Żyjemy we wspaniałym pokoleniu. Wiadomo, wielu ludzi chciałoby - TopicsExpress



          

Żyjemy we wspaniałym pokoleniu. Wiadomo, wielu ludzi chciałoby żyć w pokoleniu straconym, bo to zdecydowanie lepiej brzmi, ale - niestety - jesteśmy świetni. Tu gdzie mieszkam, w Łodzi, wokół mnie przepływa rzeka uzdolnionych, kreatywnych i świetnie wykształconych ludzi. Ale to nie tylko specyfika tego miasta - ci ludzie mieszkają również w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach, Warszawie. Pracują w reklamie, mediach i marketingu. Podróżują po świecie. Znają języki. Popkultura, jej klisze i odniesienia są ich krwią. Czują modę, literaturę, muzykę i sztukę. W mig wyłapują trendy, oddychają nimi. Są ambitni, elastyczni, nadają ton naszej rozedrganej, kolorowej rzeczywistości. Rozumieją jej kod. Skażenie historycznymi traumami nie skrzywiło ich młodych, żywotnych organizmów. Może w tym momencie skończę żartować. Nie jesteśmy wcale wspaniałym pokoleniem. Jesteśmy bandą przyspawanych do internetu, otępiałych od przestymulowania idiotów. Proponowanie nam jakiejkolwiek władzy nad czymkolwiek to jakiś niesmaczny majak. Nasze kompetencje do sterowania rzeczywistością są nikłe, bo nasza wiedza o niej jest tylko i wyłącznie zapożyczona. Nie percypujemy kultury, w najlepszym wypadku wchłaniamy ciągami coraz to gorsze sezony seriali telewizyjnych. Przeżywamy nasze relacje dużo mocniej na Facebooku niż w prawdziwej rzeczywistości, myśląc przede wszystkim o skwapliwie kompletowanym ze skrawków wizerunku. Jesteśmy bandą narcyzów, która korzysta jak najęta z największej frajdy, jaką dał ludziom internet - możliwości bycia obserwowanym przez obcych. Każdy z nas produkuje i wypluwa na Twitterze, Facebooku i Instagramie niebywałą ilość zbytecznych informacji, które, gdyby zebrać do kupy, okazują się jedną wielką samojebką. Oba znaczenia tego wesołego wyrazu - zrobione sobie samemu zdjęcie, jak i czynność autoerotyczna, są tutaj jak najbardziej na miejscu.Praktycznie nie używamy języka - sprowadziliśmy go w sieci do skarlałych form, hashtagów, które z jednej strony będąc żywym zamordowaniem języka, świetnie oddają charakter procesów myślowych naszego pokolenia. Luźny, płytki, płaski, asocjacyjny. Właśnie hasztagi, nie związane ze sobą wyrazy z kratką na początku, pokazują najlepiej, jak pracują nasze mózgi. My już nie myślimy, my po prostu gramy w skojarzenia. Poza nami samymi, niespecjalnie interesuje nas cokolwiek. . Nasza wiedza ogólna jest na tragicznym poziomie, wiedza o rzeczywistości jest czysto hasłowa. Tracimy czas, który przesypuje się nam przez palce, i trzeba przyznać, że jesteśmy w tym najlepsi. Zamiast przeżywać cokolwiek, myślimy tylko o tym, jak o tym przeżyciu poinformować resztę. Może dlatego zaczął nas, tak bardzo, na masową skalę ekscytować mit o Powstaniu Warszawskim - najbardziej ekstremalne i prawdziwe z ludzkich doświadczeń, które przetrwali ludzie, mający w głowie najprostsze z wartości. Piszę ten wesoły felieton w pierwszej osobie liczby mnogiej, bo jestem taki sam. Mam i Facebooka. Uwielbiam podglądać. Nie dbam o jakąkolwiek higienę językową i umysłową. Nie używam hasztagów, bo jakoś nie przechodzą mi przez palce, ale wiele wysłanych przeze mnie w eter komunikatów mają podobną wartość merytoryczną. Większość czasu tracę na bezsensowne wchłanianie kompletnie niepotrzebnych informacji, na podczytywanie pamiętników z wakacji zupełnie obcych mi ludzi na stronie głównej mojego Facebooka,. W tej potwornie nudnej i wielkiej wystawie sklepowej z nami samymi również mam swoją półkę. Jestem tak samo zblazowany, nieczuły i przeczulony na obciach (którego kategorie zmieniają się każdego dnia) jak wszyscy inni. I chciałbym doradzić tutaj wszystkim coś konstruktywnego. Wylogowanie się. Wyjście z domu. Wyjazd gdzieś daleko, z kimś, z kim jeszcze potrafimy rzeczywiście pogadać. Poczytanie jakiejś książki, która ma więcej niż 200 stron i została napisana przed 1950 rokiem. Co z tego, skoro tak jak większość z was, również mam ostatnio z tym potworny problem.
Posted on: Sat, 17 Aug 2013 01:12:34 +0000

Recently Viewed Topics




© 2015