`Wystarczy uwierzyć` CZĘŚĆ II Wróciłyśmy do domu. Roksana - TopicsExpress



          

`Wystarczy uwierzyć` CZĘŚĆ II Wróciłyśmy do domu. Roksana postanowiła, że jeszcze zostanie trochę u mnie. Dlatego też wzięłyśmy zaniosłyśmy zakupy, poszłyśmy do lodówki, nalałyśmy sobie soku i postanowiłyśmy wyjść na taras. Na nasze szczęście siedział tam Adrian. Na moje nieszczęście, ale Roksana była w 7 niebie. Jak już tam siedział, to nie miałyśmy zamiaru uciekać zaczął pierwszy rozmowę; -Co tam dziewczyny? Jak spakowane już jesteście? Odpowiedziałyśmy równocześnie ; -Praktycznie to już tak, ale wiadomo zawsze czegoś się zapomni. -A to dobrze, mam dla Was małą niespodziankę. -Tak? - zapytałam ze zdziwieniem -Tak, jak wiecie nasza 3 miała spędzać razem wakacje.. -Ale co nie jedziesz? - wyrwała się Roksana. -Spokojnie, spokojnie jadę i to bez gadania, ale nie chciałem być tam tylko jednym facetem, dlatego też pojedzie z nami jeszcze mój dobry kumpel z drużyny. Znacie go na sto procent. -A który to taki? - zapytałam -A tego to się dowiecie jutro. -Mam nadzieję, że jakiś normalny. Adrian tylko się uśmiechnął i opuścił nas. Rozmawiałyśmy z Roksaną jeszcze kilka minut o nieznajomym koledze, gdy nagle spojrzałyśmy na zegarek. Była już 21, a jutro o 9 mieliśmy samolot. Roksana poszła więc do domu. Ja wzięłam szybki prysznic, zapakowałam jeszcze potrzebne rzeczy i z głową pełną myśli poszłam spać. DZIEŃ WYJAZDU ; Mój budzik zadzwonił o 6.00. Ubrałam luźne jeansowe spodenki do tego białą bokserkę opadającą na jedno ramię, zielone vansy. I szybkim ruchem zeszłam do kuchni. Tam już wszyscy czekali na mnie. Zjadłam kanapkę, wypiłam sok i o godzinie 6.40 wyjechaliśmy po Roksanę. Jakieś 20 minut później byliśmy u Roksany, tak jak zawsze z głową w chmurach zapomniałaby o torbie. Lecz nagle coś ją oświeciło. Niby to ja mam wiecznie głowę w chmurach, ale ona to bije rekordy. W tym momencie mniejsza o to lecimy dalej, bo o 8 mamy być już na lotnisku. A jeszcze trzeba zabrać nieznajomego kolegę. Ja i Roksana siedziałyśmy na tylnich siedzenia, a chłopcy mieli siedzieć z przodu. Adrian włączył radio i jechaliśmy dalej. Nagle podjechaliśmy pod piękny biały dom, ogrodzony wysokim płotem, dom jak z bajki. Lecz nikogo tam nie było. Poczekaliśmy jakieś 5 minut, gdy nagle z drzwi domu wyszedł kto? No kto? Tak właśnie Kordian, ten w którym kocham się od 3 lat. Nie byłam pewna czy idzie do nas, ale gdy zobaczyłam jego walizkę szczena mi opadła. Wsiadł do samochodu i przywitał się z wszystkimi. Widziałam, że te wakacje będę wspaniałe. Dojechaliśmy na lotnisko i równo o 9.00 nasz samolot wystartował. Lot nie trwał długo bo tylko 2,5 godziny. Po przylocie do pięknej i słonecznej Hiszpanii postanowiliśmy pojechać do hotelu. Był on ogromy i luksusowy. Szybko wzięliśmy nasze karty pokojowe i razem z Roksaną ruszyłyśmy do naszego apartamentu, a chłopaki do swojego. Rozpakowałyśmy się i za jakieś 40 minut ruszyłyśmy na plaże. Nie miałam pojęcia dlaczego chłopaki zostali w hotelu, ale w tym momencie nie obchodziło mnie to tak bardzo. Lecz cały czas myślałam o Kordianie, jak to będzie. Czy te wakacje przyniosą coś fajnego? To się jeszcze okaże, westchnęłam cicho i zanurzyłam się w ciepłej wodzie oceanu.. CDN ^^
Posted on: Tue, 09 Jul 2013 09:44:59 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015