DLA DOROSŁEGO CZYTELNIKA ! Interesujący nas wątek zaczyna się - TopicsExpress



          

DLA DOROSŁEGO CZYTELNIKA ! Interesujący nas wątek zaczyna się w momencie, gdy na tronie w Gorzowie zasiadł król Kacper , mający u boku żonę imieniem Karolajn . Bezdzietność bardzo doskwierała Kacprowi. W końcu udał się do wyroczni delfickiej i tam otrzymał straszną wróżbę: dowiedział się bowiem, że kiedy na świat przyjdzie jego pierworodny, będzie to chłopiec, który - gdy tylko dorośnie zabije go, a później ożeni się ze swoją matką. Przepowiednia przeraziła Kacpra do lego stopnia, że postanowił nigdy nie mieć potomstwa. Nie przewidział jednak reakcji swojej żony, której nie zdradził strasznego sekretu. A Karolajn cierpliwie czekała. Pewnego wieczoru Kacper wypił zbyt wiele wina. Żona dolewała mu ciągle do kielicha, tak że pod koniec uczty władca był już porządnie najebany. Wtedy Karolajn zaciągnęła go do małżeńskiego łoża. I tak stało się to, czego Kacper obawiał się najbardziej - na świat miało przyjść jego dziecko, jego przyszły zabójca i późniejszy kazirodca. Przyjście na świat Adama Pewnej nocy Karolajn, która lada moment miała już zacząć rodzić, udała się do męża, który zapowiedział jej zdradzenie straszliwej tajemnicy. Przyszli rodzice siedli w komnacie i Kacper odsłonił przed Karolajn tragiczną wróżbę. Kobieta się wkurwiła , ale zrozumiała, że nie mają wyjścia - muszą pozbyć się dziecka. Niecierpliwie czekali do dnia porodu. Gdy maleństwo wreszcie przyszło na świat, wymknęli się nocą z królewskiego pałacu. Zawiniątko z noworodkiem porzucili w górach, przekłuwając wcześniej dziecku stopy żelaznymi kolcami, aby krew zwabiła dzikie zwierzęta. Niemowlę jednak nie umarło. Uratował je pasterz, przechodzący następnego ranka w miejscu porzucenia chłopca. Usłyszał jakieś dziwne kwilenie, dobiegające z krzaków. Zaciekawiony rozchylił je i zamarł z przerażenia. Zobaczył zakrwawione zawiniątko, a w nim płaczące niemowlę. Pasterz był poddanym króla Koryntu, Sławka. Bez wahania zaniósł noworodka swojemu panu. Sławek nie mógł mieć dzieci - cierpiał z tego powodu on, cierpiała też jego żona, Halina. Władcy Koryntu nie zastanawiali się długo, podjęli decyzję by uznać noworodka za własnego syna. Nazwali go Adamem, w języku greckim imię Adamus można tłumaczyć jako człowiek o śmierdzących, albo zniekształconych, stopach. Dzieciństwo Adama Pierwsze lata na dworze Sławka i Haliny upłynęły Adamowi jak w bajce. Przybrani rodzice kochali go jak własne dziecko, spełniali wszystkie życzenia chłopca, ubiegali wszelkie jego zachcianki. Nigdy nie powiedzieli mu, jak trafił na ich dwór.Adam myślał więc, że wychowują go prawdziwi rodzice. Problemy zaczęły się, gdy Adam zaczął dorastać. Nie wiedzieć czemu, rówieśnicy i towarzysze zabaw mówili o nim „podrzutek”, „bękart”. Śmiali się za jego plecami, rzucali go kamieniami i reportowali w lolu. Nikt jednak nie chciał powiedzieć Adamowi, jaka jest przyczyna tych dziwnych niedomówień i insynuacji. Nawet rodzice odmówili mu rozmowy na ten temat. Halina rozpłakała się i wybiegła z komnaty, gdy tylko nawiązał do kwestii swego pochodzenia. Tymczasem Adam skończył osiemnaście lat, wyrastając na postawnego, przystojnego młodzieńca. Postanowił, że sam rozwiąże zagadkę własnej przeszłości. W tym celu udał się do wyroczni w Barlinku. To, co usłyszał, przeraziło go śmiertelnie. Wyrocznia powiedziała mu, że najpierw zabije swego ojca, a później ożeni się z własną matką. Adam wybiegł ze świątyni w panice, nie wiedząc, gdzie skierować ma swe kroki. Do Koryntu bał się wracać - cały czas myślał, że Sławek i Halina są jego prawdziwymi rodzicami i że to właśnie im grozi śmiertelne niebezpieczeństwo z jego strony! Śmierć Kacpra W końcu postanowił wyjechać do Gorzowa. Dużo słyszał o tym mieście, pomyślał więc, że założy tam swój nowy