NaTemat.pl • Wydarzenia • W ofertach pracy zawsze - TopicsExpress



          

NaTemat.pl • Wydarzenia • W ofertach pracy zawsze brakuje informacji o pensji, a za granicą to norma. "W Polsce chodzi o złamanie kandydata" W ofertach pracy zawsze brakuje informacji o pensji, a za granicą to norma. "W Polsce chodzi o złamanie kandydata" Przeglądaliście kiedyś oferty pracy za naszą zachodnią granicą? Szczególnie te z krajów anglosaskich przykuwają uwagę jedną rzeczą. Prawie każdy pracodawca od razu informuje w nich otwarcie na jakie warunki finansowe może liczyć przyszły pracownik. Wielu pracodawców już w ogłoszeniu wspomina również o warunkach na dalszej ścieżce kariery. A w Polsce? To prawie zawsze absolutna tajemnica. Sebastian PodleśnyMy w 7N od początki działalności w Polsce (2005 rok) zawsze podajemy widełki zarobków w naszych ofertach. Uważamy że tak też jest łatwiej rozmawiać z potencjalnym konsultantem o pracy którą dla niego mamy. Mam nadzieję, że Polski rynek z czasem do tego dojdzie. 7N.pl Benedykt DrylJeszcze w Bitnoise podają widełki :PPawel Harasimiuk- brak podanych widełek, na bezpośrednie pytanie o warunki finansowe "zależy od pana umiejętności, ujawnimy pod koniec rekrutacji" - 2, 3 czesto 4 nic nie wnoszące rozmowy z pracowniczkami HR (wszystkie stanowiska techniczne, programista albo starszy programista) - kilka zwolnień z pracy i kosztowny...Piotr CzerpakOczywiście, że chodzi o złamanie kandydata pytaniami z Inteligencji Emocjonalnej. Tak wypruty kandydat na samym końcu dostaje pytane o oczekiwane wynagrodzenie. Na pytanie czy jego oczekiwania są X brutto czy X netto, sami możecie sobie odpowiedzieć jaką opcję wybiera. Drugą kwestią jest to, że nie ...Filip Jezzoo RejchUkrywanie potencjalnych zarobków, a także innych informacji o ofercie (Praca w renomowanej firmie...) to strata czasu zarówno rekrutera jak i kandydata. Z jednej strony rekruter, który ma do czynienia z kandydatami, którym odpowiadają warunki, zarówno te płacowe, jak i inne (nie każdy chce pracować ...Małgorzata Sulich-Cowley"W ocenie Jadwigi Naduk z Hays zbytnia otwartość w tych sprawach może jednak wyjść na niekorzyść aplikującego. Specjalistka przekonuje, że często do pracodawców zgłaszają się ciekawi absolwenci, którym brakuje jednak wszystkich oczekiwanych kwalifikacji lub doświadczenia. Gdyby budżet na dane stanow...Borys MusielakZupełnie nie rozumiem ukrywania zarobków w ofertach o pracę. Zwłaszcza w informatyce gdzie to pracodawca musi się starać żeby przyciągnąć dobrego pracownika. Na dowod nasza najnowsza oferta: filmaster.tv/jobs.htmlMarcin SkrzypczakW Polsce jest dużo większa szara strefa. Przecież żaden pracodawca nie napisze, że minimalna krajowa plus 2000 pod stołem.24 komentarzy Skomentuj 2 miesiące temu Dlaczego polscy pracodawcy przy rekrutacji robią tajemnicę z przyszłego wynagrodzenia. Dlaczego polscy pracodawcy przy rekrutacji robią tajemnicę z przyszłego wynagrodzenia. • Fot. Anna Jarecka / Agencja Gazeta Z Zachodu zaczerpnęliśmy wszelkie wzorce, dlatego rekrutacja do wielu firm to dziś dziesiątki dni i kilka etapów. Jest jednak pewna znacząca różnica. Nad Wisłą ostateczna propozycja wynagrodzenia często utrzymywana jest w tajemnicy do samego końca. Na Zachodzie wszystko jest jasne i przejrzyste niemal od samego początku. Są