Sytuacja ekonomiczno-polityczna wygląda tak, że państwo, by bronić tych co sobie nie radzą na rynku, wspiera ich funduszami siłą odebranymi od tych, którzy sobie radzą. Zakładając poniekąd, że skoro ktoś sobie wyjątkowo dobrze radzi na tak zakłamanym i sztucznym rynku, to musi być oszustem (tą opinie podłapuje też społeczeństwo). Rząd, jakby zapomina o tym, że sam tworzy ten rynek i jest jego największym udziałowcem (tak samo społeczeństwo). Znowu społeczeństwo, a przynajmniej ta silna jego część, przemocą domaga się świadczeń i przywilejów. Ludzie biznesu, którzy nie radzą sobie na (trudnym i obciążonym ogromnymi opłatami) rynku, gdy stoją na krawędzi, to odbijają sobie na pracownikach. Ci zaś kręcą i wyciągają świadczenia jakie tylko mogą. Wszyscy, od samej góry do samego dołu zapominają, że zysk, bierze się z pracy i wytwarzania... Niezależnie, czy ssiesz rządową dietę, czy dotację na lipną firmę, czy zasiłek, przedłużasz L4, czy śpisz w pracy, czy choćby wynosisz proszek do prania z zakładu - tak na prawdę robisz dokładnie to samo co wszyscy inni tylko na innych szczeblach - stąd taki rząd, takie drogi, takie urzędy, taka służba zdrowia, taka przestępczość....taki burdel. Każdy po cichu dokłada swoją zgniłą cegiełkę, a budynek się sypie... Mówią kapitalizm?! Ktoś w ogóle wie co to jest?
Posted on: Thu, 26 Sep 2013 21:14:55 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015