"Raj: Wiara" (reż. Ulrich Seidl, 2012). Ostatni seans wczorajszego dnia. Dzień festiwalowy zamknął się dzięki niemu na pięciu rozczarowaniach na pięć wyborów. Druga część trylogii o cnotach skręca w przedziwnym kierunku, wobec założeń, wytyczonych w "Raj: Miłość". Zamiast swobody kreowania wysokobudżetowej fabuły, Seidl wraca do swoich fiksacji dokumentalisty, agorafoba i społecznego paranoika. Film depcze efekt jednego z najlepszych dokumentów Austriaka - "Jezu, Ty wiesz", wiodąc temat w kierunku cynicznego ujęcia, gryzącego się z żarliwością tematu i zimnym spojrzeniem kamery. Nie mogę wybaczyć Seidlowi glupizmów, autotematycznych, głupawych szarż i ogólnego braku zaufania w możliwość nawiązania dialogu z widzem. Spore rozczarowanie.
Posted on: Tue, 23 Jul 2013 07:08:35 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015