Okazało się, że jednak nie jestem rasistowskim idiotą. - TopicsExpress



          

Okazało się, że jednak nie jestem rasistowskim idiotą. Profesor Antoni Sułek (ujawniam: był moim de facto promotorem i jesteśmy na ty) napisał tekst w Wyborczej, który skopiowałem. Profesor występuje w obronie Tuwima, Murzynka Bambo i zdrowego rozsądku w tekście Brońmy wiersza Tuwima. Pani Margaret Ohia, córka Nigeryjczyka i Polki, filolożka z Wrocławia na stypendium w Berkeley w Kalifornii, bada tam rasizm w języku polskim, bez wątpienia w nim występujący. W wywiadzie Uwiera mnie Murzynek Bambo (Magazyn Świąteczny z 19-20 października) znęca się nad wierszykiem Juliana Tuwima. Widzi w nim rasizm i produkt mentalności kolonialnej. To słodki obrazek nafaszerowany stereotypami: czarnoskóry to ten gorszy, który nie chce się kąpać, jest brudny, niegrzeczny, nie chodzi do szkoły; Wyczuwa się pobłażliwą wyższość białego, który próbuje ucywilizować małego dzikusa wykluczonego z dominującej wspólnoty. Takie rzeczy o tym wierszyku Margaret Ohia opowiada na zagranicznych konferencjach językoznawczych czy socjologicznych i dziwi się wrocławskim rodzicom, którzy nie widzieli nic złego w tym, że ich dzieci uczą się o chłopczyku, który jest gorszy, bo czarny. Przeczytajmy ten wierszyk uważnie i spójrzmy nań bez poprawnościowych uprzedzeń, okiem empiryka. Czego Jaś i Marysia czy Jacek i Agatka mogą się od Tuwima nauczyć? ** Tego, że na świecie żyją nie tylko ludzie biali, ale i czarni, a jeśli rodzic lub nauczyciel doda, że są też ludzie żółci, śniadzi i czerwonoskórzy, to Polak mały zobaczy, że istnieją inni, że świat jest różnobarwny i różnorodny. ** Tego, że ludzie o czarnej skórze mieszkają w krainie, która się nazywa Afryka, i że świat nie kończy się na ich wsi, miasteczku, okolicy i kraju. A Afryka to przecież sympatyczne ciepłe kraje, stamtąd przylatują bociany! ** Tego, że dzieci, które mają czarną skórę i mieszkają w dalekiej Afryce, są takie same jak dzieci w Polsce, jak one: chodzą do szkoły, uczą się z książek, nie lubią pić mleka, nie chcą się kąpać, nie słuchają rodziców, są psotne i zwinne. Pani Ohia tak nie lubi Murzynka Bambo, że chłopiec, który w wierszyku uczy się pilnie przez całe ranki i ze szkoły wraca, dla niej w ogóle nie chodzi do szkoły. ** Tego, że czarnoskóre matki kochają swe dzieci tak samo jak ich, Jasiów i Małgosie, kochają ich własne mamy (i tatusiowie); także wtedy, gdy nie mogą ich wypędzić z osiedlowego małpiego gaju lub spędzić z podwórkowego trzepaka i pod wieczór zagnać: Do domu!. ** Z wierszyka Tuwima dzieci w Polsce bynajmniej nie uczą się o chłopczyku, który jest gorszy, bo czarny. Bambo, co w Afryce mieszka, ma swoją tożsamość, wie, że jest czarny, i lubi to. On nie chce iść do kąpieli nie dlatego, że woli być brudnym, ale dlatego, że nie chce stać się białym! Widział białego człowieka lub wie, że są też ludzie o białej skórze, ale nie chce się do nich upodobnić, chce pozostać sobą. ** Ten Bambo nie jest żadnym małym dzikusem, który dopiero wymaga ucywilizowania. Do jego wioski dotarła już cywilizacja, szkoła i książka. Bambo pilnie się uczy i chodzi do szkoły, a po lekcjach nie włóczy się, ale do domu wraca. Będą z niego ludzie, tym bardziej że nie jest posłusznym cielęciem, ale dzieckiem żywym, co psoci i figluje. ** Na koniec wierszyk zawiera jakże przyjazne westchnienie - szkoda, że ten czarnoskóry koleżka, co daleko mieszka, nie jest wśród nas! Czy można ułożyć bardziej a n t y r a s i s t o w s k i wierszyk? Pani Ohia nie odwołuje się do intencji Tuwima, ale do tego, jak wierszyk jest teraz odbierany i jak bardzo kształtuje postawy wobec innoskórych. Tuwim zrobił bardzo złą robotę, przytakuje dziennikarce Gazety - ale skąd to wie? Antonina Kłoskowska w badaniu wyobrażeń dzieci wrocławskich o Murzynach ustaliła w 1960 r., że >>Murzynek Bambo>Elementarza
Posted on: Sat, 26 Oct 2013 17:47:48 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015