with Planet of The Abts (POA) w listopadzie - TopicsExpress



          

with Planet of The Abts (POA) w listopadzie ponownie... PLANET OF THE ABTS w listopadzie ponownie w Polsce. Początków Planet Of The Abts szukać należy na przełomie wieków. Między 1999 i 2000 roku za sprawą Matta Abtsa i Allena Woodego, ówczesnego basisty Gov’t Mule powstał koncertowy projekt, Blue Floyd a chwilę później Beatlejam. To głównie Matt nalegał, aby powołać do życia obydwa projekty. Miał najwięcej wolnego czasu. Warren i Allen zaangażowani byli dodatkowo w The Allman Brothers Band.. Tak więc bywały okresy, że Matt po prostu się nudził. Zawsze ciągnęło go w kierunku bardziej rozbudowanych form. Jak sam wielokrotnie powtarzał – uwielbia progresywne i psychodeliczne formy. Blue Floyd, którego trzon stanowili Matt Abts, Allen Woody, Berry Oakley Jr. i wyśmienity klawiszowiec Braci Allman ,Johnny Neel. Grali głównie utwory Pink Floyd, zmienione na własną , bardziej psychodeliczno – bluesową modłę. Sięgali również do repertuaru King Crimson, Procol Harum , czy Van Der Graf Generator. Z kolei projekt Beatlejam to swobodnie potraktowane utwory The Beatles i Grateful Dead. Zmieniali się gitarzyści , którzy na co dzień grywali w swych macierzystych grupach. Audley Freed, Marc Ford, John Scofield, Rich Robinson czy Warren Haynes. Nieskrępowni żadną stylistyką, znakomicie bawili się muzyką. Możecie sobie wyobrazić Shine On You Crazy Diamond w absolutnie porywającej bluesowej konwencji? Zapewniam was, że nie odebrali nic z piękna oryginału. Wyraznie widać jak bardzo progresywne duchy przeszłości wpływały na Matta i resztę kolegów. To już wtedy rodził się Planet Of The Abts. Kiedy Gov’t Mule zawiesił na jakiś czas działalność na rzecz Warren Haynes Band , postanowili z Jorgenem poeksperymentować. Mając do dyspozycji Roger’s Boat Studios, którego Jorgen jest współwłaścicielem zaczęli spotykać się niemal codziennie. Carlsson, fantastyczny basista, podczas tych sesji obsługiwał również instrumenty klawiszowe. Pewnego dnia Jorgen przyprowadził na próbę swego wieloletniego przyjaciela, gitarzystę T – Bone Anderssona. Obydwaj są Szwedami, którzy swego muzycznego szczęścia postanowili szukać w USA. Matt wspominał, że pierwszym utworem, który zagrali z T-Bone był… No Quarter z repertuaru Led Zeppelin. Podobno T-Bone popłynął dokładnie w tą stronę, w którą, zamierzali wyruszyć Jorgen i Matt. Odpowiednia chemia pojawiła się natychmiast. Taka totalna symbioza pojawia się w niewielu zespołach. Matta Abtsa po nominacji do nagrody Grammy za mułowski Sco- Mule i miano najlepszego perkusisty świata w Drum Magazine ,zaczęto porównywać go do Bonzo. Faktycznie, jego oszołamiająca, mocarna gra w bardzo otwartej stylistyce tak Gov’t Mule jak i Planet Of The Abts może przyprawić wszystkich o zawrót głowy. Jorgen, który również odrobił z najwyższą notą swą arcytrudną lekcję w Gov’t Mule, powoduje, że brzmią z Mattem jak monolit. Zjawiskowy T-Bone grający niezwykle nowatorsko, idealnie wpasował się w psychodelicznyświat Planet Of The Abts. Dwóch maksymalnie zakręconych Szwedów i ja. Z tego musiało wyjść coś dziwnego – wspomina Matt. Dziwnego i wyjątkowo pięknego. Warren, który z początku dość sceptycznie podchodził do projektu swych kolegów, usłyszał ich po raz pierwszy na koncercie. Jak mi mówił, to było coś wręcz nieludzkiego. Jakbyś wrzucił do jednego tygla muzykę King Crimson, Hawkwind, Free, wczesnych Floyd czy Toola. Wychodzili na scenę bez przygotowanej setlisty. Ktoś rzucał tytuł następnego utworu a oni to grali. Wszędzie przyjmowani owacyjnie, utwierdzali się jedynie w przekonaniu, że to co grają i to w jaki sposób postrzegają granie w tym zespole, trafia na niezwykle podatny grunt. POA jest już chyba znakiem czasów. Zespołów o mocnym, psychodelicznym zabarwieniu pojawia się na świecie coraz więcej. Niektórzy jeszcze szukają. Inni świadomie rezygnują z komputerowych efektów i grają żywą muzykę. Planet Of The Abts z całą pewnością należy do tych najmocniejszych. Dave Matthews , kiedy ich usłyszał, powiedział: strach po nich zagrać. Są wielcy, a nagrali przecież dopiero jedną płytę. Świat o nich jeszcze usłyszy. Nie widziałem potężniej brzmiącego zespołu od wielu lat. POA po raz kolejny przylatują do ukochanej / jak zgodnie twierdzą / Polski. Kończą prace nad drugim albumem. Matt pisał mi nie tak dawno , że nowy album powinien zabrzmieć jeszcze potężniej aniżeli debiut. Podejrzewam że część z tych nowych kompozycji usłyszycie na koncertach w Polsce. Ten zespół w naturalny sposób rozwija się. Po sukcesie najnowszej płyty Gov’t Mule i ogromnym w nią wkładzie Jorgena, Planet Of The Abts z całą pewnością rozwinie skrzydła jeszcze szerzej. W listopadzie zagrają w Polsce. Zapraszamy Agencja Koncertowa TANGERINE – Paweł Freebird Michaliszyn.
Posted on: Sun, 13 Oct 2013 00:34:35 +0000

Trending Topics



d diploma

Recently Viewed Topics




© 2015