BARIERY FINANSOWANIA PRZEDSIĘBIORSTW PRZEZ BANKI W POLSCE - TopicsExpress



          

BARIERY FINANSOWANIA PRZEDSIĘBIORSTW PRZEZ BANKI W POLSCE Współcześnie praktycznie każde przedsiębiorstwo jest w tej czy innej formie skazane na współpracę z bankiem. Nie oznacza to jednak automatycznie, że jest, bądź powinno być ono finansowane przez bank, chociaż z mocy prawa musi posiadać rachunek bankowy i musi być przez bank rozliczane. Przedsiębiorstwo może finansować swoją działalność w oparciu o środki własne, fundusze udostępniane przez właścicieli, kredyt kupiecki od poddostawców, bądź poprzez innych działających na rynku pośredników finansowych jak fundusze inwestycyjne, fundusze poręczeniowe i pożyczkowe, fundusze venture capital, bądź też bezpośrednio z rynku finansowego drogą zaciągania zobowiązań w postaci emisji obligacji lub krótkoterminowych papierów komercyjnych. Stosunkowo szeroką formą finansowania działalności przedsiębiorstw jest leasing (działalność inwestycyjna) oraz factoring (finansowanie działalności bieżącej). Szeroka oferta możliwości finansowania sprzyja funkcjonowaniu różnorodnych form przedsiębiorstw, które mogą korzystać z instrumentów finansowych najbardziej dogodnych dla ich przedmiotu działalności, wielkości jak i formy organizacyjnej. Dobra współpraca przedsiębiorstwa z bankiem owocuje tzw. efektem uwierzytelnienia. Zaangażowanie banku w finansowanie określonych projektów świadczy o pozytywnej ocenie sytuacji ekonomiczno-finansowej przedsiębiorstwa jak i perspektyw projektu, który bank finansuje. Zbudowana na tej bazie wiarygodność i pozycja rynkowa ułatwia przedsiębiorstwu poszukiwanie finansowania bezpośrednio z rynku kapitałowego i obniżenie łącznych kosztów finansowania. Stymulowanie wysokiej koniunktury i wzrostu zysków. Różnorodność możliwych form finansowania nie zmienia jednak faktu, że to kredyt bankowy jest zazwyczaj podstawową formą finansowania działalności przedsiębiorstw. Dla szeregu z nich jest to też najczęściej forma najtańsza i najbardziej elastyczna. Stąd też przedsiębiorstwa kredytem bankowym finansują zarówno działalność inwestycyjną jak i bieżącą w postaci finansowania zapasów czy też należności oraz niezbędne rezerwy płynnościowe. W warunkach dobrej koniunktury gospodarczej przedsiębiorstwa starając się wykorzystać możliwości płynące z rosnących zamówień, zwiększają skalę prowadzonej działalności, rozbudowują potencjał produkcyjny, zwiększają zatrudnienie, co automatycznie pociąga za sobą rosnące zapotrzebowanie na odpowiednie komponenty do prowadzonej działalności, wielkość produkcji w toku i w konsekwencji skalę finansowych przepływów i rozliczeń i związane z tym potrzeby finansowe. Rosnąca sprzedaż sprzyja również poprawie wyników finansowych i wzrostowi wartości przedsiębiorstwa. Generowana rosnąca nadwyżka w przepływach pieniężnych z prowadzonej działalności zwiększa wycenę składników majątkowych. Rozwijające się dynamicznie firmy wyznaczają zarazem dynamikę rozwoju rynku, na którym one funkcjonują. Czynniki te są również podstawowymi elementami analizy ryzyka finansowania działalności przedsiębiorstwa. Dobra koniunktura w danej branży, rosnąca sprzedaż i wyniki finansowe stymulujące również poprawę rentowności, sprzyjają pozytywnej ocenie ryzyka kredytowego i wyższym ocenom ratingowym. W ślad za tym idą wyższe limity kredytowe tak w odniesieniu do poszczególnych projektów jak i branż, jak też zmniejszone wymagania w stosunku do oczekiwanych zabezpieczeń jak też udziału środków własnych. Wydłużany jest również czasokres udostępnianego finansowania. Rośnie