wyjątki Na nadwiślańskim rynku pracy do niewielkiego grona szczerych co do warunków finansowych pracodawców należy jednak renomowana agencja interaktywna Netguru. Programiści z Poznania na swojej stronie internetowej przygotowali nawet wizualizację typowej ścieżki kariery, gdzie jasno informują jakich kompetencji oczekują od pracowników zatrudnionych na danym poziomie. I wcale nie robią tajemnicy z tego, na jaką pensję można u nich liczyć. Wizualizacja ścieżki kariery w Netgutu Wizualizacja ścieżki kariery w Netgutu•Fot. Netguru.co - Staramy się być transparentni zarówno wewnątrz firmy jak i w komunikacji ze światem. Publiczne stawki i ścieżka kariery powodują, że osoby które do nas trafiają od pierwszego dnia rozumieją tę kulturę. Każdy kto do nas aplikuje, np. na stanowisko developera Ruby on Rails, może odnaleźć swoje miejsce na ścieżce kariery, dzięki czemu od razu jest informowany za jakie umiejętności otrzymuje wynagrodzenie - mówi mi Aleksandra Pszczoła z Netguru. W agencji przekonują, że właśnie takie podejście to gwarancja rozwiania wszelkich wątpliwości i oczekiwań. Zarówno kandydata jak i pracodawcy. - Postawienie sprawy w ten sposób jest przede wszystkim dużym ułatwieniem komunikacyjnym dla obu stron - dodaje. Pensja musi być tajemnicą? Jadwiga Naduk z agencji pracy Hays w rozmowie z naTemat przyznaje, że potencjalnemu pracownikowi pomaga to nie tracić czasu na poszukiwanie pracy w miejscu, w którym nie mają budżetu gwarantującego nam satysfakcjonujące warunki. - Model anglosaski wskazuje wycenę stanowiska pracy, ale nie jest to precyzyjna informacja – ile zarobimy jeśli otrzymamy wybraną ofertę pracy. Podawane są jedynie widełki płacowe, czyli przewidywane poziomy na danym stanowisku. - dodaje. Niektórzy twierdzą jednak, że tajemnicę z wynagrodzenia przedsiębiorcy robią tylko dlatego, że boją się zepsuć rynek. Jeżeli ktoś przyznałby się, ile płaci na danym stanowisku, inni musieliby dostosować się szybko do tego poziomu. - Interpretacja tego zachowania może być różna. Osobiście wierzę w tą, że jeżeli poszukuje się kogoś ciekawego, to z reguły nie zawężamy budżetu, który można zaoferować. Bo niekiedy zdarza się tak, że w procesie rekrutacyjnym trafiamy na kandydata, która ma kompetencje, albo doświadczanie bardzo przydatne w organizacji. Takiej osobie pracodawca może zaoferować więcej, niż to co zakładano pierwotnie - przekonuje doświadczona rekruterka. Szczerość może tylko zaszkodzić... W ocenie Jadwigi Naduk z Hays zbytnia otwartość w tych sprawach może jednak wyjść na niekorzyść aplikującego. Specjalistka przekonuje, że często do pracodawców zgłaszają się ciekawi absolwenci, którym brakuje jednak wszystkich oczekiwanych kwalifikacji lub doświadczenia. Gdyby budżet na dane stanowisko był upubliczniony, pracodawca musiałby im podziękować, bo nie są warci jeszcze nawet określonego publicznie minimum. Tymczasem w przeciwnym razie można zaoferować mu na pewien czas gorsze warunki, zainwestować w szkolenie i z czasem dać satysfakcjonującą podwyżkę. Upublicznienie potencjalnego wynagrodzenia podobno niczemu nie służy też w przypadku doświadczonych graczy na rynku pracy. Zdaniem Naduk, specjaliści w swoich dziedzinach dobrze wiedzą ile są warci. Nie mają więc najmniejszego problemu, by przewidzieć warunki, które zostaną im