Rzecz dzieje się w Meskalinie, panuje uroczy półmrok wewnątrzmaciczny, a zwykła mozaika ślimaczna ubogacona została o symboliczny tytuł poematu, który połączył mnie z najbardziej oderwanym od czasu bytem, który przyszło mi czcić. Hipster nr 1: To co tu słyszę, to jest muzyka ze wszystkich dramatów romantycznych. Hipster nr 2: Komedii? Hipster nr 1: No, tego, co się ogląda z żoną. Ostatnio oglądaliśmy dramat sportowy. Hipster nr 2: To znaczy? Hipster nr 1: No jest drużyna wiejska, wszyscy jacyś ułomni i na końcu wygrywają. I też taka leciała teraz. Hipster nr 1: Ostatnio byłem na koncercie elektro-kresz, koncert na 1000 osób, był na fejsie, ale spoko i policja się do skrętów nie dopierdalała. Hipster nr 2: Portugalski jest w sumie do polskiego podobny, te same dźwięki: szzz, szzz i ż. Hipster nr 1: To dobry koncert jest. Ludzie na takich koncertach to czasem tak dobrze się bawią, że aż krzyczą. Hipster nr 1: Byłeś na otwarciu stadionu w Poznaniu? Hipster nr 2: Byłem, ale w Łodzi. Hipster nr 1: Kurwa, oni w ogóle różnicy nie zrozumieli, Polaczki, że w Hiszpanii opium jest jak u nas marijuana, więc jak artysta bierze, to nic nie znaczy.
Posted on: Tue, 29 Oct 2013 23:08:15 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015