dostępność do pieniądza kredytowego, obniżeniu ulega jego cena. Trendy te są tym silniejsze, im mocniejsza jest konkurencja między bankami i większe oczekiwania właścicieli i menagementu co do wzrostu zysków. Rośnie zarazem skłonność do pokusy nadużycia w postaci podejmowania nadmiernego, odbiegającego od przyjętych standardów ryzyka, wykraczającego poza poziom ryzyka charakterystyczny dla danej branży czy projektu, powierzchowną ocenę sytuacji kredytobiorców, ich zdolności do regulowania zobowiązań, zarządzania ryzykiem, ich otoczenia biznesowego. Wyrazem pokusy nadużycia może być asymetria w ocenie zdolności kredytowej i jakości zabezpieczenia. W ostatecznym rachunku prowadzi to do działań arbitralnych, uznaniowych, obniża przejrzystość rynku i zwiększa gospodarczą niepewność. Utrzymująca się dobra koniunktura gospodarcza powoduje, że przedsiębiorstwa funkcjonują w coraz to mniej wymagającym otoczeniu finansowym, co ułatwia dostęp i w warunkach umiarkowanego poziomu stóp procentowych przekładającego się na ponoszenie przez firmy relatywnie niskich kosztów finansowych, tworzy zachętę do relatywnie wysokiego poziomu finansowania środkami obcymi, a tym samym do zwiększania skali lewarowania swojej działalności. Przedsiębiorstwa wobec dostępności względnie taniego pieniądza kredytowego nie mają problemów z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań, co również pozytywnie wpływa na ich pozycję ratingową jak i zapatrywania na przyszłość. Kumulacja jednostkowego ryzyka źródłem makroekonomicznych problemów. Osiągane sukcesy własne i konkurentów w warunkach względnie stabilnych trendów makroekonomicznych związanych z poziomem inflacji, stop procentowych, kursów walutowych, wzrostem PKB, czynią zarazem przedsiębiorstwa bardziej podatnymi na podejmowanie dodatkowego ryzyka, poza obszarem podstawowej działalności, jako potencjalnego źródła dodatkowych dochodów. Podobne działania mają miejsce również po stronie banków, a przynajmniej ich części. Obszarem takim może być działalność spekulacyjna w postaci inwestycji giełdowych, inwestycji walutowych, bądź inwestycji w instrumenty pochodne na skalę przekraczającą potrzeby ewentualnych zabezpieczeń posiadanych ekspozycji ryzyka. W warunkach polskiej gospodarki jednym z atrakcyjniejszych źródeł dodatkowych zarobków przedsiębiorstw było finansowanie własnej działalności kredytami w walutach obcych. Źródłem tych korzyści był długotrwały trend ( od 2004r. do lipca 2008r.) umacniania polskiej waluty w warunkach znaczącego dysparytetu stóp procentowych. Przykładowo roczny kredyt w wysokości 10 mln zł zaciągnięty na 5% oznacza dla firmy z upływem roku konieczność zwrotu kwoty 10,5 mln zł, a tym samym poniesienie z upływem roku kosztu finansowego w wysokości 0,5 mln zł. Ten sam kredyt, zaciągnięty w równoważnej wielkości np. w euro (2,5 mln euro przy kursie złoty/euro 4,00) przy tym samym oprocentowaniu 5%, ale przy odnotowanej 10% aprecjacji złotego oznacza, że przedsiębiorstwo, by po roku spłacić kredyt wraz z odsetkami w wysokości 2,625 mln euro, będzie musiało wydatkować na ich zakup kwotę 9,45 mln zł. Oznacza to 10% korzyści w postaci niższych kosztów i nadzwyczajnych przychodów finansowych. Korzyści te dodatkowo są powiększane z tytułu utrzymującego się przez szereg ostatnich lat dysparytetu stóp procentowych. Krótkookresowe korzyści z zaciągania zobowiązań w walutach obcych w podobnym zakresie były również udziałem banków w skali, w jakiej były one skłonne utrzymywać krótkie pozycje walutowe, a długie w polskim złotym. Aprecjacja złotego pozwalała na