Ikona – współcześnie. Wobec rozległego - TopicsExpress



          

Ikona – współcześnie. Wobec rozległego zainteresowania ikoną, walorami jej formy, głębią i bogactwem treści teologicznych oraz intensywnie duchowym klimatem nie dziwi fakt, że stała się ona współcześnie ważnym źródłem inspiracji artystycznych. Stanowią one dzisiaj istotne zjawisko w sztuce o ambicjach metafizycznych. Wbrew powszechnym opiniom dotyczących krępujących artystę konserwatywnych reguł, ikona jest rezerwuarem form i środków obrazowania o dużym potencjale artystycznym. i „ energetycznym”, zdolnym pobudzić wyobraźnię twórców reprezentujących różne postawy i konwencje w sztuce. Pisząc o „formie” malarstwa prawosławnego jako o przedmiocie artystycznych fascynacji, trzeba wziąć pod uwagę nie tylko jego kształt zmysłowy ( rodzaj materii malarskiej, kolor, walor, rytm, rysunek, morfologię postaci i przedmiotów, stosunki przestrzenne czy strukturę kompozycji ), ale o „formę” ( piękno ) w rozumieniu neoplatońskim – spirytualistycznym i idealistycznym, jako odblask świata nadzmysłowego w zmysłowym. Byłby to więc „ kształt wewnętrzny”, transcendentny, idealny „wzór” odciśnięty w umyśle ( duszy ) artysty i w materii świata widzialnego. W tym znaczeniu forma jest jedna, obiektywna, istnieje niezależnie od aktu kreacji, a zmysłowy zewnętrzny kształt dzieła jedynie jej medium. Artysta nie tworzy więc „formy” tylko ją odkrywa, poszukuje dla niej najbardziej adekwatnych – „przeźroczystych” środków wyrazu. Szczególną predyspozycją do ujawniania nadprzyrodzonego statusu rzeczy i zjawisk cechuje się właśnie ikona, która dla wyznawców prawosławia jest nośnikiem i przekaźnikiem sensów nadprzyrodzonych. „Formotwórcze” malarstwo cerkiewne, zawierające w sobie sporą dozę myślenia abstrakcyjnego, równocześnie transfiguratywne, dysponujące dowolnie elementami porządku naturalnego, staje się pożywką dla nowego porządku naturalnego, prowokuje artystów do rozlicznych transpozycji, przynoszących w efekcie rozwiązania nowatorskie, wizualnie odległe od pierwowzoru i naznaczone piętnem indywidualizmu. Ich wewnętrzną autonomię gwarantuje autentyczność przeżyć i myśli artysty, który „przesącza” zaczerpnięte wzory przez filtr własnej osobowości i predyspozycji plastycznych, uformowanych w innych czasach i w oparciu o odmienne wzorce estetyczne niż tradycyjna ikona. Prawdziwa sztuka nie znosi przecież wtórności, naśladownictwa, skrępowania. Nazbyt czołobitny bądź pełen bierności stosunek do ikony prowadzi często na manowce, rodzi w efekcie dzieła wtórne, jałowe, nieprzystawalne do współczesnej wrażliwości estetycznej i aktualnego obrazu świata. Renata Rogozińska w swej książce niewiele miejsca poświęca rozważaniom na temat sztuki sakralnej przeznaczonej na potrzeby kultu. Zauważa jednak, że na tym gruncie, nierzadko, odwołania do ikony często są – zwłaszcza w naszym kraju – pozbawione istotnych wartości artystycznych, a zatem i metafizycznej aury. W wielu znanych nam wypadkach mamy do czynienia jedynie z imitacją bądź parafrazą malarstwa prawosławnego, polegającą na powierzchownej „modernizacji” tradycyjnych wzorów, przepracowanych „w duchu” sztuki współczesnej. Nie dotyczy to malarstwa Jerzego Nowosielskiego i jeszcze kilku innych twórców, których prace autorka opisuje w kolejnych rozdziałach książki. Głównym przedmiotem zainteresowań autorki „ Ikony w sztuce XX wieku” są dzieła tworzone poza kościołem i nie przeznaczone dla celów dewocyjnych. Choć funkcjonują w przestrzeni świeckiej – w muzeach, galeriach, kolekcjach prywatnych, nie są pozbawione walorów medytacyjnych i ambicji przekroczenia rzeczywistości postrzeganej przez zmysły. Sytuują się one w kręgu sztuki o ambicjach metafizycznych, dążącej do wzniesienia się ponad „światowe” ograniczenia, do przekroczenia materii, a nawet psychiki i świadomości artysty, by sięgnąć ku temu, co ostatecznie nieosiągalne i niewyrażalne. Artyści podejmują odwieczne starania, by wyrazić istotę naszej egzystencji, transcendującej ku swemu ostatecznemu przeznaczeniu. Mówią