W związku ze zbliżającym się wielkimi krokami szczytem klimatycznym organizowanym w Warszawie, urzędnicy Ministerstwa Środowiska wpadli na genialny pomysł. Za blisko ćwierć miliona złotych (słownie: ĆWIERĆ MILIONA PE EL EN) - oczywiście pieniędzy podatników, bo urzędnicy jak wiadomo nie dysponują żadnymi własnymi środkami - postanowiono nakręcić klip promujący to wydarzenie. I nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego gdyby film kręcono na tle wąwozów pod Sandomierzem, jezior mazurskich lub gdzieś u podnóża Gór Sowich... Urzędnicy ministerstwa poszli o krok do przodu i klip postanowiono nakręcić... na jednej z wysp archipelagu Mikronezji! W wyspiarskim państewku Kiribati na Oceanie Spokojnym. Jeszcze raz podkreślam, że film ma promować zbliżający się szczyt klimatyczny, czyli zjazd aktywistów, ekoterrorystów, urzędników i wszelkiej maści biurokratów czerpiących mniejsze lub większe zyski z handlu CO2 i hamujących swoimi bzdurnymi decyzjami zrównoważony rozwój gospodarek, nie tylko europejskich. I na koniec dodam, że absolutnie nie czepiałbym się tego, że jakiś urzędnik zmarnował ćwierć bańki, bo w tym systemie to akurat (niestety) norma. Paradoks i kuriozum całej sprawy polega na tym, że aby dostać się z Warszawy z Okęcia na lotnisko Tarawa w Kiribati, należy przelecieć dystans 13 525 kilometrów. I to przy założeniu, że lot jest bezpośredni, a jak się domyślacie, takiego połączenia w ogóle nie ma. Jeśli ufać kalkulatorom emisji CO2, to każdy z sześciu urzędników, którzy tam polecą, wyemituje w czasie lotu samolotem około 2500 kilogramów (słownie: DWIE I PÓŁ TONY!) dwutlenku węgla do atmosfery! :-) Zastanawiam się dlaczego nie wybrano jakiejś dalszej lokalizacji jak np. Vanuatu albo Fidżi. Dystans byłby jeszcze większy, bo z przesiadką w Paryżu blisko 20 tysięcy kilometrów czyli idealne antypody i idealna reklama akcji ograniczania emisji dwutlenku węgla do atmosfery! :-) bit.ly/1eR6TLv
Posted on: Sun, 15 Sep 2013 10:03:52 +0000