ich spłatę po niższym koszcie bądź przy niższej wartości wyrażonej w walucie krajowej. Mikroekonomiczne korzyści poszczególnych podmiotów z tytułu zadłużania się w walutach obcych, w warunkach aprecjacji złotego, składały się razem na rosnące ryzyko walutowe całej gospodarki. Zmiana kursu walutowego korzystna dla jednych podmiotów, musi być stratą dla innych. Utrzymująca się przez cztery lata systematyczna aprecjacja złotego była równoznaczna z pogorszeniem sytuacji finansowej eksporterów, co musiało odbijać się także na rentowności działalności ich krajowych kooperantów. Zmuszało to tak wystawione na ryzyko kursowe przedsiębiorstwa do podejmowania działań zabezpieczających. Pierwsze pozytywne doświadczenia z wykorzystywania tzw. inżynierii finansowej zachęcały do szerszego korzystania z dostępnych w ofercie szeregu banków instrumentów, w tym o podwyższonym ryzyku miedzy innymi poprzez wykorzystywanie opcji walutowych, zabezpieczających przed ryzykiem dalszej aprecjacji złotego. Korzyści odnoszone w rezultacie utrzymywania się aprecjacyjnego trendu rodziły efekt naśladownictwa inspirowany w coraz szerszym zakresie motywami spekulacyjnymi. Relatywnie wysokie koszty zawarcia transakcji opcyjnej (premia opcyjna) były niwelowane poprzez ich przeniesienie na konstrukcję opcji tzw. zero kosztowej polegającej na tym, że przedsiębiorstwo wystawiało bankom opcje call, których premia pokrywała koszt zakupu opcji put. Aby uzyskać bardziej korzystny kurs wykonania opcji put, nominał wystawianych opcji call był w tym celu wyższy od nominału opcji put co oznaczało przyjmowanie przez przedsiębiorstwa dodatkowego ryzyka walutowego. Uczestniczące w tym procesie banki zabezpieczały swój portfel kontraktów opcyjnych poprzez zawieranie transakcji przeciwstawnych z bankami zagranicznymi. Tym samym zabezpieczały swoje ryzyko walutowe ponosząc jednak ryzyko kredytowe (rozliczenia) sprzedanych opcji. Druga połowa 2008 r. przyniosła nieoczekiwane, gwałtowne załamanie kursu polskiej waluty. W stosunku do swoich najwyższych wartości odnotowywanych w okresie styczeń-lipiec 2008 r. złoty osłabił się do dolara amerykańskiego, euro, franka szwajcarskiego, odpowiednio o 46,5%, 30,3%, 43,0%. Spowodowało to, że wycena zawartych przez przedsiębiorstwa kontraktów opcyjnych stała się głęboko ujemna kreując wielomiliardowe straty i zobowiązania wobec banków. Brak przezorności w przyjmowanych strategiach zabezpieczających części przedsiębiorstw przeobraził się w ostrą barierę niewydolności finansowej związanej z ujemną wyceną posiadanych walutowych opcji, rzutującą, poprzez sieć wzajemnych powiązań na kondycję całego sektora przedsiębiorstw, a po części również i banków. Kryzys multiplikuje działania ostrożnościowe. Dobra koniunktora gospodarcza nie trwa wiecznie. Nawarstwienie symptomów osłabienia popytu w połączeniu ze spektakularnymi negatywnymi wydarzeniami rynkowymi zmienia postrzeganie ryzyka przez rosnącą część podmiotów gospodarczych, co przekłada się na wzmocnienie tendencji do spadku zamówień, wielkości sprzedaży, wzrostu zapasów, niższych przychodów w przedsiębiorstwach w warunkach rozbudowanych kosztów stałych, weryfikacji w dół wielkość oczekiwanych zysków, wartości posiadanych aktywów jak też zabezpieczeń. W bilansach firm ujawniają się dysproporcje pomiędzy posiadanym zadłużeniem kredytowym a poddaną weryfikacji wartością finansowanych aktywów. W rezultacie pogorszenia wyników finansowych oraz relacji pomiędzy wielkością udzielonych kredytów a wartością finansowanych przedsięwzięć i zabezpieczeń, następuje znaczne wskaźnikowe