o byciu i nicości, o Bogu i stworzeniu, o Dobru i złu. Pojmowanie sztuki ( jako całości ) w kategoriach metafizycznych to jedna z pierwszorzędnych lekcji udzielonych Jerzemu Nowosielskiemu przez Bizancjum. Jak wielokrotnie podkreślał, możliwość rozumienia ikony jako dzieła plastycznego zawdzięczał zwłaszcza surrealizmowi, z jego swobodną grą wyobraźni, i w nie mniejszym stopniu sztuce abstrakcyjnej. W malarstwie prawosławnym abstrakcja odgrywa bowiem niezmiernie istotną rolę. Artysta przekonał się, że piękno, którego nośnikiem jest ikona, może stać się źródłem wewnętrznej przemiany człowieka. To tajemnicze działanie „piękna istotnościowego” oddaje bliska artyście myśl Fiodora Dostojewskiego, że „ piękno zbawi świat”. Ikona wyrasta z przeświadczenia, że każda rzecz ma swój logos, swoje „wewnętrzne słowo”, ściśle związane z konkretnym bytem. Sztuka objawia ów idealny stan, umożliwia postrzeganie wewnętrznego sensu rzeczy, a w „swym szczytowym punkcie dąży do wizji pełnego bytu, świata takiego, jaki winien być w swej doskonałości, zapowiada bliskość Tajemnicy ontologicznej. Intuicyjne uchwycenie piękna jest już swoistym zwycięstwem twórczym nad chaosem i brzydotą”. ( Renata Rogozińska, „ Ikona w sztuce XX wieku”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2008, s. 279 ). Stosowane w twórczości Nowosielskiego formy zaczerpnięte z ikony stają się malarskim sposobem organizowania wizji człowieka w taki sposób, aby jak najwięcej elementów cielesnych naszej rzeczywistości przenieść na wyższe piętra świadomości duchowej człowieka. Wizja ciała ludzkiego w malarstwie tego artysty jest wizją charyzmatyczną. Wyraża metafizykę bytu, jedność pierwiastków duchowych i materialnych, ma wskazywać na możliwość przemiany człowieka, ujawniać w nim ślady obrazu Bożego ( bosko – ludzka wizja człowieczeństwa ). „ W sztuce uczepiłem się podstawowej teologicznej treści – opowiada twórca w jednym ze swoich wywiadów – samej możliwości pokazania ludzkim oczom tego, czym jest Emanuel, to znaczy „Bóg z nami ” – a więc czym jest Bóg w ciele ludzkim ”. Bóg w ludzkim ciele jest przede wszystkim Zbawicielem cierpiącym na krzyżu, w efekcie przynoszącym człowiekowi zbawienie. To właśnie Chrystus ukrzyżowany odtworzył człowieka oswobadzając go z więzów grzechu pierworodnego – i „ tchnął weń Boże Piękno ”. Utorował człowiekowi drogę do królestwa Bożego, drogę przebóstwienia i przemienienia. Przez śmierć Chrystusa został odtworzony w człowieku obraz Boga. Malarz wierzy, że każda dobra sztuka w tajemniczy sposób kontynuuje Jego dzieło. Im więcej elementów doczesności napiętnowanych złem zostanie uświęconych przez piękno, tym większy obszar rzeczywistości zostanie przeniesiony w inny, w ponadnaturalny wymiar. Jerzy Nowosielski ( Krystyna Czerni, „ Nowosielski”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009, s. 45 ) w 1994 roku powiedział: „ Nie ma wolności absolutnej, wolność absolutna to po prostu chaos. Jestem zwolennikiem ścisłych, bardzo ukształtowanych konwencji, konwencji warsztatowych, zwolennikiem stosowania się do kanonów. Im mocniejsza jest konwencja i im bardziej rygorystyczne są kanony, tym można bardziej manifestować wolność ”. Zaprezentowane w książce Rogozińskiej przykłady recepcji ikony w sztuce naszych czasów pokazują wiele możliwości adoptowania jej języka, dokonywanego z różnych artystycznych pozycji ( Jerzy Nowosielski, Małgorzata Dmitruk, Romuald Oramus, Witold Adamasiewicz, Jan Berdysza, Henryk Musiałowicz, Karolina Aszyk, Anna Myca, Waldemar Kuczma, Andrzej Bednarczyk, Zbigniew Treppa ). Jak wcześniej wspomniałam, odwieczne pragnienie przekroczenia w sztuce granic realności bywa także w naszych czasach istotnym motorem twórczości. Przy założeniu, że świat widzialny stanowi odbicie pierwotnego absolutnego bytu, który jest jedynie rzeczywisty, artysta pojmuje swe zadanie jako próbę przeniknięcia pod powłokę rzeczy, aby ukazać ich idealną formę, a w każdym razie zwrócić uwagę na więź ze sferą wartości nadprzyrodzonych. Ikona stała się uosobieniem