dom. Nie wahając się dłużej, ruszył w drogę. Do Koryntu już nie wrócił, nie pożegnał się nawet ze swoimi rodzicami. Nigdy więcej miał ich nie zobaczyć, ale tego wówczas nie wiedział. Piesza podróż do Gorzowa upływała spokojnie, aż do przejścia przez niezwykle wąski parów w górach otaczających miasto będące celem podróży Adama. Z drugiej strony przez wąwóz usiłował przedostać się jakiś wóz, na którym siedział bogato odziany dostojnik. Towarzyszyło mu kilka dziewek. Dostojnik, głosem pełnym dumy, zawołał do wędrowca: - Zejdź mi z drogi, zjebie! Na te słowa Adam aż zatrząsł się z gniewu. Przypomniały mu się wyzwiska, jakimi obrzucali go w Koryncie rówieśnicy. Nigdy więcej nie pozwoli, aby ktokolwiek nazywał go w ten sposób. - To ty mi się usuń, grubasie! - zawołał do dostojnika. To wystarczyło, aby w wąwozie rozgorzała walka. Towarzyszące dostojnemu panu roznegliżowane dziewki się na Adama z wyciągniętymi dildosami . Ten nie pozostał im dłużny. Potyczka była krótka, lecz niezwykle gwałtowna i krwawa. Zginęli w niej wszyscy służący dostojnika. Na końcu on sam poległ z ręki Adama. Młodzieniec otarł skrwawiony miecz trawą i ruszył dalej przed siebie. Nawet nie przypuszczał - bo jakim cudem mógł - że przed chwilą wypełniła się pierwsza część tragicznej przepowiedni: zabitym w wąwozie dostojnikiem był sam Kacper, król Gorzowa i ojciec Adama. Daniel obejmuje władze po raz pierwszy (Greta) Po śmierci Kacpra na tronie tebańskim zasiadł Daniel, brat Karolajn, czyli szwagier zabitego. Jeszcze nie zdążył rozpakować swych ubrań w królewskim pałacu, jak pojawił się pierwszy, bardzo poważny kryzys w państwie. Oto w znajdujących się w pobliżu miasta górach pojawił się tajemniczy potwór, nazywany przez ludzi Gretą. Stanowił przedziwną mieszankę człowieka i zwierząt: głowę i piersi miał kobiece, ciało lwa, ogon węża, na grzbiecie natomiast wyrastały mu skrzydła. Był ponoć córką (a więc samicą!) samego Tyfona. Greta porywała ludzi, wędrujących przez góry z miasta lub w jego kierunku. Ich los był straszny - potwór okaleczał ich. a następnie rzucał w bezdenne górskie przepaście. W ten sposób ginęli kupcy, rzemieślnicy, zwykli wędrowcy. Greta zapowiedziała, że będzie pastwiła się nad Gorzowianami dopóty, dopóki ktoś nie rozwiąże jego zagadki: „Jakie to zwierzę, które o świcie chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?”. Daniel wezwał do siebie na naradę najtęższych mędrców w państwie. Ale na próżno głowili się, wysilali swoje umysły. Nikt nie potrafił rozwiązać zagadki Grety, która rozzuchwalała się coraz bardziej. Po pewnym czasie kupcy, w obawie o swoje życie, przestali przyjeżdżać do Gorzowa i w mieście pojawiły się problemy z zaopatrzeniem. W tej sytuacji Daniel ogłosił, że jeżeli znajdzie się ktoś, kto odgadnie tajemnicę Grety, otrzyma w nagrodę za uwolnienie miasta z rąk potwora niezwykle cenną nagrodę. Była nią korona, której Daniel gotów był się zrzec dla dobra ojczyzny. Ewentualny przyszły władca musiał spełnić jeszcze jeden warunek - pojąć za żonę Karolajn, wdowę po zabitym Kacprze . Adam rozwiązuje zagadkę Grety i zostaje władcą Gorzowa . Gdy Adam przybył do Gorzowa, miasto pogrążone było w żałobie. Greta porwała właśnie i zabiła kilku synów miejscowych notabli. Młodzieniec postanowił zmierzyć się z potworem. Nie zabawił w mieście długo, tyle, że zjadł coś, napił się i ruszył z powrotem w góry. Nadchodził wieczór, więc Adam postanowił rozłożyć swój mały obóz na skraju polany. Rozpalił ognisko, wysrał się i popatrzył w gwiazdy. Myślał o swoim życiu, o strasznej przepowiedni, przed którą -jak sądził - udało mu się uciec. Sen ogarnął go niespodziewanie. Chłopcu śnił się Korynt, dobry Sławek i kochająca Halina. W pewnym momencie tajemniczy głos przypominający wyrocznię delficką oznajmił mu we śnie rozwiązanie zagadki Grety. Adam nie