zwiększenie ryzyka kredytowego po stronie banków, wymagające ujawnienia w postaci, wymaganych przyjętymi standardami rachunkowości, odpisów w ciężar wypracowywanych wyników finansowych. W konsekwencji, pojawienie się tendencji do obniżania się wyników finansowych przedsiębiorstw z pewnym przesunięciem w czasie przenosi się na pogorszenie wyników finansowych banków i ich malejącą skłonność do akceptacji podwyższonego ryzyka kredytowego. Perspektywa obniżenia się kondycji finansowej banków przenosi się z kolei na ich możliwości dalszego zaciągania zobowiązań finansowych w postaci międzybankowych pożyczek, bądź nawet możliwość ich utrzymania na dotychczasowym poziomie. Pogorszeniu ulega zwłaszcza sytuacja płynnościowa banków nie posiadających własnej stabilnej bazy depozytowej budowanej na bazie obsługiwanych klientów. W warunkach gospodarki polskiej postawiło to w IV kwartale 2008 r. i I kwartale 2009 r. część banków, a z konieczności także i ich akcjonariuszy przed koniecznością zabezpieczenia dodatkowego wsparcia finansowego. W działania zabezpieczające płynność banków w istotnym zakresie zaangażował się Narodowy Bank Polski, chociaż zasadniczy ciężar odpowiedzialności został z konieczności przejęty przez ich głównych właścicieli. Jak pokazują statystyki sektora bankowego w Polsce, na przestrzeni 2008 r. jego zobowiązania wobec tzw. pozostałych monetarnych instytucji finansowych (banków krajowych i zagranicznych) wzrosły o 48,36%. Wzrost ten dotyczył jednak wyłącznie banków zagranicznych (nierezydentów) – łącznie o 87,94%. W tym czasie zobowiązania wobec banków krajowych uległy obniżeniu o 2,44%. Sytuacja ta była wynikiem spadku wzajemnego zaufania pomiędzy bankami przekładająca się na konieczność wzrostu finansowego zaangażowania ze strony banków – matek, w ramach poszczególnych grup bankowych. Tak wysoki wzrost zobowiązań wobec banków zagranicznych ukształtowany został również pod wpływem gwałtownego osłabienia złotego w drugiej połowie 2008 r., co automatycznie podniosło złotową wartość już zaciągniętych pożyczek i zobowiązań pozabilansowych, tak od banków matek w ramach grup bankowych, czy też od innych banków.[6] Mimo tego zaangażowania, w funkcjonujących w Polsce bankach z zagranicznym inwestorem dominującym, relacja pokrycia środkami płynnymi zobowiązań wobec zagranicznych banków uległa znacznemu pogorszeniu. W przypadku ewentualnego podjęcie działań na rzecz ograniczenia luki finansowania przez wymienioną grupę banków, może to generować poważne ryzyko obniżenia podaży pieniądza kredytowego. Nie bez znaczenia jest również materializujące się ryzyko koncentracji finansowania w tych bankach, poprzez wzrost uzależnienia ich pozycji, stabilności i możliwości rozwojowych od kondycji finansowej ich podmiotów dominujących. Konsekwencją obniżenia wartości przedsiębiorstw i ich standingu finansowego i z drugiej strony problemów płynnościowych części banków, jest ograniczenie dostępności udzielanych kredytów. Ujawnia się to na rynku kredytowym w postaci wyższych marż kredytowych oraz zaostrzeniu warunków ich udzielania, co koresponduje z odnotowywanym wyższym ryzykiem kredytowym i rynkowym. Przedsiębiorstwa zmuszone zostają do szukania alternatywnych źródeł finansowania. Problem polega jednak na tym, że podmioty oferujące alternatywne do kredytów instrumenty finansowe same finansują się, w węższym bądź szerszym zakresie, kredytami bankowymi i same stają w warunkach gospodarczej dekoniunktury w obliczu problemów finansowania ich działalności. W konsekwencji one także podnoszą stawki cenowe oraz stosują zaostrzone