przedstawione, ani nie dadzą sobą manipulować. - Informacje o wysokości wynagrodzenia są już tak szeroko dostępne, że każdy jest w stanie ocenić, czy oferowana pensja jest satysfakcjonująca czy też poniżej poziomów rynkowych. Nie sądzę więc, że robiąc z wynagrodzenia tajemnicę pracodawcy chcą pozyskać tanio świetnych specjalistów - ocenia. Tomasz Machała Młody matołek? Tematem dnia są doradcy ministra spraw wewnętrznych. Jeden z nich jest młody, z czego parę redakcji wyciągnęło wniosek, że musi być matołkiem. Wniosek jest przykry dla piszących, bo kilku nie ma zapewne więcej lat niż oskarżony 21 latek. Wniosek jest też niezbyt mądry, bo mam kilka przykładów wskazujących, że w tym wieku można być nie tylko całkiem niezłym, ale nawet dużo lepszym niż ludzie dookoła. CZYTAJ WIĘCEJ Bardzo często jest jednak tak, że pracownik sam nie jest w stanie wycenić się na rynku pracy. – Niektórzy tłumaczą się wrodzoną skromnością inni obawiają się, że ich oczekiwania finansowe są zbyt wysokie. Dlatego osoby, które uczestniczą w projektach rekrutacyjnych powinny uzupełnić wiedzę w zakresie sytuacji na rynku pracy oraz poziomów wynagrodzeń w konkretnej branży czy też specjalizacji. Osoba, która jest świadoma swojej wartości na rynku pracy już na wstępnym etapie rekrutacji będzie w stanie jasno sprecyzować swoje oczekiwania finansowe - tłumaczy rekruterka Hays. Nieco inaczej widzi to jednak Aleksandra Pszczoła z Netguru. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że to pytanie jest ważne i ułatwiamy zadanie tym kandydatom, którzy, być może, obawiają się zapytać wprost o wynagrodzenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej - tłumaczy politykę transparentności w swojej firmie. Inna kultura zatrudnienia - Tu przede wszystkim chodzi o kulturę zatrudnienia. W Polsce nie chcemy i nie lubimy ujawniać swoich zarobków. Polacy boją się zazdrości kolegów z pracy, lub wprost przeciwnie uważają, że wynagrodzenie zbyt niskie może się stać przyczyną drwin - stwierdza Tomasz Misiak, wiceprzewodniczący rady nadzorczej Work Service. I dodaje, że kultura organizacyjna w polskich firmach wciąż wymaga sporej pracy. Nie mają one bowiem określonych siatek płac, nieumiejętnie zarządzają awansami, a wynagrodzenie nie jest ostatecznie określone. Zdaniem Tomasza Misiaka, na wzorcowym dla wielu anglosaskim rynku pracy panuje zupełnie inne myślenie o wynagrodzeniu. - Gdy w krajach anglosaskich oznacza się choćby widełki wynagrodzenia, u nas jest to równie często przedmiotem negocjacji, co manipulacji - stwierdza tymczasem psycholog biznesu dr Leszek Mellibruda. W jego ocenie, pracodawcy toczą mało przejrzystą grę o pieniądze, a firmy rekrutujące są w niej ich sojusznikami. - W wielu firmach nowy pracownik jest więc wykorzystywany. Także dlatego, że panuje teraz pustka na rynku pracy i pracodawcy korzystając z tego zaniżając stawki - stwierdza wprost. Gdy mowa o tajemnicy, którą okrywa się w Polsce przyszłe wynagrodzenie, często pracodawcom zarzuca się też, że nawet na zaawansowanym etapie rekrutacji nie informują o tym, ile będzie się zarabiało. - Kandydata oczywiście może to frustrować. Bo czeka i z jego punktu widzenia pojawia się niepewność oraz obawa, że proces może być stratą czasu, gdyż oferta nie będzie satysfakcjonująca. Kluczowa jest zatem kwestia