KONTYNUACJA: Treść z Filmu „NAZIŚCI : SPISEK - TopicsExpress



          

KONTYNUACJA: Treść z Filmu „NAZIŚCI : SPISEK OKULTYSTÓW”: Na zgliszczach pierwszej wojny światowej Adolf Hitler chciał zbudować nowy porządek świata. W którym stosując terror rządzić miała rasa tak zwanych aryjskich nadludzi. Wielu wierzy w to, że faszyści uprawiali magiczne i okultystyczne rytuały, zapomniane w Europie od tysięcy lat. Dziś wiemy, że ich wiara była oparta na umyślnie wypaczonych starożytnych mitach, dotyczących odwiecznej walki dobra ze złem, światła z ciemnością. Oto wyprawa w świat rządzony przez mistyków, szaleńców i morderców. Tybet w Himalajach. W latach trzydziestych Niemcy rozpoczęli na dachu świata poszukiwanie śladów istnienia starożytnego kapłana, który miał być ich przodkiem. Faszyści wierzyli, że ich odlegli przodkowie stworzyli podstawę nowej niemieckiej religii, której najwyższym kapłanem miał być Adolf Hitler. U podstaw tej krucjaty leżała wiara w to, że czysta aryjska krew została zanieczyszczona krwią tak zwanych ras niższych, i że gdy uda się pozbyć obcych elementów, nowa rasa aryjskich nadludzi będzie rządzić światem. To była faszystowska interpretacja starożytnych mitów i okultystycznych wierzeń z przed tysięcy lat. Aby dowieść swojej wyższości faszyści przebadali wszystkie mity i religie, adoptując te wątki i pomysły, którymi mogliby się posłużyć. Aby stworzyć podstawę nowej wiary, Hitler musiał się pozbyć innych religii. W celu osiągnięcia całkowitej kontroli wykorzystano nie tylko potęgę mitu lecz zaadaptowano także rytuały chrześcijaństwa. W osiągnięciu tego celu miał pomóc Hitlerowi krąg najbliższych współpracowników, mających silne powiązania z okultyzmem. Byli w śród nich, zastępca Führera i wielki miłośnik astrologii Rudolf Hess. Ideolog narodowego socjalizmu oraz pełnomocnik do spraw wychowania ideologicznego i programowego NSDAP, Alfred Rosenberg. Wykorzystujący przepowiednie astrologów do planowania działań przeciw sprzymierzonym, minister propagandy III Rzeszy, Joseph Goebbels. Oraz znakomity okultysta i ostateczny twórca nowej faszystowskiej religii, Szef SS, Heinrich Himmler. U podstaw nowej religii leżała starożytna legenda, mówiąca o kontynencie leżącym gdzieś na Północnym Atlantyku. Ten kontynent miała zamieszkiwać rasa wspaniałych nadludzi, którzy jako że byli źli i rozpustni, narazili się na gniew bogów. Potężny przypływ zmył ich wszystkich z powierzchni Ziemi. Ocalał tylko jeden z najwyższych kapłanów, który dotarł łodzią do Indii, a z stamtąd na szczyty Tybetu. Ów uciekinier miał być twórcą rasy wspaniałych Ariów, od których wywodzą się wszystkie ludy zamieszkujące Indie i Europe. Kontynentem z którego pochodził była Atlantyda. Niemieccy mistycy twierdzili, że opowieść o Atlantydzie jest prawdziwa, i starali się dowieść, że Ariowie byli w prostej linii potomkami mieszkańców Atlantydy, którzy stracili swoją moc płodząc dzieci ze zwykłymi śmiertelnikami. W tych teoriach tkwił zalążek doktryny faszyzmu. Heinrich Himmler postanowił udowodnić, że Niemcy są bezpośrednimi potomkami rasy nadludzi z Atlantydy. Niemieccy nacjonaliści, szczególnie ci którzy wierzyli w wyższość rasy aryjskiej zawsze mówili o zaginionej wyspie, ukrytym świecie, czymś w rodzaju utopii. Himmler wierzył, że ta rasa panów, rasa Atlantydów jak ją nazywał, a w zasadzie jej potomkowie, przetrwali gdzieś w górach Tybetu. Himmler wierzył, że okultystyczna legenda Atlantydy jest prawdą, i że mityczni nadludzie z Atlantydy przywędrowali z Tybetu do północnej Europy, a ich potomkowie stali się nordykami, czyli Aryjczykami. Niemiecki rząd sfinansował kierowaną przez Himmlera wyprawę do Tybetu, która miała szukać śladów tych przodków. W celu udokumentowania wyprawy niemieccy badacze nakręcili te zdjęcia. W roku 46-m w trakcie przesłuchania przez oficerów wywiadu amerykańskiej armii, kierujący jedną z wypraw do Tybetu naukowiec SS, tak opisał swoje pierwsze spotkanie z Himmlerem: „Himmler wspomniał, że nie wierzy w to aby rasa nordycka powstała w drodze ewolucji, lecz zeszła wprost z nieba na Kontynent Atlantydy, a emigranci z zaginionej wyspy stworzyli wspaniałą cywilizację w środkowej Azji.” Himmler był nie tylko racjonalnym politykiem, lecz także romantykiem i na pewno wierzył w te mity, inaczej nie marnował by pieniędzy i czasu na wysyłanie tych wszystkich ekspedycji do Tybetu. Mieszkańców tybetańskich wiosek poddawano dokładnym badaniom antropologicznym, szukając tego co