kryteria selekcji klientów. Rynek pieniądza staje się coraz trudniej dostępny. Przedsiębiorstwa w zaistniałej sytuacji ratują się poprzez wydłużanie terminów realizacji swoich zobowiązań jak też poprzez możliwie najszersze i najbardziej efektywne wykorzystywanie środków własnych. Działania te nie pozostają jednak bez konsekwencji. Maksymalne wykorzystywanie środków własnych obniża poziom depozytów przedsiębiorstw w bankach, a tym samym ich płynność i bazę do finansowania działalności kredytowej. Z kolei wydłużanie cyklu realizacji zobowiązań przynosi jedynie chwilowe korzyści, gdyż w warunkach wzajemnych korporacyjnych powiązań przenosi się to na wydłużanie cyklu realizacji należności. Tym samym przedsiębiorstwa z jednej strony korzystają na wymuszanym wydłużaniu terminów realizacji zobowiązań, z drugiej zaś strony tracą, gdy ich kontrahenci stosują podobną praktykę opóźniając swoje płatności. Minimalizacja kosztów kryzysu nowym wyzwaniem uczestników rynku. Rozległa sieć wzajemnych powiązań przedsiębiorstw z bankami powoduje w praktyce, że oba te sektory płyną niejako na jednej łodzi, korzystając razem z dobrodziejstw dobrej koniunktury gospodarczej, bądź też stając przed podobnymi zagrożeniami w warunkach jej spadku. Nie znaczy to jednak, że rozkład tych korzyści bądź strat jest symetryczny. Jak ilustruje wykres 1, o ile w okresie dobrej koniunktury w latach 2006-2007 korzystały na tym zarówno przedsiębiorstwa jak i banki, to w roku 2008 wzrost zysku (o 19,5%) odnotowały jedynie banki, przy poważnym spadku zysków przedsiębiorstw (o 26,9%), który wystąpił szczególnie ostro w IV kwartale. Obecny 2009 rok jest okresem dalszego spadku zysków zarówno banków jak i przedsiębiorstw. W I półroczu 2009 r. sektor bankowy w Polsce osiągnął wyniki finansowe netto o 49,7% niższe aniżeli rok wcześniej. W odniesieniu do wyniku przedsiębiorstw w tym okresie, spadek ten wyniósł 16, 3%. Analiza wyników finansowych wskazuje zarazem na dużo wyższą stabilność wyników finansowych banków w porównanie z sektorem przedsiębiorstw. Tym nie mniej, choć pozycja banków jest w tym układzie zdecydowanie mocniejsza, to przedsiębiorstwa mają szereg możliwości „podzielenia się” swoimi problemami z bankami. Z chwilą wypłaty kredytu bank zaczyna ponosić ryzyko projektu wspólnie z danym przedsiębiorstwem. Ewentualne jego niepowodzenie będzie stratą dla przedsiębiorstwa, ale może być także stratą dla banku. Windykacja należności kredytowych jest procesem długotrwałym o relatywnie niskiej efektywności. Stąd też banki wykazują większą skłonność do restrukturyzacji długu, aniżeli do jego windykacji. Stwarza to przedsiębiorstwom wielką szansę przezwyciężenia zaistniałych trudności w obsłudze zobowiązań i rynkowego przetrwania w warunkach gospodarczej dekoniunktury. Ponieważ świadomość tego faktu jest zarówno po stronie kredytobiorcy jak i kredytodawcy, stąd w warunkach osłabienia koniunktury naturalnym staje się działanie banków na rzecz unikania ryzyka zarażenia problemami przedsiębiorstwa i częstokroć przesądzania o jego dalszym rynkowym bycie. Ucieczka od problemów staje się typowym zachowaniem rynkowym banków, tam, gdzie jest to możliwe. Stąd też wynika zaostrzania procedur kredytowych idące w kierunku podniesienia oczekiwań co do aktualnej i prognozowanej sytuacji ekonomiczno-finansowej przedsiębiorstwa, rynkowych szans powodzenia finansowanego projektu, jego wrażliwości na skrajne zmiany parametrów rynkowych. Wymogi te nakładają się na mniej lub bardziej trudną sytuację ekonomiczno-finansową przedsiębiorstw oraz sztywne, nieelastyczne