sakralności sztuki i generatorem sensu. Fascynuje duchowym działaniem i jest najbardziej mistyczną koncepcją twórczości, jaką znają dzieje. Współcześni artyści wykorzystują wszelkie zapożyczenia w rodzaju: frontalności postaci, dwuwymiarowości przestrzeni, odwróconej perspektywy, która przedstawia bardziej boski niż ludzki punkt widzenia, luminescencji i związanego z nią „ efektu bilboardu ”, kompozycji kolorystycznej, geometrycznego schematyzmu, podziału na centralną łuzgę i poboczne klejmy, materialnego bogactwa czy technik malowania i materiału – traktując je jako swego rodzaju „ zastrzyk sacrum ”. Artyści uzbrojeni we wszystkie te motywy symboliczne o zhierarchizowanej głębi znaczeniowej, udostępniające niewidzialne rejony rzeczywistości, próbują wypowiedzieć niewypowiedziane, namalować niewidzialne”. Zdają się wyruszać ku horyzontowi Nieskończonego w nadziei, że zużyta semantycznie rzeczywistość nabierze nowego sensu, że świat naturalny, zmysłowy, zdroworozsądkowy odsłoni perspektywę nieskończoności. Na końcu swojej książki autorka przestrzega przed nadmiernym optymizmem i idealizmem, przyjmującym za dobrą monetę każdy przejaw zwrotu ku sakralnym korzeniom sztuki. Na tym gruncie rozpleniło się współcześnie wiele nadużyć, zwykłych sztuczek, nieudolności, koniunkturalizmu. Znane są słabe artystycznie i jałowe duchowo prace, jak też inne, będące przykładem dramatycznych trudności pogodzenia „artystyczności” i „świętości ”, sztuki i sacrum. Należy uważać na pojawiające się artystyczne hybrydy, które w istocie nie mają nic wspólnego z ikoną, są jej pastiszem, odbiciem w krzywym zwierciadle, parodią. Jedne stwarzają tylko pozór prawdziwego spotkania z malarstwem cerkiewnym, inne w ogóle nie odnoszą się do horyzontu wyższych wartości. Probierzem autentyczności i semantycznej głębi dzieł inspirowanych ikoną jest więc nie tylko sprawność artystyczna czy ikonograficzna inwencja, często złudne, jedynie tuszujące miałkość treściową, lecz także osobowość ich autorów, skłonnych do poważnej refleksji nad fenomenem ikony i prawdziwie twórczej asymilacji jej formy, okupionej niekiedy żmudnym, długotrwałym wysiłkiem. Wypełniają oni sztukę treściami najbardziej ważkimi, odnoszącymi się do dylematów egzystencji, ale też do obecności sacrum w człowieku. Również w chwili obecnej ikona jako obraz charyzmatyczny przekonuje, że sztuka o ambicjach spirytualnych może i powinna być owocem kontemplacji. Sakralność sztuki polega właśnie na tym, że wynika z wewnętrznego oglądu i do niego prowadzi. Sprzyja obudzeniu duchowych skłonności i uzdalnia spojrzenie, które w widzialnym potrafi dostrzec niewidzialne. Zarazem utwierdza w przekonaniu, że warunki mistyczności dzieła są w istocie niesłychanie wygórowane, a ich spełnienie tylko w pewnej mierze zależy od talentu i woli człowieka. Tworzenie świętego obrazu wymaga bowiem od ikonografia nie tylko artyzmu, ale i religijnego oświecenia, integralnej więzi życia twórczego z życiem duchowym ( o czym szczegółowo pisałam we wcześniejszych rozdziałach ). Dopiero wówczas możliwa jest prawdziwa metanoia – przemiana myślenia i widzenia, będąca efektem zbliżania się człowieka do Nieskończoności. W cyklu ikony oprócz dzisiejszego ...wcześniej przedstawiłam kilka tematów... Ikona - początki sztuki chrześcijańskiej, Ikona, a kanon, Ikona i liturgia Kościoła prawosławnego, Piękno i wieczność ikony, Duchowość i filozofia ikony. Lubię dzielić się swoimi zainteresowaniami z Przyjaciółmi...wiążą się one z przemyśleniami, które podobnie jak obrazy są dowodem ciągłych poszukiwań w moim ludzkim myśleniu... Pragnę, aby te nieustanne poszukiwania skłaniały odbiorców do namysłu, sprawiały radość i pomagały w życiu. W związku z tym proszę o pytania i zagadnienia, które moi Przyjaciele chcieliby jeszcze rozwijać. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. Maria. W 1904 roku Paul Cezanne w liście do Emila Bernarda napisał: „ Maluj. W tym jest zbawienie”.
Posted on: Sat, 26 Oct 2013 21:38:53 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015