świadomości. To żeby pracownik wiedział, na jakie wynagrodzenie może liczyć, właściwie oceniając swoją wiedzę, kompetencje oraz doświadczenie - wyjaśnia Jadwiga Naduk. Andrzej Blikle Dobra praca to lekka praca Utarło się uważać, że dobrze pracuje ten, kto pracuje ciężko. Prawda jest tymczasem taka, że ciężka praca jest zawsze mniej wydajna od lekkiej. Koronnym tego przykładem może być niewolnicza praca więźniów w radzieckich gułagach. Budowa Kanału Białomorskiego pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich i z pewnością wielkie koszty logistyczne, przynosząc zero rezultatów. Kanał powstał, ale nigdy nie nadawał się do żeglugi. CZYTAJ WIĘCEJ Niepewność pomaga człowieka złamać Jednak dr Mellibruda przyznaje otwarcie, że większość rekruterów chce w ten sposób po prostu złamać kandydata. - Chodzi o to, by wprowadzić go w tryby korporacyjne i umieścić jak najniżej w pewnej hierarchii. Ma to przynosić podobny skutek do tego, o który rekruterom chodzi, gdy posuwają się do różnych dziwacznych prowokacji i testów rzekomych predyspozycji – mówi. Psycholog biznesu uważa, że już proces rekrutacji jest pierwszym etapem zabijania indywidualności pracownika. - Nawet w wielkich korporacjach traktuje się więc nowych pracowników niczym kelnerów, którzy powinni być szczęśliwi, że mogą żyć z napiwków. A godne pieniądze dostaną albo i nie - dodaje. Leszek Mellibruda przypomina, że często dopiero na koniec rekrutacji okazuje się, że za ofertą pracy stoją najpierw praktyki, lub bezpłatny staż. Szczerość, czyli profesjonalizm Dlatego Tomasz Misiak przekonuje, że wszystko zależy od profesjonalizmu przyszłego pracodawcy. - Profesjonalne procesy rekrutacji już na etapie CV odbywają się z podaniem wymagań i oczekiwań pracownika co do wysokości jego pensji. Wówczas firma bez konieczności marnowania czasu kandydata, może zweryfikować czy jej możliwości pokrywają się z jego oczekiwaniami finansowymi - wyjaśnia szef Work Service. Jadwiga Naduk z Hays przekonuje natomiast, że najważniejsze są partnerskie relację i dążenie do wzajemnego poznania się pracownika z pracodawcą. - Dla super kandydata pracodawcy są w stanie bardzo mocno przeskoczyć budżety zakładane wcześniej - stwierdza. I dodaje, że w dzisiejszych czasach nie można wyceniać pracy niczym zwykłego towaru i ustalać odgórnej ceny. - Wynagrodzenie to zawsze indywidualna sprawa. Uzależniona od osoby, doświadczenia i kompetencji, a także korzyści jakie pracownik może wnieść do organizacji, a nie tylko stanowiska pracy - podsumowuje rekruterka. Czytaj także: Dla absolwentów jest w Polsce praca. Andrzej Koźmiński znalazł na nią receptę Lewica krytykuje pracowniczy wyzysk, ale sama nie płaci na czas Jakub Noch Jakub Noch ZOBACZ TAKŻE: Krewetki na jadalnym szkle dla ponad 1000 osób Na co przyda ci się LTE? 6 praktycznych zastosowań szybkiego mobilnego internetu Prohibicja, przemoc i rodzinne mafie. To właśnie lata 20 Brytyjscy piloci zasypiają ze sterami samolotów. Są przemęczeni i przeciążeni lotami Co z tą Polską? 2 tys. osób pójdzie na bruk. Przez firmę tytoniową, która chwali się... wzrostem zatrudnienia Zanim zatrudnię absolwenta prywatnej uczelni... Młodzi, którym się chce WIĘCEJ NA TEMAT: Praca•Polska•Zarobki
Posted on: Fri, 27 Sep 2013 12:41:21 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015