regulacje nadzorcze samych banków. Zespół tych jednokierunkowych oddziaływań oznacza zdecydowane podniesienie poprzeczki kredytowej i musi w rezultacie skutkować ograniczeniem dostępności kredytu dla znacznej części przedsiębiorstw jak i obniżeniem wielkości środków pieniężnych znajdujących się w ich dyspozycji. Na tej podstawie formułowane są często obawy dotyczące ryzyka wystąpienia niekorzystnych sprzężeń Analiza poziomu środków własnych oraz pieniądza kredytowego znajdującego się w dyspozycji przedsiębiorstw w Polsce wskazuje, że opisywane mechanizmy wystąpiły z ograniczoną ostrością, jakkolwiek ma miejsce stopniowe obniżanie się wielkości dostepnych środków pieniężnych na przestrzeni 2009 r. Na koniec sierpnia w stosunku do stanu na koniec grudnia 2008 r. ich poziom był niższy o 2,7%, na co złożył się spadek depozytów o 4,6% oraz kredytów i pożyczek o 1,4%. Stosunkowo niewielki spadek należności kredytowych przedsiębiorstw jest po części wynikiem przeszacowania wartości już posiadanych kredytów walutowych jako konsekwencji głębokiej deprecjacji polskiego złotego w okresie od września 2008 r. do lutego 2009 r. Sytuacja ta oznacza więc nie tyle zwiększenie środków pieniężnych w dyspozycji przedsiębiorstw, co zwiększenie ich obciążeń finansowych związane z koniecznością wydatkowania wyższych kwot pieniężnych na zakup określonych walut do spłaty kredytu. Z kolei stopniowe umacnianie polskiego złotego obserwowane w drugim i trzecim kwartale br. ma niewątpliwie wpływ obniżający i jest korzystne dla przedsiębiorstw posiadających zaciągnięte zobowiązania w walutach obcych (krótkie pozycje walutowe). Uwzględniając wpływ różnic kursowych, można sądzić, że w obecnej fazie dekoniunktury przedsiębiorstwa nie zetknęły się jeszcze w powszechnej skali z restrykcyjnymi ograniczeniami kredytowymi w zakresie działalności bieżącej. Problemy te koncentrują się raczej w określonych branżach jak budownictwo, transport, przemysł motoryzacyjny, meblarski. Ograniczenia w dostępie do pieniądza w szerszym zakresie mogą dotyczyć działalności inwestycyjnej, wymagającej dodatkowego zasilania kredytowego. W warunkach gospodarczej dekoniunktury niechęć banków do długoterminowego finansowania zbiega się jednak z brakiem, bądź niską skłonnością do inwestowania. Stąd ewentualne napięcia w tym obszarze mogą być łagodzone. Zjawisko to obecnie potwierdzają okresowe raporty NBP nt. działalności kredytowej banków. Zaangażowanie państwa w stabilizowanie koniunktury gospodarczej zwiększa jego potrzeby finansowe, powodując dodatkowe zapotrzebowanie na środki pieniężne banków. Tym samym część pieniądza mogąca finansować działalność przedsiębiorstw zostaje skierowana w bardziej bezpieczne aktywa sektora budżetowego. Proces ten, jakkolwiek ważny z punktu widzenia przeciwdziałania zjawiskom kryzysowym, działa jednak destruktywnie na tempo wzrostu gospodarczego i stanowić może poważną barierę rozwoju działalności przedsiębiorstw. Zjawisko to ma miejsce także w polskiej gospodarce, jednakże nie kreując szczególnych napięć. Od grudnia 2007 roku do końca października 2009 r. suma należności banków od instytucji rządowych szczebla centralnego i instytucji samorządowych wzrosła o 58,4 mld zł, do kwoty 183,4 mld zł. Jednakże ich udział w aktywach bankowych wzrósł w tym czasie tylko nieznacznie - z 15,0% do 16,3%. Wydaje się, że na skalę tego procesu przemożny wpływ wywiera polityka finansowania deficytu budżetowego i zarządzania długiem publicznym realizowana przez Ministerstwo Finansów. Bariera wzrostu awersji do ryzyka na rynkach globalnych. Gospodarka