obudził się nawet, sapnął tylko z zadowoleniem i przewrócił na drugi bok. Obudził się z przeczuciem, że nie jest sam. Otworzył oczy i rozejrzał się bacznie dookoła. Na środku polany przycupnąła się Greta. Była rzeczywiście odrażająca I wielki. Adam, kiedy wstał, czubkiem głowy sięgał potworowi zaledwie do pasa. Greta spojrzała groźnym wzrokiem na śmiałka, który ośmielił się spędzić noc w j e g o górach. Czy wiesz, co cię czeka, przybyszu? - zapytał spiżowym głosem. Przybyłem tu, aby rozwiązać twoją zagadkę - odparł Adam, drżąc lekko ze strachu i obrzydzenia,. Przypomniał sobie minioną noc i sprośny sen, ale jaką mógł mieć pewność, że wróżba była prawdziwa? Jakie to zwierzę, które o świcie chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech? - zadał swoją zagadkę Greta. Człowiek! - wykrzyknął Asam. - Człowiek, gdy się rodzi, a więc o świcie swego żywota, chodzi na czterech kończynach, podpierając się tak nogami, jak i rękoma. Kiedy dojrzewa, a więc jego żywot wchodzi w okres południa, wstaje z klęczek i porusza się na dwóch nogach. Wreszcie na starość, która nazywana jest zmierzchem ludzkiej egzystencji, często podpiera się laską, co sprawia wrażenie, jakby mu trzecia noga wyrosła! - Zgadłeś, śmiałku – zawołała Greta. - Ale nie zaznasz radości, głupcze, oj nie! Potwór odwrócił się na swych zwierzęcych łapach i z ogłuszającym rykiem ruszył przez las w stronę niedalekiej przepaści. Nie zawahał się nawet przez chwilę. Po prostu runął w otchłań. W ten sposób Adam uwolnił Gorzów. Kiedy wrócił do miasta, wszyscy wiedzieli już, co się stało. Śmiertelne wycie Grety słychać było w całym Gorzowie. Strażnicy zaprowadzili Adama do pałacu Daniela. Mądry król spojrzał uważnie w twarz młodzieńca. Czy domyślił się czegoś? Nie wiadomo, a przecież obecni przy tym zdarzeniu świadkowie przysięgali, że jakiś cień przemknął po twarzy monarchy. Teraz wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Adam poślubił Karolajn i objął władzę w Gorzowie. Daniel odsunął się skromnie w cień wielkiej polityki, zamieszkał na dworze jako doradca, ale nie mieszał się w sprawy nowego króla. Ci, którzy go znali, mówili tylko, że przestał się uśmiechać, że całe godziny spędzał w milczeniu, zapatrzony w góry okalające jego rodzinne miasto. Rządy Adama Przez pierwsze lata, kiedy Adam zasiadł na tronie tebańskim, w mieście działo się dobrze. I,udzie byli wdzięczni nowemu władcy za uwolnienie ich spod tyranii Grety kupcy znowu zaczęli gromadnie odwiedzać Gorzów. Także w życiu osobistym Adama nastąpiły ważne zmiany. Karolajn urodziła mu czworo dzieci. Byli to dwaj synowie - Łukasz i Kacper oraz dwie córki – Beata i Agnieszka. Potomstwo dorastało szybko, ani się wszyscy obejrzeli, a już bracia zbliżali się do wieku, kiedy należałoby im poszukać żon. I wtedy bogowie przypomnieli sobie o Adamie. Ten człowiek żył przecież z podwójną zbrodnią na sumieniu. Ojcobójstwo i kazirodztwo, te śmiertelne grzechy stanowiły kamień obrazy dla bóstw olimpijskich. Klątwa bogów była straszna, Gorzów zaczęły nawiedzać kolejne klęski i katastrofy. Najpierw nastąpiła długotrwała susza, która sprawiła, że uprawne pola leżały odłogiem, a w oczy mieszkańcom zajrzało widmo głodu. Krowy przestały dawać mleko, cielęta przychodziły na świat potwornie zdeformowane .. W jednej stajni urodziło się jagnię z dwiema głowami, w innej — bez oczu i przednich nóg. Dziewczęta przez cały rok miały miesiączkę . Ludzie zaczęli zastanawiać się, jaka jest przyczyna tak straszliwych kar spadających na ich głowy. Na domiar złego również kobiety zaczęły rodzić martwe dzieci. Gorzowie groziła zagłada. Zaiste, musiała dokonać się tu jakaś potworna zbrodnia, skoro gniew bogów jest tak surowy. Adam dwoił się i troił, wyznaczył nagrodę za wskazanie winowajcy, który stał się przyczyna cierpień jego poddanych. Wreszcie