nazywano cechami prawdziwych Ariów. Wąskich czół, długich kończyn i czaszek o określonym kącie twarzy. To wszystko działo się jeszcze przed wybuchem wojny i badania na ludziach były wciąż jeszcze stosunkowo niewinne. Mówię tu na przykład o mierzeniu wielkości ludzkich czaszek. Lecz już wkrótce poszukiwanie dowodów wyższości rasy aryjskiej miało doprowadzić do ZBRODNI. Niemcy mięli zacząć mordować ludzi i używać ich ciał do eksperymentów. Faszyści wierzyli, że gdy udowodnią, że ich przodkowie byli bogami, kolejnym krokiem będzie odtworzenie rasy aryjskich nadludzi po przez selektywną hodowlę. Postanowiono wykorzystać zasady ewolucji i według ustalonych kryteriów dobierać rodziców dzieci, a następnie na tle rasistowskich teorii, krzyżować je ze sobą, do chwili stworzenia nadczłowieka. Hitler twierdził: Ludzkość wspina się na kolejny wyższy szczebel rozwoju, co każde siedemset lat. A ostatecznym celem jest nadejście bogów. Te nowe istoty połączą w sobie wszystkie twórcze siły i będą po wielokroć doskonalsze od współczesnych nam ludzi. Miano zrobić wszystko aby Aryjczycy oczyścili się i odzyskali swoje magiczne moce, przynależne potomkom bogów. Właściwego materiału miało dostarczyć SS, do którego rekrutowano jedynie najsilniejszych, zdrowych, i według pewnych kryteriów najprzystojniejszych młodych mężczyzn. Wysokich, niebieskookich blondynów. Ci żołnierze przyszłości musieli być wykształceni i pochodzić z rodzin o czystej aryjskiej krwi. Esesman musiał być wysoki i dobrze zbudowany. Himmler żądał aby wszyscy przyjmowani do SS mieli co najmniej 175 wzrostu. Bo właśnie tyle miał on sam. Poza tym rekruci musieli być czystej krwi. Kandydaci na oficerów musieli udowodnić, że od roku 1750 mieli jedynie niemieckich przodków. Żołnierze dowodzonego przez Himmlera SS, liczącego pod koniec wojny trzy miliony ludzi byli zachęcani do posiadania jak największej liczby dzieci. Tak w małżeństwach jak i poza nim. Twierdzono, że jednym z tajnych obowiązków wobec narodu i Führera było płodzenie zdrowych aryjskich dzieci. Jako sposób szybszej hodowli rasy panów Himmler rozważał nawet wprowadzenie poligamii dla żołnierzy SS. Aby każdy z nich mógł mieć więcej niż jedną żonę. W 1935 roku na rozkaz Himmlera uruchomiono program lebensborn, czyli źródło życia, którego celem było spłodzenie i wychowanie największej liczby czystych Aryjczyków. O to zdjęcia nakręcone w jednej z placówek lebensborn. SS lebensborn stwarzał warunki, w których młode niemieckie dziewczęta mogły służyć ogierom z SS. Sugerowano aby młode aryjki, które nie mogą znaleźć sobie chłopaka lub męża nie były pozbawiane radości macierzyństwa. Zgodnie z doktryną lebensborn nieślubne dziecko nie było powodem do wstydu, jeśli tylko matka była czystej krwi Aryjką. Uważano, że kobiety mają tylko jedno zadanie, rodzić dzieci, które w przekonaniu partyjnych przywódców miały stać się bogami. Szacuje się, że w latach 1935-45, w ramach programu lebensborn przyszło na świat 11 000-cy dzieci. Większość z nich nigdy nie poznała swoich prawdziwych rodziców. Tygodnik SS pisał: Jeśli tylko liczba kołysek przewyższać będzie liczbę trumien, możemy spokojnie patrzeć w przyszłość. Dzieci urodzone w ramach tego programu stawały się własnością państwa. Część wychowywana była w ośrodkach lebensborn, część adaptowana i wychowywana przez rodziny esesmanów. W trakcie wojny dzieci o aryjskim wyglądzie porywano w podbitych krajach Europy i wywożono do ośrodków lebensborn na terenie III RZESZY. Z niemieckich danych wynika, że z samej tylko Polski wywieziono w ten sposób 200 000-cy dzieci, które umieszczono w specjalnych ośrodkach, gdzie otrzymały staranne wychowanie w zakresie wszystkich aspektów niemieckiej kultury i mitologii. Na długo przed dojściem Hitlera do władzy, podobne poglądy znajdowały podatny grunt w Europie. Na przełomie wieków w Niemczech i Austrii było wiele organizacji łączących rasistowską ideologię z okultyzmem. Ale dopiero po zakończeniu pierwszej wojny światowej te idee zyskały popularność. Przegrawszy wojnę, potężne niegdyś Niemcy zostały rozbrojone i znalazły się na łasce zwycięzców. Na ulicach jeszcze niedawno bogatych niemieckich miast pełno było kalekich weteranów. Ktoś kto chował się w Berlinie lat 20-tych nie może nie pamiętać, jak wyglądało miasto pełne kalek z pierwszej wojny światowej, którzy rzecz jasna nie mieli rent, ani niczego innego, i którzy pozbawieni rąk czy nóg żebrali na ulicach. To były biedne czasy. Bezrobotnych były miliony, szalała inflacja. Okres wielkiego kryzysu był czasem głodu i nędzy. Zanim Hitler doszedł do władzy widziałem wiele wielkich demonstracji. Demonstracji, które brały się z ludzkiego cierpienia, masowego bezrobocia i wynikającego z ubóstwa. Pamiętam skandowane przez tłum hasła: „DAJCIE NAM CHLEBA, DAJCIE NAM PRACY!!!” Ludzie szukali kozłów ofiarnych. Rosły strach i brak zaufania dla obcych. Oba krańce politycznej sceny zabiegały o poparcie niemieckiego społeczeństwa. