Youre going through a crowded promenade in the center of a big town. Your comrade is an old, tired dog. You decide to stop there, and sit on your old, shabby leather jacket. Youre taking your cap off and putting it ahead. From your bag youre taking out an old guitar with rusty strings. Youre tuning your beloved woman and starting to play an unknown marine ballad. The only one who seems to appreciate your music is your dog. People are passing you by without looking at you. A gray suit. A green skirt. When a red shingle passes you by, you can hear the sound of coins in your cap. The evening is going to come soon, so you end your playing and youre counting your takings. You stand up, take your things and carefully place the guitar in the bag. You are looking at your poor dog. Another time youre gonna deny yourself dinner, just to stop him from starve. Another businessman is passing you by right now. Youve never vanished for black suits and white collars. And this one has even dirty collar. Maybe he cut himself during shaving? Suddenly he comes back to you. Gives you a handful of rolled banknotes and a plastic card. He disappears in the blink of an eye. Youre watching the presents from the unknown man. On the card there is a plaster with a PIN code written. Youre shocked. Youre quickly hidin it in your pocket, worried if anybody wants to take your precious from you. The biggest question is why he did it. At least youre not gonna be hungry tonight. And so isnt your four-footed friend. You deserve it. Idziesz ruchliwym deptakiem w centrum dużego miasta. Idzie z Tobą stary zmęczony pies. Rozkładacie się na Twojej wyświechtanej, wysłużonej skórze. Ściągasz swój kaszkiet i kładziesz go przed sobą. Z niesionej przez Ciebie torby wyciągasz starą gitarę z pordzewiałymi strunami Nastrajasz swoją kobietę, Zaczynasz grać nieznaną morską balladę. Oprócz Ciebie muzykę docenia chyba tylko pies. Ludzie mijają Cię bez zerknięcia. Mija Cię szary garnitur, Zielona spódniczka, Mija Cię czerwona garsonka, Zabrzęczały drobne w kaszkiecie.. Zbliża się wieczór, kończysz granie i liczysz swój utarg. Wstajesz, zbierasz swoje rzeczy, ostrożnie chowasz gitarę do futerału. Patrzysz na biednego psa. Znowu odmówisz sobie kolacji żeby chociaż on się najadł.. W tym momencie mija Cię biznesmen. Nigdy nie przepadałeś za czarnymi garniturami ani białymi kołnierzykami. A ten jeszcze miał brudny kołnierzyk. Może zaciął się przy goleniu? Cofa się. Podaje Ci garść zwiniętych banknotów. Razem ze swoją gotówką daje Ci również plastikową kartę W mgnieniu oka zniknął. Oglądasz podarki od nieznajomego, Na karcie jest przyklejony plaster z kodem. Jesteś zszokowany. Szybko chowasz je do kieszeni, W obawie że ktoś weźmie Ci Twój skarb. Najbardziej zagadkowe jest to dlaczego to zrobił. Przynajmniej najesz się dzisiaj. Razem ze swoim czworonożnym przyjacielem. Do syta. Należy Wam się
Posted on: Sat, 18 Jan 2014 21:33:32 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015