spieszymy się, a stoimy w korku. Spieszymy się, a sprzedawca w sklepie musi jeszcze szukać cen do kupionych przez nas towarów. No i trzeba czekać, czekać i czekać. Aż po prostu… Możesz wtedy zrobić to, co ja robiłam kiedyś… Głośno dawać do zrozumienia: „To jakiś absurd, to jest po prostu bez sensu”. Ale możesz też powiedzieć: „W porządku. To jest próba. Mój owoc jest teraz wyciskany”. „O, ktoś próbuje zerwać mój owoc”. Zwracaj uwagę na to, jak się czujesz. Zaczynasz tracić swój pokój? Kontroluj się. Tracisz radość? Opanuj się. Opanowanie jest twoim przyjacielem. Jest w tobie. Możesz je praktykować za każdym razem, gdy chcesz odnieść zwycięstwo. Nic dziwnego, że diabeł cały czas karmi twój umysł bzdurami. „Nie potrafię się kontrolować. Nienawidzę samokontroli. Nie znoszę dyscypliny. Ech, ta dyscyplina, ech, ta samokontrola”. Diabeł chce, żebyśmy mieli do tego zły stosunek. „Ćwiczenia. O rety, ćwiczenia. Nie znoszę ćwiczeń”. Myślałam tak przez 64 lata, ale w końcu wszystko, co było kiedyś tutaj, nagle spadło tam… Wydawało mi się, jakby to się stało w ciągu jednej nocy. To było na zasadzie: Ojej, co tu się stało? Stwierdziłam, że przydałaby mi się taka cielesna winda, żeby to wszystko podnieść, zawiązać i odciąć. Ale zamiast tego Duch Święty powiedział mi: „Jeżeli nie zaczniesz ćwiczyć…”. Tak powiedział. „...to nie będziesz mieć siły na ostatnią, trzecią część twojej podróży tu na ziemi”. Coś wam powiem. Na początku, kiedy zaczęłam ćwiczyć, byłam obolała przez 2 i pół roku, i wcale nie przesadzam. Myślałam już, że bycie obolałym to coś zupełnie normalnego na co dzień. A teraz moje ciało domaga się tego. Jeżeli jestem w podróży i nie mogę ćwiczyć mniej więcej przez tydzień, to później, jak wracam, podnoszę sztangę na leżąco i myślę: „Ale super. O rety, ale świetnie się czuję”. Kontroluj się, żeby kształtować w sobie nowe nawyki. Amen? Nawet chodzenie jest świetnym ćwiczeniem. Po prostu trzeba się ruszać. Dobroć, uprzejmość, wierność. One wszystkie wymagają opanowania. Kiedy ktoś rani twoje uczucia, chce ci się mu oddać, ale kontrolujesz się i mówisz: „Nie. Boże, poczekam na Ciebie. Uniżę się pod Twoją potężną ręką. Poczekam na Ciebie”. Dzieje Apostolskie 24,25. Apostoł Paweł głosił człowiekowi o imieniu Feliks. Jest napisane: „Lecz kiedy Paweł mówił o sprawiedliwości i o wstrzemięźliwości, i o przyszłym sądzie…”. Teraz uważajcie. Uwielbiam ten fragment. „Feliks przestraszony odpowiedział: Teraz możesz odejść. Gdy znajdę czas, wezwę cię znowu”. To był przecież doskonały czas. Oglądasz telewizję i nagle zaczynam nauczać o czymś, czego nie chcesz słuchać… Pyk. Paweł mówił Feliksowi coś, czego on nie chciał słyszeć, a kiedy doszło do kontrolowania swoich namiętności, Feliks powiedział: „Odejdź. Poczekam z tym na lepszy moment”. Jeżeli czekasz na lepszy moment, żeby zająć się niektórymi rzeczami w swoim życiu, co do których Bóg cię przekonuje, to wiedz, że nie ma lepszej chwili niż teraz...
Posted on: Sat, 24 Aug 2013 21:25:50 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015