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Adolf Hitler znalazł się w Monachium, gdzie pracując dla wojskowego wywiadu miał przenikać do organizacji lewicowych. Jedno z zadań zmieniło jego życie na zawsze. Hitler miał rozpracować niewielki polityczny klub, o nazwie „NIEMIECKA PARTIA ROBOTNIKÓW.” Wbrew nazwie nie była to organizacja komunistyczna lecz skrajnie prawicowa. Hitlerowi spodobało się to co usłyszał. Wstąpił do partii aby w końcu stać się jej przywódcą. Uczestnikiem jednego z wieców na których przemawiał Hitler, był pozbawiony złudzeń weteran pierwszej wojny światowej, Rudolf Hess. Ojciec wpadł do domu jak burza wołając: „Wiecie kogo widziałem dziś wieczorem. Ten człowiek przywróci Niemcom status jaki mieli przed wojną. Tylko on może tego dokonać.” Hess był pewny, że ten porywający mówca jest oczekiwanym MESJASZEM, którego nadejście zapowiadano w kręgach niemieckich okultystów. Rudolf Hess oraz rasistowski filozof, Alfred Rosenberg byli członkami niezwykle wpływowego Towarzystwa „THULE”, aktywnie poszukującego niemieckiego MESJASZA, i dążącego do odrodzenia tak zwanej aryjskiej rasy panów. Członkowie towarzystwa zajmowali się astrologią, kultem słońca oraz innymi naukami okultystycznymi, w nadziei, że pomoże im to osiągnąć ich cel. Znakiem Towarzystwa „THULE” był sztylet wkomponowany w stylizowaną swastykę. Towarzystwo „THULE”, które skupiało bogatych i wpływowych obywateli Monachium zaczęło finansować działania kierowanej przez Hitlera „Niemieckiej Partii Pracy”. W dwudziestym roku partia zmieniła nazwę na „NARODOWOSOCJALISTYCZNĄ NIEMIECKĄ PARTIĘ ROBOTNIKÓW”. (...) Kierowana przez Hitlera NSDAP szybko rosła w siłę. Hitler był CHARYZMATYCZNYM przywódcą, za którym tęskniono od czasów wojny. Tak jak wielu Niemców i Austriaków w tamtych czasach, Hitler żył w otoczeniu wrogim Żydom. Antysemickie idee można było znaleźć w wielu popularnych publikacjach, takich jak „OSTARA”. Redaktorem tego OTWARCIE RASISTOWSKIEGO OKULTYSTYCZNEGO MAGAZYNU, był pozbawiony habitu mnich i mistyk, Lanz von Liebenfels. „OSTARA” może być wyjaśnieniem źródeł rasizmu i antysemityzmu Hitlera, który odwiedził nawet redakcje, aby kupić wcześniejsze numery magazynu. Popularny wówczas magazyn „OSTARA” głosił, że nordycy czy też Aryjczycy, powinni obawiać się ludzi ciemniejszych od siebie, a zwłaszcza ŻYDÓW. MAGAZYN PROPAGOWAŁ RÓWNIEŻ TE TEORIĘ, ŻE ŻYDZI JUŻ OD CZASÓW BIBLIJNYCH UNIEMOŻLIWIAJĄ ARYJCZYKOM ZAJĘCIE NALEŻNEJ IM POZYCJI WŁADCÓW ŚWIATA. Na pierwszej stronie czytamy: „Jesteś blondynem, więc jesteś w niebezpieczeństwie. Dla tego powinieneś czytać „OSTARA”, magazyn dla blondynów i zwolenników praw mężczyzn.” Był to sposób widzenia świata, który wkrótce przejęli faszyści. Podziały rasowe, lebensborn, a nawet OBOZY MASOWEJ ZAGŁADY. Takie były początki. Poglądy i teorie Hitlera miały się dalej rozwijać, tym razem pod wpływem członka Towarzystwa „THULE”, rasistowskiego filozofa i mistyka, Alfreda Rosenberga. W swojej książce „MITY XX WIEKU”,Rosenberg przeinaczył historię Niemiec, tworząc podstawę dla nowego niemieckiego wyznania wiary, „RELIGII KRWI”. W sensie religijnym Rosenberg uznawał krew jako czynnik decydujący, innymi słowy, nowy kościół powinien być kościołem krwi, a nie kościołem wiary. Krew była czynnikiem łączącym rasę nordycką. Dla Rosenberga myślą przewodnią nowej ideologii była krew, zasoby rasowe i identyfikacja rasy. Rosenberg twierdził, że ludzka krew niesie ze sobą ducha rasy. Jeśli przyjrzeć się ezoterycznym tradycją zachodu, krew zawsze była bardzo ważnym elementem i nośnikiem ducha, świętą substancją będącą istotą nie tylko życia fizycznego każdego człowieka lecz także życia duchowego. Podstawą nowej religii mała być nie Biblia lecz nordyckie mity. W organizowanych przez Rosenberga widowiskach, Niemcy czcili swoją nowo-powstałą wersję aryjskiej kultury i historii. Rosenberg pisał: „Dziś rodzi się nowa mitologia, mitologia krwi. Wierzę w to, że boskość można obronić przez krew.” Hitler