Polski jest częścią gospodarki globalnej a polski system bankowy jest na różnych płaszczyznach –właścicielskiej, transakcyjnej, kredytowej, powiązany z bankami zagranicznymi. Powoduje to, że bariery finansowania rodzimych przedsiębiorstw mogą mieć usytuowanie także zewnętrzne, związane z sytuacją na międzynarodowych rynkach finansowych. W warunkach gospodarczej dekoniunktury i towarzyszącego temu wzrostowi ryzyka i niepewności szereg instytucji decyduje się na restrukturyzację swoich aktywów idącą w kierunku wycofywania się z walorów ocenianych jako bardziej ryzykowne aniżeli wcześniej się to wydawało, w kierunku aktywów mniej ryzykownych, bądź postrzeganych jako mniej ryzykowne, kierując się maksymą „bezpieczeństwo lepsze niż żałowanie”. W rezultacie amerykańskie obligacje rządowe znajdują nabywców nawet z rentownością na poziomie 0,25%. Działania te, w warunkach kryzysowych nie pozbawione racjonalności z mikroekonomicznego punktu widzenia, w skali makro oznaczać mogą bardzo poważne konsekwencje dla gospodarek szeregu krajów. Ich skutkiem są, bądź mogą być, zwielokrotnione marże na bardziej ryzykownych aktywach, nowe bariery kredytowe oraz olbrzymi odpływ kapitałów z tzw. rynków wschodzących. Usytuowanie gospodarki polskiej właśnie w obszarze rynków wschodzących oznacza dla przedsiębiorstw dodatkowe ryzyko regionu. Uważa się, że to właśnie wzrost globalnej awersji do ryzyka przyczynił się do deprecjacji złotego na skalę znacznie głębszą aniżeli wynikałoby to z czynników fundamentalnych. Wydaje się jednak, że ryzyko dalszego zaostrzenia tej bariery zostało już zażegnane. Marża ryzyka w odniesieniu do polskich skarbowych papierów wartościowych po szybkim wzroście w okresie od września 2008 do lutego 2009 z ok. 100 punktów bazowych (1%) do ok. 300 punktów bazowych (3%) kształtuje się na stabilnym poziomie. Począwszy od września 2008 r. banki otrzymały znaczne wsparcie finansowe od zagranicznych instytucji finansowych, w tym przede wszystkim od swoich właścicieli. Mimo strat ponoszonych przez wiele zagranicznych banków – matek, większość działających w Polsce banków zdecydowała o zatrzymaniu wypracowanych w 2008 r. zysków i ich przeznaczeniu na zwiększenie funduszy własnych. Wzmocnienie tą drogą kapitałów bankowych poszerza ich możliwości absorpcji ryzyka kredytowego, także w zakresie powiększenia potencjału kredytowego. Przedsiębiorstwa i banki są podmiotami wzajemnie od siebie uzależnionymi. Ich dobra współpraca, rzetelna informacja, pozwalają na lepszą weryfikację ryzyka działalności podejmowanych projektów, wzmacniając obopólnie możliwości rozwojowe. W warunkach kryzysu współpraca ta poddawana jest różnym próbom, z większą ostrością ujawniają się też różnice interesów uczestników rynku, interesów mikro i makroekonomicznych. Banki silniej akcentują względy bezpieczeństwa. Nasileniu ulegają działania związane z przerzucaniem ujawniającego się rosnącego ryzyka oraz związanych z tym kosztów, wzajemnie na siebie i na innych uczestników rynku. Upowszechnia się wzajemny brak zaufania. W tych warunkach kluczowego znaczenia nabierają działania przywracające jego brak, obniżające ogólne ryzyko działalności i podtrzymujące finansową płynność. Szereg takich działań podjętych przez bank centralny, rząd, instytucje regulujące, przy znaczącym zaangażowaniu finansowym zagranicznych właścicieli banków, pozwoliło na złagodzenie potencjalnych napięć w gospodarce. Kryzys w polskiej gospodarce jednak jeszcze się nie zakończył.
Posted on: Wed, 25 Sep 2013 22:20:04 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015