Wywiad z Hatifem Janabi "Rzeczpospolita"-Archiwum Islam i - TopicsExpress



          

Wywiad z Hatifem Janabi "Rzeczpospolita"-Archiwum Islam i Terror من الأرشيف- الإسلام والإرهاب- صحيفة "الجمهورية" البولندية حوار مع الكاتب هاتف جنابي Rzeczpospolita", "Plus-minus", 11 września 2004 ISLAM I TERROR Wojna do końca świata Przeżyliśmy ataki tak jak wszyscy Amerykanie. My również straciliśmy w nich naszych bliskich. W jednej z wież pracował mój bliski przyjaciel ze szkoły średniej. Dodatkowo towarzyszyło nam uczucie zdrady, zamachu dokonali przecież muzułmanie, gwałcąc podstawowe zasady islamu. Po atakach zaczęto nas prześladować. Niszczone są miejsca naszego kultu; przed dwoma tygodniami spłonął kolejny meczet. Nasze dzieci są dyskryminowane w szkołach, dorośli tracą pracę. Często grozi się nam śmiercią. Zdarzają się także przypadki, gdy pilot odmawia lotu, jeśli na pokładzie są Arabowie. Nie ma dnia, bym nie odebrał telefonu o nowym przejawie dyskryminacji czy wręcz przestępstwa na tle rasowym - opowiada "Rz" Mahdi Bay, dyrektor Fundacji Wolności Społeczności Amerykańskich Muzułmanów (MAS). Gdy przed dziesięcioma laty w amerykańskiej telewizji wyemitowano film dokumentalny Stevena Emersona "Dżihad w Ameryce", który ostrzegał mieszkańców Stanów Zjednoczonych przed islamskimi grupami terrorystycznymi, infiltrującymi ich kraj, stowarzyszenia amerykańskich muzułmanów ostro zaprotestowały. Wskazywały na brak dowodów na istnienie siatek terrorystycznych i ostrzegały, że takie materiały budzą uczucie nienawiści rasowej w stosunku do muzułmanów. Emerson dostał wiele nagród, pogróżek oraz nieoficjalny zakaz pojawiania się w publicznym radiu. Po 11 września zapraszano go już nie tylko do redakcji najważniejszych światowych mediów, ale i do Kongresu czy Białego Domu. Jeszcze w 2002 roku ponad 60 procent z dziesięciu tysięcy osób ankietowanych w dziewięciu islamskich krajach nie wierzyło, że to Arabowie stali za atakami na World Trade Center (badania Gallupa). Choć w tym sondażu nie pytano, kto w takim razie zorganizował zamachy, to w badaniach opublikowanych na początku 2002 roku przez "Sunday Times" podano, że 48 proc. Palestyńczyków uważa, iż to Żydzi (Izrael nazywany jest przez arabskich nacjonalistów małym szatanem) skierowali zamachowców-samobójców na centrum światowego biznesu, uprzedzając wcześniej pracujących w nim syjonistów, by tego dnia nie wychodzili do pracy. - W świecie muzułmańskim dość powszechna jest wiara w spiskową teorię dziejów. W Nowym Jorku zginęło tylu ludzi, że Arabom trudno było zaakceptować fakt, iż zrobili to muzułmanie. To typowa reakcja obronna. Nawet teraz wielu Niemców próbuje wybielić historię drugiej wojny światowej - tłumaczy "Rz" arabista z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Marek Dziekan. - Po atakach na World Trade Center coraz częściej jesteśmy bezpodstawnie aresztowani. Tuż po 11 września zatrzymano 1500 osób podejrzanych o terroryzm. Ani jednej z nich nie postawiono w końcu zarzutów - udowadnia Mahdi Bay. Dodatkową formą dyskryminacji jest obowiązek rejestracji w systemie NSEER (National Security Entry-Exit Registration System). W programie muszą rejestrować się wszyscy mężczyźni wjeżdżający lub wyjeżdżający ze Stanów Zjednoczonych, którzy mają obywatelstwo kraju muzułmańskiego albo arabskiego. - Większość działań naszych władz, które nie mają pomysłu na walkę z terroryzmem, utrudnia życie normalnym ludziom. W tak zastawione sieci nie łapią się jednak terroryści - przekonuje Mahdi Bay. Również w Polsce po 11 września przybysze ze świata arabskiego odczuli gorsze traktowanie. Rozmówcy "Rz", z których wielu prosi o anonimowość, narzekają np. na zachowanie celników, którzy szczególnie jadących na studia młodych ludzi potrafią obrzucić niewybrednymi wyzwiskami. - Na pewno przybyło Polaków, którzy są nastawieni źle wobec Arabów i muzułmanów. Wielu moich znajomych, zarówno studentów, jak i biznesmenów, twierdzi, że są prześladowani - opowiada Hatif Janabi, pisarz i arabista pochodzenia irackiego, od lat mieszkający w Polsce. - Coraz trudniej jest przedłużyć wizę i kartę pobytu, dużo skrupulatniej sprawdza się nas na granicach czy lotniskach. Nawet urzędnicy stali się bardziej nieprzychylni. Niektóre rodziny wyjeżdżają - dodaje Janabi. Po zamachach z 11 września zwiększyło się zainteresowanie światem arabsko-muzułmańskim i islamem; popularna stała się m.in. arabistyka na uniwersytetach, wielkim zainteresowaniem cieszą się arabskie telewizje satelitarne, zwłaszcza Al-Dżazira. - W mediach zachodnich islam zaczęto jednak identyfikować z terroryzmem i fundamentalizmem. A przecież nie ma on z terrorem nic wspólnego. Skrajne