rozwinął tę myśl dalej: „Dawne wierzenia znów nabierają mocy i znaczenia. Wszystkie tajemnice natury, boskości, demoniczności. Zrzucimy chrześcijańską powłokę i stworzymy religię właściwą dla naszej rasy.” Na symbol nowej religii Hitler wybrał swastykę. Na przestrzeni wieków swastyka występowała w wielu kulturach. Od zarania dziejów jest w Chinach symbolem szczęścia, występuje także w buddyzmie i hinduizmie. Swastykę noszono na tarczach jako magiczną ochronę, był to także symbol wyraźnie nie chrześcijański, symbol młota boga Tora, potężnego nordyckiego boga burz i piorunów. Wśród ludów północy swastyka była wyobrażeniem arktycznego słońca, czczonego przez dawnych pogan jako symbol życia i szczęścia. Dla Hitlera swastyka znaczyła jednak co innego. W swastyce pisał: „Widzimy symbol walki o zwycięstwo aryjskiej rasy.” (...) Adolf Hitler po zraz pierwszy widział operę Wagnera w wieku 12 lat. Jako człowiek dorosły stał się wielkim entuzjastom tego kompozytora. Ryszard Wagner był osobą, którą Hitler uwielbiał i darzył najwyższym podziwem. Pełne przepychu opery Wagnera stały się inspiracją dla gigantycznych parad, które wkrótce miano zacząć urządzać w Niemczech, często przy dźwiękach muzyki Wagnera. Muzyka działa jak narkotyk, całkowicie eliminuje zdolność krytycznego myślenia. (...) W „Parsifal”-u Wagner zaprezentował swoją własną ideologię. „Parsifal” zapowiada jedną rzecz. To bardzo ważne. Zapowiada zbawienie, ale zbawienie tylko dla Aryjczyków, tylko dla wybranych. „Parsifal” był jednym z głównych symboli dla Hitlera, który często mówił o przywróceniu religii Parsifala. Idea (...) szukających mitycznej czystej krwi, była wspólna dla Wagnera i Hitlera, i miała wiele wspólnego z ideologią faszystowskiego rasizmu. Hitler rozpoczął walkę o władzę 09.11.1923 roku, próbując obalić Rząd Bawarii. Prowadząc oddziały szturmowców SA, Hitler wtargnął do piwiarni, w której zebrali się członkowie Bawarskiego Rządu. Mając u swojego boku Hessa i Rosenberga, Hitler poinformował o stworzeniu nowego rządu, a następnie poprowadził 3000 szturmowców ulicami Monachium. Interweniująca Policja otworzyła ogień, zabijając szesnastu bojówkarzy. Przewrót się nie udał, lecz na dziesięć lat przed objęciem władzy przez Hitlera, szesnastu zabitych stało się męczennikami Narodowego Socjalizmu. Maszerujący mięli ze sobą flagę ze swastyką, na której znalazła się krew, któregoś z zabitych. Potem stworzono rytuał i każda niemiecka flaga, czy proporzec stawały się pełno wartościowe dopiero wtedy, gdy Hitler dotknął ich tym skrwawionym sztandarem. Faszystowska krew zyskała symboliczną moc, usankcjonowaną ceremonią, zwaną rytuałem krwawego sztandaru. W ten sposób magiczna moc krwi martwych bohaterów przenoszono na każdy nowy sztandar, uświęcając go w ten sposób. Krwawy sztandar był krucyfiksem religii Hitlera i już wkrótce miał symbolizować jego władze. W 33-im roku po wygraniu wyborów, Hitler stał się Führerem, czyli wodzem. Ten tytuł miał nawiązywać do religijnych skojarzeń z NAMASZCZONYM, czy nawet z MESJASZEM. Nadszedł czas Adolfa Hitlera. „Partia to Hitler, Hitler to Niemcy, a Niemcy to Hitler.” Wraz z dojściem Hitlera do władzy, religia krwi stała się oficjalną religią NSDAP, razem ze swymi świętami i męczennikami. Minister propagandy, Joseph Goebbels WYREZYSEROWAŁ RYTUŁAŁ, W KTÓRYM SZESNASTU ZABITYCH BOJÓWKARZY CZCZONO JAK MECZĘNNIKÓW RZESZY, KTÓŻY ZGINĘLI, ZOSTALI WSKRZESZENI I ZYSKALI ŻYCIE WIECZNE. W ceremonii uczestniczyli wszyscy Niemcy, bo transmisję z niej nadawano z głośników umieszczonych na rogach ulic, na terenie całego kraju. Oto fragment tej audycji: „Oto noc śmierci, martwi maszerują. Tej nocy w mistycznej ceremonii narodziła się rzesza. Walczyli zginęli i zwyciężyli. Tak właśnie powstała III RZESZA.” „Ich kraft to woda święcona III RZESZY” (oświadczył Hitler). Ciała szesnastu męczenników pochowano w budynku „Feldherrnhalle”, czyli Świątyni Honoru. „Feldherrnhalle” miała stać się miejscem kultu. W trakcie odbywającej się każdego roku ceremonii, nazwiska szesnastu zabitych wyczytywano w trakcie apelu, a anonimowy głos odpowiadał na wezwanie, jakby martwi byli wciąż z żywymi. (...) Ustanowiwszy rytuały nowej religii, Hitler zajął się kolejnym punktem swojego planu. Führer pisał: „SIŁA BEZ DUCHOWEJ PODSTAWY SKAZANA JEST NA PRZEGRANĄ.” Nacjonalizm określał wszystko, sposób życia, myśli, wszystko. A najważniejsza była wola poświęcenia się dla Fatherlandu, czyli ojczyzny. Wpajanie zasad nowej