Unikałem wspominania o tym filmie. Pisałem o nim tylko raz rok - TopicsExpress



          

Unikałem wspominania o tym filmie. Pisałem o nim tylko raz rok temu. Widzicie, bałem się wspominać o "The Wind Rises" - nowej animacji Miyazakiego i Studia Ghibli. Miyazaki jest obecnie największym żyjącym mistrzem animacji, co nie podlega dyskusji. Jeżeli dobra animacja ma składać się z przystępnej dla każdego fabuły, przepięknie oddanego ruchu świata i postaci na których nam zależy, to definitywnie nie znajdziemy lepszego kandydata na podium. No i bałem się tego filmu, bo Miyazaki powiedział w wywiadzie, że jest to najbardziej osobisty film jego życia, jego magnum opus, że opowiada tutaj w pewnym stopniu coś co ukształtowało go samego. "The Wind Rises" to animacja oparta na komiksie Hayao Miyazakiego (narysował ją w 2009 roku), który to znowu był oparty na książce Tatsuo Hori. Książka była biografią, częściowo realną, a częściowo fikcyjną Jiro Horikoshi, jednego z inżynierów, który zaprojektował Mitsubishi A6M Zero, jeden z najlepszych samolotów wojskowych swoich czasów. Widzicie, sprawa jest taka, że nie wiemy jakie miał podejście do wojny sam Jiro. Wiemy jednak, że w wersji animowanej Miyazaki wsadził w bohatera bardzo dużo siebie. Jiro jest teraz Miyazakim, który od bardzo dawna wspominał jak strasznie kocha samoloty i latanie. Jiro w animacji ma też kolejną cechę Miyazakiego (i moją) - nienawidzi wojen, jest pacyfistą. Sam więc fakt, że Miyazaki robi film o sobie, o pacyfiście, który zostaje wyciągnięty ze swojego kolorowego życia i wsadzony w wojnę, która pochłonie miliony. Sam fakt, że musi wykorzystać umiejętności, które nabyć, bo chciał robić to co kocha, aby teraz projektować maszyny, które zabiją kolejnych ludzi - to straszny film. I jestem pewien, że będzie kolejnym świetnym obrazem, ale tym razem również szokującym i realnym - coś czego Miyazaki jeszcze nigdy nie zrobił.
Posted on: Tue, 23 Jul 2013 17:36:14 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015