Moi Drodzy! Nienawidzę polityki, bryndzę się polityką, uznaję - TopicsExpress



          

Moi Drodzy! Nienawidzę polityki, bryndzę się polityką, uznaję politykę za zło, które dzieli Rodzinę Człowieczą, ale uznaję jednocześnie za niezbywalne prawo posiadać świadomość obywatelską, czyli umiejętność posiadania własnego zdanie, poszukującego Prawdy i identyfikacji ze Wspólnotą Narodową (genetycznie, tą z okresu przed kontrreformacją, czyli w czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, kiedy polskość miała dodatki wyznaniowe: protestanckie, żydowskie, islamskie, prawosławne, ariańskie, bowiem Ojczyzna miała, naturalnie, wiele swych dzieci, postać wieloetniczną, wielowyznaniową, ale złączonych kulturą, duchem wspólnoty, językiem i poczuciem jedności z ziemią ojców, bowiem umieliśmy "dzielić się pięknie" i "łączyć się solidarnie", ot co! Niestety, dzisiaj żyjemy w sztucznym „panopticum podziałów”, podziałów czyniących z nas „trzodę”, a nie wspólnotę ludzką, dramatyczniej rozbitą, niż w czasach PRL, a wynikającą ze świadomej, politycznej manipulacji i rozbijania jedności myślenia o najważniejszym - Polsce, co „nie jedno ma imię”, ale jedno serce, umysł twórczy i odpowiada „gestem kozakiewicza” wszelkiej maści wrogom, cwaniakom, kolonizatorom gospodarczym, banksterom, mafiom i międzynarodowym koncernom, Polsce, co myśli i czuje sama, a nie pod dyktando łajdaków i oszustów spod znaku „poprawności politycznej”... I właśnie przeciw tej żałosnej poprawności występuję, jej ofiarom, jej strategii... Jestem przekonany, że ktokolwiek z nieprzymuszonej woli ma poczucie, że świadomość „poprawności politycznej" służy pojednaniu (pedałów z lesbijkami, polityków z gangsterami etc.), europeizacji, demokratyzacji, to wyjaśniam: takie myślenie służy jedynie niedostrzeganiu socjotechnicznie nakładanych na świadomość jednostek „filtrów ideowych”, a z tego wynikają, patrząc obiektywnie, takie postawy: holokaust nazistowski, to ludobójstwo, ale rzeź wołyńska, to „zbrodnia mająca cechy ludobójstwa” (projekt „słusznej” ustawy sejmowej), sprowadzanie do Polski inwestorów zagranicznych, świetnie, ale „wyprzedaż majątku narodowego po cenach absurdalnie charytatywnych (łapówki pod stołem)", to „ciemnogród” i zacietrzewienie, swastyka, nie, fee, sierp i młot, tak, to „trendy”, można nosić na koszulce, a Guewarę, także, to Che, cool man, o yeaah! Ale, to zwyczajne idiotyzmy, dla zdrowego rozumu oksymorony opisujące nierzeczywistość, pielęgnowanie z kłamstwa ulepionej „atrapy rzeczywistości”. Zatem, istnieje droga "mniej wędrowana" – to samodzielność myślenia, świadomość rzeczywistości, a nie „faktów medialnych”, traktowanie „poprawności politycznej”, jako „ułomności umysłowej”, mechanizmu pozbywania się odpowiedzialności za aktualną kondycje Polski. Szukanie obszaru swych „możliwości sprawczych”, możliwość zastosowania „nieposłuszeństwa obywatelskiego”, solidarne organizowanie się wobec antypolskiej „dialektyce władzy”, to ścieżka, właśnie której wędrowaniem się zajmuję, nie wędrowaniem „ślepym zaułkiem sterowanego myślenia”, obserwowanym przez „szkło kontaktowe”. A to jest możliwe powszechnie, to już było, to świadomość społeczna i wola czynu „karnawału Solidarności” 1980 roku... I z tej to perspektywy dzielę się z Wami refleksją: Dzisiaj mija okrągła rocznica, 70-ta, Rzezi Wołyńskiej, aktu straszliwego, masowego mordu, który tylko można nazwać ludobójstwem. Jeśli holokaust, to ludobójstwo, to zabicie ok. 170 tys. cywilnych obywateli wsi kresowych Wołynia i Podola w sposób nie mający sobie równych w historii świata w koszmarnym okrucieństwie (to 167 sposobów zabijanie m. in. rozcinania żywcem drewnianymi piłami, odzieranie ze skóry, wypruwanie płodów ciężarnym, czy wnętrzności i wlewanie wrzątku, odcinanie kończyn, genitalii, piersi, przybijanie dzieci gwoździami do ścian... dość, to potworne, to wynaturzone, to gorsze od „przemysłowego gazowania", tak, trzeba to powiedzieć, nie na rozkaz, ale z powodu „odwiecznego konfliktu” banderowcy mordowali, sadystycznie pastwili się nad ofiarami, a po zbrodniach, bawili się, upijali i wiwatowali, to obiektywnie, moralnie i prawnie (wedle prawa naturalnego), a nie ideowo, to szczytowe „infernum zbrodni”... Więc dzisiaj, nie porównujmy, pamiętajmy, wołajmy o PRAWDĘ, bo zło „łeb podnosi”, zło nie osądzone i bagatelizowane, zakłamywane, nie ma swej „Norymbergi”, nie ma prawnej wagi i miary, ma jednak precyzyjny osąd moralny, ma wymiar bólu doraźnego ofiar i bólu pamięci pozostałych, ma obowiązek do "Obnażenia w świetle" HISTORYCZNEJ PRAWDY! Jeśli można to zdefiniować, to tylko jako ”zbiorowe, psychopatyczne owładnięcie, psychoza zbiorowa, zbrodnia masowa popełniona nie rozkaz funkcjonariuszy wobec podwładnych, ale przez samozwańców, ludzi otumanionych nacjonalizmem, nacjonalizmem wynaturzonym... Takim, jak także straszliwy mord, prawdziwy holokaust, ludobójstwo Turków wobec Ormian (1915 – 1917), także marginalizowane, także nie nazwane do dziś po imieniu... I ostatnie moje pytanie: dlaczego nazistowski holokaust został potępiony i osądzony, dlaczego zbrodnie sowieckiego komunizmu, nie, dlaczego nie potępiono nacjonalizmu, zbrodniczego i ludobójczego Ukraińców, dlaczego Turcję wpuszcza się (choć z oporami, do Unii), ale nie oskarża się i rozlicza za holokaust, a jeszcze, dlaczego w Polsce „słuszne media” widzą , tropią, „obnażają”, jak w czasach PRL „pełzającą kontrrewolucję”, teraz -„rodzący się faszyzm”, no dlaczego? Dlatego, że „prawda, to kłamstwo, wolność, to niewola, pokój, to wojna” i że są „równi i równiejsi” (Georg Orwell)... A więc, wszystkim „równiejszym” – „chuj w serce, na wylot”, jak mawiała ma Przyjaciółka, Małgorzata L, zamordowana przez „fabrykę szpitalną”, tak... Pamiętajmy, znajmy proporcjum rzeczy tego świata (Mocium Pani i Panie), nie dajmy się otumanić, podzielić, bądźmy solidarni, a nasza będzie siła, mądrość i wola zmieniania świata... Zapalmy świece pamięci, dziś, o zmroku, bo to POLSKA właśnie! Pozdrawiam od serca - AntoniK *
Posted on: Sun, 14 Jul 2013 21:31:20 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015