ugrupowania są po prostu najgłośniejsze - irytuje się Hatif Janabi. Skalę błędu polegającego na utożsamianiu islamu z terrorem doskonale zilustrował Kakan Makia, znany iracki dysydent, od lat mieszkający i wykładający w Stanach Zjednoczonych. W opublikowanym w październiku 2001 roku tekście ("The Observer") pisał on, że ugrupowania takie jak Al-Kaida reprezentują islam tak jak Ku-Klux-Klan chrześcijaństwo. - Trudno nie zgodzić się z takim porównaniem. Członkowie Ku-Klux-Klanu również wierzyli, że działają w imię doktryny chrześcijańskiej. Zawsze trzeba pamiętać, że to nie religia jest zła, ale niektórzy jej wyznawcy - przekonuje Mahdi Bay. A choć wśród muzułmanów terrorystów są zapewne tysiące, to liczba wyznawców islamu znacznie przekracza miliard. - Coraz częściej rozumieją to nasi sąsiedzi niemuzułmanie, którzy bronią nas przed przejawami nienawiści rasowej. Chrześcijanki zakładają chusty i towarzyszą swym przyjaciółkom muzułmankom. Coraz częściej Amerykanie wstawiają się za nami, przypominając władzom, że walka z terroryzmem nie może uderzać w wolność religii i wyrażania opinii, bo są to fundamenty Stanów Zjednoczonych. Wydaje mi się więc, że odbijamy się od dna - dodaje Bay. Z biegiem czasu i zachodni dziennikarze zmienili sposób pisania o islamie, teza mówiąca, że muzułmanie chcą zniszczyć cywilizację zachodnią, prawie zanikła. Negatywny stereotyp świata arabskiego coraz częściej zastępują relacje ukazujące jego zróżnicowanie i promujące międzykulturowy dialog. Zmiany widać również wśród intelektualistów arabskich, którzy do tej pory często pielęgnowali poczucie krzywdy narodu palestyńskiego, kurdyjskiego itp., inspirując rządzących do kształtowania postaw antysyjonistycznych i antyimperialistycznych. - Terrorystom coraz trudniej jest działać w krajach muzułmańskich. Jesteśmy świadkami narodzin nowej świadomości; nowej, bardzo negatywnej postawy wobec skrajnych organizacji islamskich - stwierdza Janabi. Przykładem niech będzie tekst Abd ar-Rahmana ar-Raszida, dyrektora telewizji Al-Arabija (która m.in. dzięki zamachom i porwaniom zbudowała swą światową potęgę), opublikowany na początku września w gazecie "Asz-Szark al-Awsat". Ar-Raszid zauważa w nim, że choć nie wszyscy muzułmanie to terroryści, to jednak większość wśród terrorystów stanowią muzułmanie. Wzywa więc do zaprzestania "walki z faktami" i rozpoczęcia walki z terroryzmem. - Gdy popatrzymy na mapę konfliktów, w które zaangażowany jest świat zachodni, wszystko jedno czy oficjalnie, jak w Iraku, czy mniej oficjalnie, jak w Palestynie, zrozumiemy, dlaczego większość terrorystów to muzułmanie - mówi polski arabista Marek Dziekan. - Władze Zachodu zbyt wiele zjawisk upraszczają, "walką z terroryzmem" usprawiedliwiając niekoniecznie sprawiedliwe i słuszne działania. Rośnie więc poczucie krzywdy wśród Arabów - stwierdza prof. Dziekan. Gdy coraz więcej jest przyczyn, by nie lubić zachodniego świata, to organizacje terrorystyczne - które po 11 września uwierzyły w swoją moc - rosną w siłę. Na Zachodzie wzrasta zaś poczucie zagrożenia i władze zaostrzają swe działania. Znów giną ludzie i coraz więcej Arabów dołącza do ekstremistów, którzy zamieszczając groźby w Internecie, wywołują strach na Zachodzie. - Siłą nie uda się pokonać terroru. Potrzeba działań dyplomatycznych, z pogranicza tajnej, nieoficjalnej dyplomacji, które doprowadziłyby do złagodzenia problemów w świecie arabsko-muzułmańskim - radzi Marek Dziekan. Z tą receptą zgadza się Mahdi Bay. - Dopóki nie zwalczymy przyczyn, które pchają ludzi do terroryzmu, dopóty nie uda nam się z nim wygrać. Podstawowe przyczyny to zaś konflikt palestyńsko-izraelski, problem biedy i wspierania przez zachodnie kraje despotycznych reżimów w krajach arabskich. Biednych i uciskanych ludzi łatwo werbują demagodzy podpierający się religią - tłumaczy Bay. - Należy zostawić muzułmanom ich świat i przekonać ich, że nie chcemy zagarnąć ich ziemi, ludzi i bogactw. Wtedy terrorystów będzie coraz mniej. Może nie od razu, ale pamiętajmy, że grunt pod terroryzm szykowaliśmy przez dwieście lat. Nie liczmy więc, że jednym ruchem go zlikwidujemy - przekonuje prof. Marek Dziekan. - Jeśli nie rozwiążemy tej sprawy pokojowo, to zdamy się na wojnę absolutną, totalną i trwającą do bliżej nieokreślonego końca świata. My będziemy ją nazywać walką z terroryzmem, oni - walką z niewiernymi. - JACEK PRZYBYLSKI ]
Posted on: Sun, 04 Aug 2013 19:39:25 +0000

Trending Topics



csexpress.com/الكتاب-المقدس-العهد-الجديد-رسالة-topic-624455710922094">الكتاب المقدس العهد الجديد رسالة
Mission statements of the companies owned by some of the richest

Recently Viewed Topics




© 2015