Zamojszczyzna, piękno nieodkryte - śladami Ordynacji i nie - TopicsExpress



          

Zamojszczyzna, piękno nieodkryte - śladami Ordynacji i nie tylko... Dyniska Pod względem historycznym bodaj najciekawszą miejscowością polskiego Pobuża są Dyniska. Ta stara, wzmiankowana w XV wieku wioska, w XIX stuleciu należała do rodziny Skolimowskich. To dzięki nim tutejszy dwór stał się lokalnym centrum kultury oraz patriotyzmu. W czasie powstania styczniowego stanowił bazę dla powstańców, którzy znajdowali tu bezpieczne schronienie (Dyniska leżały już w Galicji, tuż nad granicą z Kongresówką). Mieścił się tu także szpital polowy, tu szkolono ochotników, gromadzono broń i żywność. Skolimowscy również materialnie wspomagali walczące partie. Sprzedali dwa folwarki z klucza dyniskiego, a pozyskane z tego tytułu środki łożyli na pomoc powstaniu. Prócz patriotycznego zaangażowania, Skolimowscy byli również znanymi w okolicy miłośnikami i krzewicielami kultury. We dworze wielokrotnie gościli przedstawicieli lwowskich elit kulturalnych. Jak podaje Grzegorz Rąkowski w nieocenionej „Polsce egzotycznej”, w latach 50.-tych XIX wieku przebywał tu wybitny węgierski kompozytor i pianista Franciszek Liszt, który udzielał lekcji muzyki synowi dziedziców. Późną wiosną 1866 roku Dyniska odwiedził zaś słynny Artur Grottger, który przyjechał tu do swej narzeczonej, młodszej od niego o dwanaście lat Wandy Monne. Zakochani mieli spędzać tu sielskie chwile, a ich ulubionym miejscem była stara sosna, rosnąca wówczas w lasku niedaleko dworu. Warto również dodać, że podczas pobytu w Dyniskach Grottger pracował nad rysunkami z cyklu Lithuania. Historia – jak możemy się domyślać – nie miała szczęśliwego zakończenia. Matka Wandy Monne nie była zbyt przychylnie nastawiona do artysty. Wezwała swoją córkę do siebie, do Lwowa. Grottger jakiś czas jeszcze pozostał u Skolimowskich, potem wyruszył do Lwowa, mijając się jednak z Wandą. Młodzi nie spotkali się już nigdy. Artur Grottger w grudniu 1866 roku udał się do Francji, gdzie w następnym roku umarł na gruźlicę (miał wówczas trzydzieści lat). Historię nieszczęśliwego związku przytoczyłem za wspomnianą już „Polską egzotyczną”. Skolimowscy, mimo problemów ekonomicznych, zdołali utrzymać majątek do wybuchu II wojny. W 1944 roku oddziały UPA napadły na polskich mieszkańców Dynisk, mordując 17 osób, paląc ich domy oraz dwór Skolimowskich i folwark Ulików. Po wojnie Ukraińców wysiedlono na Ziemie Zachodnie, zaś na terenie wsi zorganizowano PGR. Wycięto również wspaniały park podworski. Dziś materialnych śladów wielkiej przeszłości w Dyniskach nie pozostało za wiele. Zachowały się dwie kapliczki podworskie z początku XIX wieku. Jedna z nich mieści kamienną rzeźbę św. Jana Nepomucena.Istnieje jeszcze stara, ewidentnie podworska, aleja potężnych dębów, prowadząca dawniej do folwarku Ulików i dalej - do Uhnowa, dziś - jedynie do granicy państwowej. skyscrapercity/showthread.php?t=1067511&page=7
Posted on: Sun, 22 Sep 2013 08:29:54 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015