religii, w której Hitler był bogiem, zaczynało się bardzo wcześnie: „Adolf Hitler jest naszym zbawcą i naszym bohaterem. Jest najwspanialszym człowiekiem na całym wielkim świecie. Żyjemy dla Hitlera, dla Hitlera umrzemy. Hitler jest naszym panem.” (ŚPIEW DZIECI W SZKOLE) W 33-im roku NSDAP przejęła kontrolę nad wszystkimi niemieckimi organizacjami młodzieżowymi. Obowiązkową organizacją dla dziewcząt był Związek Dziewcząt Niemieckich. Uczono je poświęcenia, tego, że muszą młodo wyjść za mąż i że ich ciało należy do Rzeszy. Dziesięcino letni chłopcy wstępowali do (...), w wieku czternastu lat do Hitlerjugend, a po ukończeniu osiemnastego roku do NSDAP. Na każdym etapie uczono ich rytuałów związanych ze świętą krwią, wpajano poczucie rasowej wyższości i absolutnego posłuszeństwa Hitlerowi. (…) Hitler pisał: „Chce znów zobaczyć w oczach młodzieży błysk, jaki ma polująca bestia.” W Hitlerjugend śpiewano piosenki o śmierci: „Rośniemy po to aby wziąć udział w burzach bitew. Mamy prawo do bohaterskiej śmierci.” Innymi słowy siedemnastolatkowi mieli być przepełnieni wiarą w to, że maja prawo do tego by wolno im zginąć za ojczyznę, Führera. Jesteś niczym liczą się tylko twój naród i twoja rasa. W wieku osiemnastu lat młodzi żołnierze powierzali swoje życie Führerowi, wypowiadając słowa przysięgi: „Przysięgam (wszyscy powtarzaliśmy te słowa trzymając w górze prawą dłoń) służyć Führerowi, Narodowi i Ojczyźnie, do ostatniej kropli krwi.” Jednym z najważniejszych elementów faszystowskiej indoktrynacji była autobiografia Hitlera „Mein Kampf”, czyli moja walka, w której Führer wyjaśniał swoje filozofie i plany stworzenia tysiącletniej rzeszy. „Mein Kampf stała się Biblią faszyzmu, uważałem ją za najlepszą książkę świata. W porównaniu z nią Biblia była niczym. Do dziś pamiętam niektóre cytaty choć czytałem ją ponad sześćdziesiąt lat temu. Połączenie „Mein Kampf” z zasadami religii krwi zaczęło tworzyć podstawę faszystowskiej polityki. Uchwalono ustawę o przymusowej sterylizacji. Nawet Aryjczycy poddawani byli badaniom w poszukiwaniu chorób dziedzicznych. Od gruźlicy i epilepsji po alkoholizm, czy depresję. Wykrycie którejś z wielu chorób, oznaczało nieuchronne obespłodnienie. To dotknęło ponad czterysta tysięcy Niemców. Hitler wyjaśniał: „Wymóg aby ludzie upośledzeni fizycznie nie mogli płodzić równie upośledzonego potomstwa, wynika z jasnych pobudek, i realizowany systematycznie jest jednym z najbardziej humanitarnych działań w historii ludzkości.” Dzieci z problemami zdrowotnymi rejestrowane były przy urodzeniu. Jeśli dolegliwości nie ustępowały lekarze usypiali je zabójczym zastrzykiem, wyjaśniając rodzicom, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. W stosunku do osób upośledzonych umysłowo i fizycznie uruchomiono program eutanazji. Propagandowe filmy wyjaśniały, że uwolnienie dusz uwięzionych w udręczonych ciałach jest aktem miłosierdzia. W 35-m roku Hitler doprowadził do uchwalenia tak zwanych Ustaw Norymberskich, na mocy których małżeństwo, a nawet kontakt cielesny Niemca z Żydem traktowane były jak przestępstwo. Ustawy pozbawiały także mieszkających w rzeszy Żydów wszelkich praw obywatelskich. Lecz najgorsze miało dopiero nadejść. Oczyszczenie aryjskiej krwi było dopiero połową planu Hitlera. Teraz na drodze ostatniego etapu ewolucji człowieka i aryjskiego tysiąclecia pozostała jeszcze jedna przeszkoda. Obecność ras niearyjskich. Zaczęto od sterylizacji, lecz okazało się, że trwa to zbyt długo. Skończyło się na mordowaniu ich w komorach gazowych, co było szybsze skuteczniejsze i tańsze. Hitler pisał: „Trzeba podjąć najtrudniejszą i najokrutniejszą decyzję. Barbarzyństwo dla nieszczęśników, którzy zostaną nim dotknięci, lecz błogosławieństwo dla pozostałych i potomności. Przemijający ból tego stulecia uchroni od cierpień przyszłe tysiąclecia.” Założenie, że jednostki powinno się poświęcać dla dobra większości, znalazło zastosowanie także wobec oddziałów SA. Stworzone przez Hitlera bojówki Shturm Aqualung, oddziały szturmowe stały się w końcu przeszkodą, którą należało usunąć. Po zlikwidowaniu kierownictwa SA, Himmler przekształcił SS, w elitarną organizację wojskową. Już wkrótce SS miało przejąć władzę nad niemieckimi obozami koncentracyjnymi, w których mordowano Żydów i innych wrogów państwa. Lecz plan Himmlera sięgały znacznie dalej, SS miało stać się nową arystokracją III RZESZY, nowymi nadludźmi, których nadejście zapowiadała nowa religia Hitlera. Himmler