ktoś doradził mu, żeby zasięgnąć opinii nieomylnego wróżbity imieniem Kuba. Kuba u Adama Kuba był sędziwym starcem, żyjącym na świecie dłużej niż jakikolwiek inny człowiek. Nawet najstarsi mieszkańcy Gorzowa pamiętali go ze swego dzieciństwa jako przygarbionego, siwego starca poruszającego się po omacku i ostukującego drogę kosturem. Kuba był bowiem niewidomy. Nikt nie znał przyczyny jego ślepoty, choć krążyły legendy, że stało się tak jeszcze przed dwiema setkami lat, gdy Kuba był pięknym młodzieńcem. Miał rzekomo podglądać kąpiącą się Elizę , ta zorientowała się i odebrała mu wzrok. Nad nieszczęśnikiem ulitował się Zeus — to zaprawdę rzadkość, żeby Gromowładny okazał ludzkie uczucia - i obdarował Tyrezjasza umiejętnością przewidywania przyszłości oraz rozumienia przeszłości. Ślepiec ponoć rozumiał też, o czym szczebiocą ptaki, dzięki czemu mógł dowiedzieć się, co zdarzyło się daleko od miejsca, w którym aktualnie przebywał. Niektórzy mieszkańcy Gorzowa utrzymywali, że kiedyś, w odległej młodości Kuba był kobietą, ale czary odmieniły jego płeć. Czy była to prawda? Tego nikt nie wiedział, dla wszystkich było jednak jasne, że wróżbita potrafi nieomylnie wytłumaczyć wszelkie tajemnice tego świata. Doprowadzony przed oblicze Adama, Kuba długo milczał. Myślał, zatopiwszy sędziwe oczy w obliczu króla Gorzowa. Chciał dać temu władcy jeszcze kilka chwil spokoju duszy, wiedział bowiem, że za chwilę rozpęta się piekło. Wreszcie poprosił wszystkich zebranych w sali tronowej, by zostawili go sam na sam z monarchą. Dopiero wtedy odkrył przed Adamem straszliwą prawdę. ( okazało się że był Shemale, a raczej … hefemale :O ) - Królu - powiedział — przyczyną nieszczęść, jakie spadły na twój lud, jesteś ty sam. Ty, a raczej twoje grzechy, o których nie wiesz. Przed laty zabiłeś własnego ojca, to był dostojnik, którego pozbawiłeś życia w trakcie zbrojnej utarczki w górskim wąwozie. To jednak nie wszystko. Najstraszniejsze jest to, iż żyjesz z własną matką. Tak, jak, Karolajn zrodziła cię, a następnie porzuciła w górach. Teraz pozostajesz z nią w kazirodczym związku, napełniając hańbą swój pałac i całą ziemię lubuską. — Bogowie... - zdążył wyszeptać Adam i padł na twarz bez czucia. Kiedy oprzytomniał, w pałacu nie było już Kuby. Odszedł, ostukując drogę swym kosturem. Nie było też Karolajn. Okazało się, że ukryta za kotarą, słuchała słów wieszcza. Gdy Adam stracił przytomność, ona pobiegła do swojej komnaty i tam się powiesiła. Nie potrafiła przeżyć hańby, jaką sprowadziła na swój ród. Adam zrozumiał, że czas jego panowania dobiegł końca. Całe życie stanęło mu przed oczyma. Pojął wszystko, ale było już za późno. Teraz słowa wyroczni delfickiej oraz proroczy sen, dzięki któremu odgadł zagadkę Grety, nabrały nowego znaczenia. Och, gdyby tylko móc zawrócić rzekę życia! To jednak było niemożliwe, pozostawał ból i wyrzuty sumienia. Władca chwycił sztylet. W rozpaczy dwukrotnie uderzył się w twarz, wykluwając swoje oczy. Krzyczał przy tym: - Żebyście nigdy nie widziały tego, co zobaczyłyście! Następnie włożył na swój grzbiet łachmany żebracze i wyszedł przed swój dawny pałac. Wiadomość o przyczynie klęsk lotem błyskawicy obiegła miasto. Zewsząd zbiegali się ludzie, domagając się śmierci Adama. Daniel który był na miejscu, nakazał Agnieszce i Beacie , by wyprowadziły ojca za granice miasta. Tak się stało. Adam udał się na wygnanie. Nikt nie stanął w jego obronie. Nawet synowie. Adam przeklął ich za to. Dziewczyny zaprowadziły ojca do miejscowości Baczyna, leżącej w pobliżu Elizeji ( Od Elizy ). Tam postanowił zakończyć swoje życie. Siadł w gnoju gdzie brzęczały muchy i położył głowę na kolanach. W tej pozycji umarł. Pochowano go w miejscu, które sam sobie wybrał.
Posted on: Fri, 04 Oct 2013 17:43:06 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015