Po nitce do kłębka. Najnowszy film Kathryn Bigelow opowiada - TopicsExpress



          

Po nitce do kłębka. Najnowszy film Kathryn Bigelow opowiada historię polowania na tytułowego wroga numer jeden – Osamę Bin Ladena. Jak wiadomo, ten sympatyczny staruszek w turbanie, przywódca towarzystwa wzajemnej adoracji, która w wolnym czasie lubi czasami coś wysadzić i zorganizować jakiś zamach – Al - Ka’idy. Po pamiętnym 11 września 2001 ów jegomość tak sobie nagrabił, że stał się najbardziej poszukiwanym terrorystą. No i się w końcu doigrał. 2 maja 2011 roku do posiadłości w mieście Abbottabad na terenie Pakistanu ok. godziny 0:30 zapukali panowie z SEALs i wyperswadowali mu, jako argumentów używając sporej ilości ołowiu w 9mm. porcjach i dodatkowo ładunków wybuchowych, że już nie jest tym za kogo się uważał – krótko mówiąc, zlikwidowali brodacza, zgarniając przy okazji mnóstwo materiałów (płyty CD, DVD, pendrive’y itp.). Film pokazuje jak do tego wszystkiego doszło, począwszy od poszukiwania i przesłuchiwań poszczególnych delikwentów powiązanych z Bin Ladenem, odnalezienia jego osobistego kuriera, zlokalizowania ufortyfikowanej posiadłości i w końcu samej operacji nazwanej ‘Włócznią Neptuna’. Wszystkie te wydarzenia – oprócz samej finałowej akcji oczywiście – obserwujemy z perspektywy młodej agentki CIA, May’i (Jessica Chastain), która chce doprowadzić do znalezienia i likwidacji tytułowego ‘bohatera’. A nie jest to łatwe zadanie. Wizualnie film jest świetnie zmontowany – mamy wrażenie jakbyśmy oglądali dokument. Z aktorskiego punktu widzenia jest dobrze, a panna Chastain moim zdaniem zasłużenie dostała złoty glob dla najlepszej aktorki w dramacie. Sama fabuła to nie jest typowy film sensacyjny a raczej coś w stylu ‘Szpiega’ – większość akcji rozgrywa się w budynkach, ukazując sposób działania służb wywiadowczych USA. Poza paroma wybuchami i finałem nie ma tu za dużo akcji sensu stricte, a jednak film trzyma w napięciu od początku do samego efektownego końca i pomimo prawie trzech godzin seansu wcale się nie nudzi – przynajmniej nie mnie. Osobiście polecam choć niektórym widzom może on nie przypaść do gustu, ale jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Mała uwaga dotycząca momentu kulminacyjnego: oglądać w nocy, ponieważ dla uzyskania maksymalnego realizmu kręcono ją w czasie rzeczywistym, czyli ok 0:30 w nocy, przez co gdy się ją ogląda w dzień, przeważnie nic nie widać. Ciekawostka: tytuł oznacza w terminologii wojskowej właśnie godzinę 0:30 czyli godzinę rozpoczęcia akcji. I tym akcentem zakończę moją chyba najdłuższą dotychczas recenzję. Dziękuję, że komuś się chciało ją doczytać do końca :).
Posted on: Thu, 20 Jun 2013 10:23:18 +0000

Trending Topics



stbody" style="min-height:30px;">
JOB POSTING Office Assistant Position Summary The Métis
Sup fb. I had to inform my leading lady, my queen on some
Voice over IP (VoIP) has transformed modern voice communications,

Recently Viewed Topics




© 2015