zakładał, ze SS stanie się nową elitą krwi, niezbędną dla utrzymania faszystowskiego ładu w Europie. Członkom SS przypominano przy każdej okazji, że są wojskową elitą, dla której najważniejsze są bezwzględność i męstwo w walce. Co więcej zapewniano ich, że w ten sposób zapewnią przetrwanie rasy. Himmler urodził się w rodzinie katolickiej, lecz gdy po raz pierwszy spotkał się z Hitlerem był już zagorzałym okultystą. Wiedząc co zrobił trudno ocenić go jako człowieka, który wierzył w Boga, był przecież szefem faszystowskiej machiny śmierci. Jednak te dwie rzeczy łączą się ze sobą, bowiem Himmler starał się wykorzenić siłę, która w jego przekonaniu demoralizowała Niemcy, i chciał powrócić do czystej krwi swoich przodków. Tworząc SS, Himmler sięgnął do wielu zapożyczeń, w tym także do hinduizmu. W czasie wojny Himmler zawsze miał przy sobie świętą księgę hinduizmu (…). Wiara w reinkarnację i sztywny kastowy system hinduizmu bardzo odpowiadała Hitlerowi. Był to doskonały przykład dla elity wojowników mających rządzić światem. Współcześni historycy twierdzą, że Himmler wierzył w to, że jest wcieleniem Króla Henryka I Ptasznika, jednego ze średniowiecznych władców, który bronił Niemcy przed najazdem Madziarów i Słowian. Gdy Niemcy szykowali się do ataku na wschodnią Europę, Himmler wierzył, że w ten sposób wypełnia swoje przeznaczenie, a jego SS wróciło do FATHERLANDU aby prowadzić kolejną świętą wojnę. Nocą pierwszego lipca 1937 roku w tysięczną rocznicę śmierci Króla Henryka I, w Edynburskim kolegiacie stojącej na miejscu dawnego zamku, odbył się ponowny pogrzeb szczątków Króla. Przy dźwiękach uroczystej muzyki, Himmler razem z grupą oficerów SS, zszedł z pochodniami do krypty pod kościołem Świętego Serwacego. Nastąpiła chwila poświęcona modlitwie i medytacji. Szczątki Króla umieszczono w nowym grobie na, którym Himmler złożył symbol pogańskich wierzeń, wieniec z dębowych liści. Potem wygłosił mowę pochwalną ku czci króla, który jak twierdził był w poprzednim wcieleniu. Po zamknięciu sarkofagu Himmler przysiągł, że wypełni królewską misję podboju ziem, leżących na wschód od Niemiec. Himmler wzorował SS na trzynastowiecznym zakonie Krzyżaków, którzy mordowali i niewolili podbite LUDY. Podobieństwo do działań Niemieckich oprawców jest oczywiste. Raiz Führer SS starał się odtworzyć feudalny system krzyżaków. Gdy podbijano nowe ziemie, każdy oficer SS otrzymywał majątek ziemski. Miejscowa ludność była eksterminowana lub zmuszana do niewolniczej pracy. Tak jak Krzyżacy, SS posiadało szereg zamków, które przekształcono w ośrodki szkolenia wojskowego i religijnego. O to ceremonia inicjacji rekrutów, którzy stawali się teraz wojownikami-kapłanami. W 34-m roku Himmler wybrał na swoją osobistą siedzibę Zamek Wedel Zbuk. To miejsce stało się ośrodkiem spotkań wewnętrznego kręgu najbardziej zaufanych rycerzy SS. Himmler wybrał Wedel Zbuk, ponieważ jego osobisty doradca do spraw okultyzmu, stwierdził, że będzie to magiczny punkt niemieckiego oporu, przeciwko wielkiej armii ze wschodu, i że dojdzie tu do wielkiej bitwy, w której odparte zostaną hordy barbarzyńców. Himmler miał wielkie plany dotyczące przebudowy Zamku Wedel Zbuk. Zadanie to wymagało taniej siły roboczej. Aby zapewnić stały dopływ niewolników, w pobliskim Niederhagen, stworzono niewielki obóz koncentracyjny. W latach 39-45 w zamku Himmlera pracowało około 4000-cy więźniów, z której prawie jedna trzecia zmarła. Gdy ogląda się plany i modele przebudowy zamku, widać wyraźne podobieństwo do rzymskiego świętego miasta. Wedel Zbuk ma kształt trójkąta z trzema umieszczonymi na rogach wieżami. Plany przebudowy obejmowały tereny w pobliżu zamku. Planowano zburzyć wioskę, oczyścić teren i stworzyć ogromny otoczony kołem potężnych murów obronnych system połączonych ze sobą placów, mniejszych murów i baszt tworzących coś na kształt Watykanu SS. W największej północnej wierzy zamku, Himmler planował stworzenie okultystycznego centrum SS. W podstawie wierzy zbudowano podziemną kryptę, która jak wynika z zachowanych dokumentów miała być świątynią honoru poległych dowódców SS. Kopulaste sklepienie powodowało upiorną akustykę, a na środku podłogi miał płonąć wieczny święty ogień. Pod ścianami umieszczono dwanaście postumentów, na których miały stanąć urny czekające na prochy zmarłych lub poległych generałów. SS miało mieć zawsze trzynastu przywódców, kiedy któryś z nich umierał jego ciało poddawano rytualnej kremacji, po sypaniu popiołów do