Dziś w godzinach porannych na terenie firmy Unizeto miałam - TopicsExpress



          

Dziś w godzinach porannych na terenie firmy Unizeto miałam spotkanie z chorym na wściekliznę ochroniarzem pilnującym szlabanu. Weszłam na teren firmy, gdyż nie było nigdzie napisu: "Zakaz wstępu, teren prywatny", a szlaban chyba ufoludki zdematerializowały. Teren nie wyglądał groźnie, chciałam tylko przejść parę kroków, by zobaczyć okolicę i sprawdzić, czy idę w dobrym kierunku, i czy mam daleko do mojego tramwaju, gdyż za płotem widać było przystanek. Nagle poczułam szarpniecie do tyłu za bluzkę i poczułam, jak ktoś wyciąga mi słuchawki z uszu. Patrzę, a tu ochroniarz: - Krzyczę za tobą i nie słyszysz, że tu nie wolno wchodzić! - piana mu idzie z mordy. - Przepraszam najmocniej, już wychodzę, bardzo mi przykro, że musiał się pan... - zdębiałam. Facet chwycił moje, wcale nie tanie, słuchawki Philipsa, porwał kabel i rzucił pod nogi. Następnie zaczął po nich skakać. - Czy pan jest chory psychicznie?! - zapytałam. - Przecież tak nie można! Skąd w panu taka agresja? - Ja ci łeb mogę urwać! - odparł ochroniarz. Dalszą część mogę opisać później. Powiem tylko, że poczekałam te 30 minut na przyjazd policji, którą wezwałam. Uważam, że facet przekroczył kompetencje.
Posted on: Fri, 19 Jul 2013 14:12:18 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015