urny, jego miejsce zajmował nowy generał. W jednej z legend mityczny Król Artur zabrał dwunastu najdzielniejszych rycerzy w wielkiej sali. W zamku Himmlera w pomieszczeniu nad kryptą została stworzona sala najwyższych dowódców SS. To tu Rajz Fuller SS, miał spotkać się z dwunastką najwyższych rangą oficerów. Podłoga była ozdobiona wielkim symbolem słońca, wziętym ze starożytnego nordyckiego alfabetu. Sala miała być kopią kaplicy świętego Graala, z legendy o Królu Arturze. Według legendy mityczny kielich, Graal miał zawierać świętą krew. Himmler widział w Graalu obiekt o ogromnej ezoterycznej, czy też okultystycznej mocy i wierzył, że jeśli go zdobędzie wojna zostanie wygrana bez trudu. Dla Himmlera święta krew z legendy o Graalu była czystą Aryjską Krwią, zapewniającą wielką magiczną moc. Najbliższym doradcą Himmlera w sprawach dotyczących Graala był archeolog Otto Rahn. Zafascynowany legendą Graala, Rahn był przekonany, że należy go szukać w jaskiniach południowej Francji. Himmler docenił okultystyczną wiedzę Rahna i prowadzone przez niego poszukiwania. Znalazłszy się w kręgu najbliższych współpracowników Himmlera, Rahn miał szukać dalej Graala, ale teraz już jako członek SS. Himmler osobiście sfinansował wyprawę Rahna, z których większość koncentrowała się wokół Góry Monseigneur, w południowej Francji. Na szycie góry znajdowała się potężna twierdza Katarów, sekty uznanej przez Kościół Chrześcijański za heretyków i zniszczonej przez krzyżowców w połowie trzynastego wieku. Do dziś powtarza się legendę jakoby Katarzy posiedli tajemnice świętego Graala, i że tuż przed upadkiem twierdzy Monseigneur uciekło z niej trzech rycerzy, unosząc ze sobą coś o wielkiej wartości. Późniejsze przekazy głoszą, że był to sam Graal lub jakieś dotyczące go informacje, które ukryli w jednej z licznych jaskiń. Rahn prowadził poszukiwania także na terenie Niemiec. W liście do kwatery głównej SS, Rahn twierdził, że jest blisko zakończenia poszukiwań: „Aby doprowadzić sprawę do końca muszę osobiście obejrzeć wykopaliska, przede wszystkim ruiny Wittenberg, niemieckiego zamku świętego Graala, gdzie właśnie trwają prace.” Lecz Otto Rahn nie odnalazł świętego kielicha. W 39-m roku z niewiadomych powodów wystąpił z SS. Zdaniem wielu historyków Himmler wydał rozkaz pozbycia się go, gdy wyszło na jaw, że jego poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Dwa miesiące później znaleziono go martwego w austriackich Alpach, przyczyna jego śmierci pozostaje nieznana. Nieustannie dążąc do udowodnienia wyższości rasy Aryjskiej, Himmler powołał do życia organizację Ahnenerbe, czyli dziedzictwo przodków. Oprócz prowadzenia eksperymentów medycznych na ludziach i sprawdzania genealogi w celu zachowania czystości rasy, jej celem było także wskrzeszanie i interpretacja praktyk okultystycznych, oraz rytuałów starożytnych pogańskich Germanów. Oto propagandowy film ukazujący jeden z takich rytuałów, dziewczęta tańczące wokół nordyckiego symbolu wojny i boskiego porządku. Aby kontrolować całą okultystyczną wiedzę SS skonfiskowało biblioteki i zbiory wszystkich organizacji okultystycznych, niemających powiązań z Himmlerem. Dotyczyło to także lóż masońskich, które w opinii faszystów były stworzone przez Żydów i prowadziły działalność przeciwko narodowi rzeszy. Uniemożliwiając działania jednym, Himmler promował jednocześnie innych okultystów, jednym z nich był Karl Maria Wingut. Himmler był przekonany, że dzięki Wigutowi uda mu się spopularyzować starożytne pogańskie tradycje, we współczesnych Niemczech. Winigut, który został wkrótce wysokim rangą oficerem SS, był bardzo cennym nabytkiem. Ciekawe jest to, że Winigut jest chyba najlepszym przykładem okultyzmu działającego w najbliższym kręgu współpracowników Himmlera. Sam Winigut wierzył, że jest bezpośrednim potomkiem nordyckiego boga THORA. Z kopii jego listów odnalezionych w archiwach Himmlera wynika, że Winigut wierzył w to, że posiada pozazmysłowe moce. Jeden z dokumentów zatytułowany „Dziewięć Przykazań Boga”, jest podpisane przez Winiguta i sygnowane przez Himmlera. List pisany współczesnym niemieckim oraz alfabetem runicznym, sugeruje, że dzięki swoim zdolnością Winigut odkrywa na nowo obrzędy i rytuały z pogańskiej przeszłości Niemiec. Według nordyckich podań używanych przez Winiguta alfabet runiczny został podarowany ludziom przez najwyższego skandynawskich bogów, ODYNA. Ten święty alfabet miał jego darem dla LUDZKOŚCI. Runy będące mieszaniną starożytnych symboli, były ryte na kamieniach w czasach gdy jeszcze nie istniało pismo. To było pismo symboliczne, każdy znak miał inne znaczenie. Run Hagal oznaczał ochronę przed wrogami, run Hodal łączony jest z klanem lub plemieniem, a run Sik Słonce lub zwycięską energię. Te symbole pojawiały się w nordyckim świecie na łodziach Wikingów, ostrzach włóczni czy tarczach. Wierzono, że runy będące alfabetem starożytnych kapłanów i czarnoksiężników, są mistycznym narzędziem do przepowiadania przyszłości, do rzucania zaklęć i przyzywania duchów. Z runów można wróżyć podobnie jak z kart tarota, rzuca się kamieniami i interpretuje uzyskany układ symboli. Runy mają reputację bardzo silnego magicznego systemu. Jako elita niemieckich wojowników członkowie SS byli uczeni znaczenia runów. Tu widzimy jak stojący przy tablicy oficer wyjaśnia znaczenie runów grupie rekrutów SS. Wiele organizacji III RZESZY miało swoje własne runy. Weźmy najbardziej znane SS, TO OCZYWISCIE PODWÓJNY RUN SIK. Te tajemnicze znaki były na patkach kołnierzy i hełmach wszystkich mundurów. Hitlerjugend używano pojedynczego runu Sik. Te magiczne symbole były dosłownie wszędzie. Nieustannie przypominano Niemcom o ich pogańskiej przeszłości. Gdy rekrut SS przeszedł szkolenie i złożył przysięgę, to jeśli zostawał oficerem, dostawał przypominający nóż myśliwski, sztylet SS. Na jego rączce były runy SS, niemiecki orzeł i dębowe liście. To był bardzo cenny przedmiot. Na ostrzu wygrawerowany był napis: „Moim honorem jest wierność.” Esesmani otrzymywali sztylety w trakcie uroczystej ceremonii. Każdy esesman nosił sygnet z trupią czaszką, ale członkom będącego elitą elit, wewnętrznego kręgu, Himmler wręczał sygnety osobiście. (…) Himmler w przemówieniu do oficerów SS w Dachau, twierdził: „Nigdy nie zapominajcie, że jesteśmy rycerskim zakonem, z którego nikt nie może wystąpić, do którego wstęp daje czysta krew, i do którego należycie duszą i ciałem.” Dokonując zapożyczeń z pogańskiej przeszłości Niemiec i katolickiego wychowania, jakie uprawiał w dzieciństwie, Himmler wprowadził w SS rytuały zaczynające się już w chwili narodzin. Na tych zdjęciach widać ceremonie odbywające się w czymś w rodzaju faszystowskiej kaplicy z okazji chrztu dziecka. Znak SS na miejscu krucyfiksu, portret Hitlera i dziecko prezentowane w trakcie tej uroczystości wspólnocie germańskich wojowników. Lud potrzebuje świąt, a faszyści starali się zastąpić święta chrześcijańskie pogańskimi. Zaczęto obchodzić święta obchodzone niegdyś przez pogan, przesilenie letnie i zimowe, lecz urządzano je w nowoczesny sposób. Rozpoczęto nawet renowację dawnych pogańskich świątyń, takich jak poświęcony Słońcu kompleks piaskowcowych wież w miejscowości, Ekstern Chtanine. W trakcie letniego przesilenia Słońca jego promień wpada przez otwór w skale i oświetla kamienny ołtarz. Choć Ekstern Chtanine uznano za święte miejsce plemion germańskich, nie różni się ono szczególnie od innych starożytnych świątyń śledzących ruch Słońca. Lecz Himmler był przekonany, że Ekstern Chtanine, to dowód wielkiej wiedzy prehistorycznych germańskich kapłanów. W III RZESZY święto letniego przesilenia Słońca miało się zmienić w faszystowski rytuał. Według tradycji letnie przesilenie było świętem życia i potęgi Słońca. W trakcie starannie wyreżyserowanych uroczystości wygłaszano przemówienia chwalące poświęcenie i bohaterstwo. W trakcie tej uroczystości mowę wygłaszał minister propagandy, Joseph Goebbels. W czasach starożytnych ogień reprezentował odradzające się światło Słońca. W III RZESZY ogień był hołdem dla Hitlera. W trakcie największych uroczystości, niosący pochodnie kolumny ustawiły się w symboliczne wzory. Odbywające się pod koniec roku święto przesilenia zimowego, poświęcone było pamięci zmarłych. Lecz najważniejszym świętem były zloty NSDAP, na których każdego roku odnawiano związek między partią, a narodem. Dziesiątki tysięcy umundurowanych maszerujących faszystów. Trwający tydzień zlot był pokazem potęgi i mocy NSDAP. Każda religia ma swoje rytuały, faszyści też mieli swoje masowe rytuały. Co te masowe spotkania dawały ludziom? Gdy drobny handlarz wychodzi ze swojego sklepiku i dołącza do działającego tłumu, czuje się jego częścią i jest szczęśliwy, jest z innymi, już nie jest samotny. Te zloty były wspaniałe, te wszystkie mundury, elektryzująca atmosfera zanim wszystko się zaczęło.
Posted on: Thu, 24 Oct 2013 11:31:37 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015